Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:12777.77 km (w terenie 375.00 km; 2.93%)
Czas w ruchu:644:04
Średnia prędkość:19.61 km/h
Maksymalna prędkość:50.80 km/h
Suma podjazdów:36488 m
Suma kalorii:281420 kcal
Liczba aktywności:103
Średnio na aktywność:124.06 km i 6h 18m
Więcej statystyk

Zbiorówka

  • DST 150.00km
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 sierpnia 2020 | dodano: 16.08.2020

Witam ponownie, nie wiem czy zawitam tu tak jak kiedyś, mega zmiany na tym BS mnie trochę wkurzyły.
Na razie będę robić tylko wpisy z dystansu.
Nie chce mi się za bardzo rozpisywać, a fajnie jednak mieć udokumentowany przebieg roweru.

Taka tam zbiorówka z dotychczasowej jazdy na Cubku


Kategoria >100, Wycieczka

Siedlce

  • DST 147.75km
  • Czas 06:45
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 39.61km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1646kcal
  • Podjazdy 385m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 sierpnia 2019 | dodano: 02.08.2019

Dziś wzięłam urlopik na żądanie, musiałam synka odwieźć na zbiórkę - dziś wyruszał na drugi obóz :)
Mam 10 wolnych dni :) - tylko nie wiem, czy z nich skorzystam :(( bo w pracy mam taki chaos, że nie mam sił patrzeć na rower :(
Ale ale...znalazłam sobie kumpelę z fejsbuczka która chętnie potrenuje ze mną szybkość na zachodnich wiochach :))
Więc może jakaś motywacja będzie :)

Pojechałam sobie dziś do Siedlec :).
Na dzień dobry plan był zupełnie inny, miałam jechać na wiochy zachodnie - ale wiał taki wiatr i było jakoś tak zimno i jeszcze wyglądało, jakby miał padać deszcz.
Wróciłam więc do domu po bluzę, wymieniłam też szkiełka na żółte czyli rozjaśniające.
I powiem wam że od razu powera dostałam, obrałam kierunek wschodni - ale i tak miałam wrażenie że jadę pod wiatr.
Tak czy inaczej wycieczka udana - cieszę się, że w końcu udało mi się wyrwać na setkę :)))


Syrenka :)
Syrenka :) © Katana1978

Lubię wszystko, co jest za free ;D
Lubię wszystko, co jest za free ;D © Katana1978

Autka rozłożone na części pierwsze
Autka rozłożone na części pierwsze © Katana1978

Słoneczniki :)
Słoneczniki :) © Katana1978

Biała co jeździła koleją. Było opóźnienie pociągu o 35 min
Biała co jeździła koleją. Było opóźnienie pociągu o 35 min © Katana1978




km się nie zgadzają, bo nie rejestrowałam trasy z dworca do domu.






Kategoria >100, Wycieczka

Miało padać

  • DST 110.35km
  • Czas 04:40
  • VAVG 23.65km/h
  • VMAX 37.97km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1233kcal
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2019 | dodano: 13.07.2019

Miało dziś koło 11.00 -12.00 padać, więc wzięłam sobie zaaplikowałam deszczówkę do podsiodłówki i pojechałam sobie na zachód.
Wykorzystałam już któryś raz z kolei trasę Hipka. Po drodze mam tam dwie atrakcje - Domek Chopina i lemoniadę w Kampinosie :))
Choć ta lemoniada, to otwarta jest chyba tylko w lato.

Wiaterek w stronę zachodu jakby go nie było, ale już powrót robił się ciekawy, wiatr niby boczny ale z tendencjami
do wiana prosto w twarz. Dawno już tak nie gwizdało, wszystko słyszałam mimo że miałam słuchawki na uszach.... masakra.
Jak dojechałam do mojego "Półmetka" to po prawej stronie zobaczyłam ogromne chmury deszczowe które szły  w stronę Ursusa. Pięknie było, bo nie miałam już sił szybciej jechać, przez ten uparty wiatr.
Dojechałam do domu o suchym kole, siedzę w domu już 3 godziny, ale i tak deszcz jeszcze nie spadł :D


