Luty, 2015
Dystans całkowity: | 855.85 km (w terenie 6.00 km; 0.70%) |
Czas w ruchu: | 56:13 |
Średnia prędkość: | 15.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.40 km/h |
Suma kalorii: | 28617 kcal |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 38.90 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Wieczorna przejażdżka
-
DST
33.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
15.23km/h
-
VMAX
24.10km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 1707kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Arek od wczoraj chory, więc za dnia nawet nie myślałam o rowerze.
Mąż przyszedł z pracy, zjedliśmy sobie rybki i stwierdził że strasznie zmizerniałam i że jak chcę to żebym poszła sobie na rower.
Powiem wam, że nawet mi się nie chciało....ale jakoś w końcu przemogłam się i stwierdziłam że się przewietrzę.
Ciężko jest tyłek ruszyć jak nie ma celu wycieczki - no ale .... kontrola dni bez wypadku i bałwany były do odhaczenia....:)
Trasa z endomondo bo navi coś nie chce wczytać trasy.
1,5 km jest z wczoraj jak byłam w sklepie i w aptece.
Jechało mi się bardzo sympatycznie, zero wiatru założyłam T-shirta i wiatrówkę, czapkę i szalik i było idealnie.
Byli przyszykowani na moją wizytę :))
Wokół ciemno, ale przed kołami jasno....
Nie ma bałwanów :(, pozostały tylko czapki....
Pod osłoną nocy zmiana reklamy ...
i tyle.
Kategoria Wycieczka
Nowe "Dni bez wypadku"
-
DST
19.40km
-
Czas
01:10
-
VAVG
16.63km/h
-
VMAX
30.90km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 548kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano pojechałam do szpitala na spotkanie z docentem i w sumie niewiele wskórałam ;( Zapisał mnie do takiego specjalnego zeszycika z wykrzyknikiem że pilne - ale widziałam że tych pilnych to ma sporo.
Także mam czekać na telefon i już :(((
Dziś w szpitalu spotkałam kolegę z masy krytycznej. Był na zdjęciu gipsu z ręki - wywalił się na rowerze jak ślisko było.
Jadąc do szpitala po drodze ul na Niemcewicza spostrzegłam nowy licznik dni bez wypadku :)))))
Licznik bardziej profesjonalny :) - tu od razu ochroniarz się zainteresował czemu robię zdjęcia. Powiedziałam mu że jestem pasjonatką polskiego budownictwa a szczególnie budimexu i jeżdżę rowerem po całej Polsce i robię zdjęcia takim licznikom. :D
Facetowi oczy wyszły na orbitę hehe - ledwo zachowałam powagę :))) - i zdradził mi tajemnicę że nawet jakby był wypadek to nikt się nie przyzna i licznik idzie dalej - Taką mamy Polską rzeczywistość - skomentował :D - podziękowałam za bardzo cenne informacje i pojechałam dalej do szpitala.
Ledwo co wyszłam ze szpitala zadzwonił do mnie Arek ze szkoły że bardzo źle się czuje i żeby go odebrać - także nic nie modyfikowałam i pognałam co sił do szkoły.
Nawet lekcji jeszcze nie zdążył zacząć bo dziś to o 11.50 zaczyna. Mąż go zaprowadził rano do szkoły na świetlicę i jak z nim rozmawiałam to wyglądał mu na zdrowego. Mam nadzieję że to nic poważnego ;( głowa i brzuch go boli :(
Ale teraz jak giercuje na telefonie to się zastanawiam czy lekko nie symuluje.
Mapka ręcznie rysowana - bo zapomniałam dziś włączyć locusa
I tyle na dziś, muszę jeszcze do sklepu skoczyć, ale to pewnie dopiszę do następnej wycieczki
Kategoria Wycieczka
Trochę załatwiana
-
DST
28.85km
-
Czas
01:55
-
VAVG
15.05km/h
-
VMAX
32.80km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 900kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam trochę rzeczy z samego rana do pozałatwiania.