Frezowanie nawierzchni tuż koło Rokitna. O dziwo na tych obecnych oponach jeździ się o wiele lepiej niż na poprzednich.
Frezowanie nawierzchni tuż koło Rokitna. O dziwo na tych obecnych oponach, na takiej nawierzchni, jeździ się o wiele lepiej niż na poprzednich. © Katana1978

Konie....
Konie.... © Katana1978

A na drodze za zakrętem ....
A na drodze za zakrętem .... © Katana1978

Jak już tu jestem, to po raz kolejny zrobię tu fotę mojej Białej
Jak już tu jestem, to po raz kolejny zrobię tu fotę mojej Białej © Katana1978

Tak było ...
Tak było ... © Katana1978

Lemoniada w Kampinosie :) - uwielbiam :)
Lemoniada w Kampinosie :) - uwielbiam :) © Katana1978

Upału nie było, ale i tak się jakiś rowerzysta pod fontanną chłodził
Upału nie było, ale i tak się jakiś rowerzysta pod fontanną chłodził © Katana1978







Kategoria >100, Wycieczka

Epicka setunia

  • DST 100.15km
  • Czas 07:30
  • VAVG 13.35km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2139kcal
  • Podjazdy 1372m
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lipca 2019 | dodano: 07.07.2019

To moja setna setka na BS, więc musiała być naprawdę wyjątkowa :)
Raz że zrobiłam ją (realnie), aż w 3 dni :D :D - zaczęła się w piątek ok 23.00, a skończyła ok 7 rano w niedzielę :D, XD
Cel wycieczki też nie byle jaki  - sam szczyt przełęczy Karkonoskiej :))
I Jak wiadomo umówiłam się tam na ustawkę z Morsem :). Postacią znaną nie wiem czy uwielbianą :D :D, ale kontrowersyjną z BS

Jak też wiadomo Mors miał "swój regulamin" wjazdu na Karkonoską i jak jakiś punkt będzie olany, to Karkonoska będzie według niego niezaliczona. 
Miało być bez zatrzymywanki na foty i bez odpoczynku. 
Mój regulamin miał tylko jeden punkt - jeśli przejdę choć trochę z buta, to podjazd będzie w moim odczuciu niezaliczony :)
Postoje na foty dopuszczałam :P, a postoje na odpoczynek to były już ostateczne - choć nie chciałam ich robić :)

Pierwszy punkcik Morsa legł w gruzach już przy tramwaju na fotę :P
Potem w sumie fotki sobie już darowałam, bo wolałam skupić się na jeździe i na regulacji swoich rezerw energii :)
Bo takie wchodzenie, schodzenie, zatrzymywanie, ruszanie - to jednak męczące jest.
Nawet widoczki oglądałam sporadycznie.
Zostawiłam to na zjazd, bo w sumie tak wielkiej prędkości ze strachu nie osiągnęłam i po nieznanym i kiepskiej jakości terenie, wolałam odpuścić, po co mi gleba, ewentualnie uszkodzenie sprzętu.

Mało tego punkcik o zakazie postoju został naruszony przez samego Morsa, bo  Mors podczas podjazdu robił nielegalne postoje na filmowanie mnie :P , a przy tym też nielegalne odpoczywał - tak więc ja mu tej Karkonoskiej też nie zaliczam ;P.
Nie ma opcji.

Ja pierwszy raz poległam z punktem bez odpoczynku, na tym ostrym skręcie, (jakieś 3 km od mety) tu poległam przez  moją nieznajomość terenu.
Aż takiego skoku w nachyleniu się nie spodziewałam, i droga nagle się też nieco zwęziła, o mało bym nie wypadła z trasy.
Oczywiście Mors ma inną wersję, więc żeby to rozstrzygnąć to trzeba iść chyba z tym do sądu :D
Tak ...tak widziałam podjazd na YouTube - ale mimo wszystko jednak to nie to samo....z tego stromego miejsca nie umiałam tez ruszyć. Niestety doświadczenia w górach nie mam żadnego, więc było jak było.
Mors się pośmiał - ja w sumie też :D, pokazał mi jak ruszyć i ruszyliśmy ...potem było chyba 10% nachylenia - tu to było lajcik - taki odpoczynek po tym co było, a potem przed samym szczytem to się rozpętało piekło.
Dostałam wybór albo umrzeć, albo zejść i przejść ten kawałek - wybrałam te drugie. 
Wg filmiku Morsa zrobiłam 19 kroków, a potem wsiadłam na rower i podjechałam na szczyt...