1. Zus - dostałam przedłużenie świadczenia rehabilitacyjnego. Babka nie była dość miła, ale na podstawie badań nie miała wyjścia i przedłużyła mi te świadczenie. (w sumie bardzo bym nie płakała jakby mi nie przedłużyła - chciałabym już wrócić do pracy)
2. Pojechałam sobie do szpitala dowiedzieć się, a nóż - widelec może mogą wyjąć mi blachę ? - jutro mam się zgłosić na rozmowę z jakimś docentem. I tak się zasanawiam co mu powiedzieć żeby poszło po mojej myśli i docent zechciał mi wyjąc blachę w najbliższym czasie.
Przy okazji rozmawiałam sobie z jedną pacjentką która mi opowiadała że kiedyś tam też czekała na wyjęcie blachy i tak sobie czekała i czekała aż w końcu się wywaliła i złamała sobie no nowo nogę, wtedy ją przyjęli ....bo blacha sama wyszła przez skórę.
W szpitalu spotkałam jeszcze mojego sąsiada z działki z Rypina ze złamaną nogą - szok !! czekał sobie w kolejce na rtg, pogadaliśmy sobie poradziłam mu żeby od razu zapisywał się na rehabilitację, bo później długo się czeka.
Facet ma sporą nadwagę więc może mieć później problem. Mówił mi że wcina galaretki .....heh - skąd ja to znam ...:D
3. Podjechałam na Pl. Starynkiewicza do biura paszportów po formularz, mój mężul być może będzie musiał jechać do Putina w delegację.
Potem zakupy i do domu. Spać mi się strasznie chce :(
Dziś dla odmiany krossem i nie ma zdjęć.
Kategoria Wycieczka
Nieoczekiwany wypad do Wilanowa
-
DST
45.65km
-
Czas
02:50
-
VAVG
16.11km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 1331kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdy w domu ogarnęłam się z obowiązkami trafiło mi się okienko na rowerek i to tak nieoczekiwanie że byłam w lekkim szoku.
Zadzwoniłam do kumpelki czy ma chęć wybrać się na rowerek, bo wczoraj smsowałyśmy sobie i mi pisała że dziś gdzieś się wybierze.
Umówiłyśmy się przy Rotundzie i wybrałyśmy się do Wilanowa a dokładniej do McDonalda :))
Pojadłyśmy, pogadałyśmy i jak zaczęło się ściemniać stwierdziłyśmy że jedziemy do domku, rozstałyśmy się przy moście Siekierkowskim bo ona w Aninie mieszka a ja wróciłam sobie do domku znaną mi trasą.
Pogoda super jeżdżę już w krótkim rękawku i w wiatrówce.
Amortyzatora ze strachu w ogóle nie blokowałam, w sumie tamten sezon tak przejeździłam.
W tym roku zachciało mi się na sztywnym jeździć ...i mam ;/ No nic ...nie wiem jeszcze co zrobię, ale chyba sobie pojeżdżę z blokadą i jak się zepsuje to kupię nowy amor.
Fotorelacja
Róg Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej - Sezam w rozbiórce.
Mural małych Powstańców Warszawskich i koleżanka.
Agrykola - tu pstryknęłam fotkę z rękawiczką w zębach - w szoku jestem że nie zdjęli jeszcze tych świątecznych świecidełek.
Tam jedzie Diana :) i jakiś koleś Ja na przełożeniu 3x6 miałam jakieś 15 km/h pod koniec zmieniłam sobie na 2x6 i miałam 12 km/h
I mamy miasteczko strajkowe rolników, faktycznie kiełbasę rozdawali, miałam nawet ochotę ją zjeść, ale była taka kolejka że szkoda mi było czasu stać.
Rozdawali też jabłka, i koleżanka wzięła sobie trochę :)
A tu już w Mcdonaldzie - zjadłyśmy sobie lody z polewą, porządnie nas wychłodziły, ale jak wskoczyłam na rowerek szybko było mi znów ciepło - przynajmniej mi :))
I na tym koniec :)
Kategoria Wycieczka
Do serwisu SkiTeam
-
DST
15.50km
-
Czas
00:55
-
VAVG
16.91km/h
-
VMAX
27.90km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Kalorie 430kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj zablokowała mi się blokada w amorku :( linka wyszła mi z manetki i nie działało :(
Mąż mi podciągnął linkę ale blokada nadal nie działała, pamiętam na samym początku też był z tym problem, wtedy pojechałam do serwisu i w 2 minuty mi to zreperowali.
Taka już jestem że jak coś w rowerze jest zepsute to mam tak spierdzielony humor że szkoda gadać. Nie można było ze mną wytrzymać w domu.
Pojechałam więc do SkiTeam'u i serwisant odkręcił niebieską podkładkę i zobaczył że coś tam jest wytarte - powiedział że tłumik do wymiany :( - można nowatorsko spróbować naprawić ale on nie ma za bardzo czasu i ponoć tamten poprzedni serwisant coś tam za mocno naciągnął linkę czy coś tam no i dupa .... zbladłam :( ,powiedziałam żeby w takim razie założył jak było, a zreperuję przy przeglądzie.
Facet złożył i zreperował !! - powiedział że ta naprawa może długo nie podziałać ....tak czy siak przywrócił mi radość do życia.
Nowy tłumik + robobizna 200 zł kosztuje, i teraz nie wiem bo nowy amor (taki sam) kosztuje 300 zł - więc porządna naprawa się w ogóle nie opłaca.
Jak znów się zepsuje to chyba zamówię nowy amor ...
Trasa krótka, bo czasu na jazdę miałam niewiele.
Pod tą niebieską blaszką coś tam jest wytarte ;( . Oby mi wytrzymał jeszcze ten sezon.
A i jeszcze serwisant powiedział że mam średnią tarczę w korbie do wymiany - dziwne trochę bo najwięcej jeżdżę na 3 czyli na największej tarczy.
Chciałam się już umówić na przegląd, ale serwisują jeszcze narty i dopiero od 1 marca będzie można.
Kategoria Wycieczka
Co się odwlecze to nie uciecze
-
DST
101.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
06:10
-
VAVG
16.38km/h
-
VMAX
33.50km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 2897kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
W listopadzie 2014 roku dokładnie 4 listopada wymyśliłam sobie wycieczkę do Leoncina, wtedy nie udało mi się tej gminy zaliczyć.
Dziś spróbowałam z innej strony tzn inna trasą i się udało.
Miło mi było podziwiać seteczkę na liczniku - pierwszą w tym roku i mam nadzieję że nie ostatnią :)
Najgorzej wspominam odcinek jak już w Łomiankach wjechałam do lasu Młocińskiego taka była dróżka jakby wydeptana i po kilkudziesięciu metrach zrobił się ciężki teren. Dałam radę o dziwo na tych semi - slickach !! i na przełożeniu 2x4 przejechałam cały lasek do McDonalda. A 2x musiałam zejść z roweru bo leżały na tej ścieżce drzewa. Potem gdy wyjechałam z tego lasku zobaczyłam że po lewej stronie biegła równoległa normalna ścieżka - no w mordę !!! - ale dziwne bo nie miałam jej na mapce i google też nie ma tej ścieżki - dziwne trochę ...
Cieszę się że zaliczyłam tę gminę i mam ją już z głowy :)
W Macierzyszu moich koników nie było, a w Wieruchowie znów licznik stoi - zdjęcia nie zrobiłam bo po co.
Reszta drogi była taka
Do Leszna.
Kółko różańcowe - chyba w Białutkach to było o ile dobrze pamiętam, albo Wąsy - Wieś :)
Gdzieś tam przy drodze 579
A tu mamy lekki teren jak skręciłam w lewo z 579 w Cybulicach
Grób nieznanego żołnierza - sporo było tych bezimiennych grobów w okolicy.
Terenowo...
Natura tu się rządzi - jeszcze....
Lekko i przyjemnie :)
Kościół i cmentarz na wzgórzu w Leoncinie.
Na pamiątkę :)
A tu fabryka portfeli ? przy 7
Lubię lwy :)
Tak wygląda boczna droga przy siódemce.
Na pamiątkę :)
Kategoria >100, Wycieczka
Znów Borzęcin
-
DST
45.10km
-
Czas
02:50
-
VAVG
15.92km/h
-
VMAX
30.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 1331kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę miałam więcej czasu na rowerowanie, a na dodatek pogoda bardzo sprzyja więc na przejazd zabrałam Cube :)
Odwiedziłam panów z budowy, pytali się czy licznik się zgadza ? heh powiedziałam im że nie bardzo :) coś tam do mnie mówili ale nie mogłam zrozumieć bo zamieszanie było przy bramie. Tak się mną zainteresowali że auta osobowego nie miał kto wypuścić heh i inni budowlańcy zaczęli krzyczeć ochronaaa ochronnnaaa !!!! - powiedziałam więc do widzenia i czmychnęłam przed siebie :)
Z Borzęcina pojechałam do bałwanków - żyją a dawałam im jakieś 5% szans że jeszcze stoją. Twarde sztuki :) , a następnie pojechałam na Towarową zobaczyć czy zdjęli ten napis z mojego ulubionego wieżowca - otóż nie - napis ma się dobrze, ciekawa jestem w takim razie kiedy zdejmą, a może zostawią ?
Fotki :)
W mordę jeża - no nawet nie wiem kiedy mi te piny wypadły ...
Konik w Macierzyszu - tym razem od razu podbiegł do ogrodzenia jak się zatrzymałam na pstryknięcie fotki - chyba mnie poznał i polubił :))
Jeszcze jedna fotka, czy to normalne że ten konik taki brudny w błocie ?
Skoda wyjechać nie mogła, bo Panowie zainteresowali się moją kontrolą licznika :D
Tuż przed Wierzbinem
Na Warszawskiej - część kaczek pływała, a część się ślizgała :)
To musi być jakiś ruski śnieg, że te bałwany stoją :)
Znajdź różnicę :) pierwsze zdjęcie z lewej robione dziś, drugie robione 10 dni temu.
Kategoria Wycieczka
Migiem
-
DST
20.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
16.00km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 587kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ledwo...ledwo znalazłam czas na rower. Więc króciutka trasa, nie ma nawet zdjęć.
Kategoria Wycieczka
Mam dość wiatru
-
DST
23.70km
-
Czas
01:35
-
VAVG
14.97km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Kalorie 743kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Patrzę dziś za okno - sucho, pięknie słonecznie - myślę sobie wiosna przyszła.
Postanowiłam z tej okazji przesiąść się na cube :))
I jazda byłaby piękna gdyby nie wiatr - na początku na Technicznej aż tak bardzo mi nie przeszkadzał, na Górczewskiej mnie wnerwił na maksa, a na Jerozolimskich wcale mi nie pomógł dojechać do domu, wisienką na torcie jest ból głowy :( chyba mnie przewiało mimo że w czapce jeżdżę.
Gdyby nie było wiatru trasa byłaby zapewne dłuższa, to przez ten wiatr zrobiłam sobie tylko minimalne kółko.
Zdjęcie też jedno, bo nie miałam weny i nie było co fotografować :)
Kategoria Wycieczka
Zaborów
-
DST
53.00km
-
Czas
03:30
-
VAVG
15.14km/h
-
VMAX
33.10km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Kalorie 1644kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę dalej bo do Zaborowa :)
Pogoda elegancka choć zimny wiatr dał czadu - ledwo wróciłam do domu.
Można by było śmignąć cube, ale gdzieniegdzie jeszcze błotko jest....jest też dużo piachu na ddr po odśnieżaniu,
i ten piach przez ten wiatr miałam między zębami ;/
Pojechałam sobie na zachód posprawdzać parę rzeczy i tak : panowie z budowy chyba przeczuli że dziś będę sprawdzać licznik bo liczba dni zgadza się z moją ostatnią wizytą hehe
Druga sprawa bałwany żyją :))
Fotorelacja :)
koniki w Macierzyszu.
Jest tak jak powinno być :). Pracownik od licznika przyszedł do pracy :D
Droga do Topolina
Kaczuchy przyleciały na Warszawską popływać, ale staw jeszcze był zamarznięty.
2 bałwany - maja się dobrze, chyba się nie zmieniły od piątku :)
A tu już przy biedronce - ziemniaki mi się do sakwy nie zmieściły :) więc sobie je tak spakowałam :) - nawet nie spadły :)
Kategoria Wycieczka