Radość Morsa nie miała końca - ale nie zabiło mnie to, może dlatego, że umiem przegrywać, i mam dystans do siebie, no i świat się nie skończył, w życiu są zwycięstwa i porażki, i do całego tego podjazdu podeszłam na lekko, w sensie że naprawdę może być różnie, bo po górach nie jeżdżę i miałam tę świadomość, że z praktycznie zerowym doświadczeniem rzucam się na naprawdę wymagającą górę, no i w sumie Mors miał tu we wszystkim przewagę - ale i tak ma wg mnie, ze mną Karkonoską ma niezaliczoną :P
również za brak zjazdu :P

Po tej całej atrakcji, Mors na piechtę powędrował na dół, a ja sobie zostałam, porobiłam focie, zajechałam do Czech.
Umówiliśmy się na dole przy figurce Morsa i foczki.
Zajeżdżam tam, a Morsa tam nie ma, okazało się że Mors siedzi na stacji i pompuje kółko bo flaczka na kółku miał :D
tam też zrobiliśmy postój na jedzenie, i gadanie. 
Następnie z tego co pamiętam (bo już mi się pomieszało) pojechaliśmy pod zamek Chojnicki, potem do Szklarskiej, potem znów postój na lody, potem była starówka i dworzec PKP, bo już mi się jeździć nie chciało :P

Dziś w Warszawie jak wyszłam z pociągu, to dokręciłam do pełnej setuni i to w deszczu.


Podsumowując mimo tej "tragedii" na Karkonoskiej nie odczułam tego boleśnie, widoczki podczas zjazdu i na szczycie oraz ogólnie jak jeździłam z Morsem wybieliły mi tą porażkę :). Góry są piękne - ale fakt faktem, trzeba jechać tam z pokorą.
Relacji Morsa nie czytajcie :PPP,  jak mu zapowiedziałam ja czytać nie będę, bo on ma tam swoje teorie (błędne w moim odczuciu) nt mojego podjazdu.
Więc ja sobie odpuszczę i nie przeczytam :P

No i mogę jeszcze napisać, że góry Świętokrzyskie są równie piękne jak te Karkonoskie :P

Czas na foty - bo to jest o wiele ciekawsze niż sama Karkonoska.


Cubek jako góral - gotowy na jazdę po górach :)
Cubek jako góral - gotowy na jazdę po górach :) © Katana1978

Pierwsze chwile z Morsem
Pierwsze chwile z Morsem © Katana1978

Słynny tramwaj
Słynny już na blogu Morsa, tramwaj © Katana1978

Bardzo podobają mi się te ścienne skały
Bardzo podobają mi się te ścienne skały © Katana1978

Na szczycie karkonoskiej
Na szczycie Karkonoskiej © Katana1978
Po lewej stronie jest schronisko Odrodzenie ;)

Oboje po porażce :D :P , Mors za postoje na filmowanie, a ja za piechtę
Oboje po porażce :D :P , Mors za postoje na filmowanie, a ja za piechtę i za postoje :D © Katana1978

Obowiązkowa fota
Obowiązkowa fota © Katana1978

Piękny widoczek nr 1
Piękny widoczek nr 1 © Katana1978

Piękny widoczek nr 2
Piękny widoczek nr 2 © Katana1978

Piękny widoczek nr 3
Piękny widoczek nr 3 © Katana1978

Taka tam samojebka
Taka tam samojebka © Katana1978

Czeskie hulajnogi
Czeskie hulajnogi © Katana1978

Piękny widoczek nr 4
Piękny widoczek nr 4 © Katana1978

Strona Czeska
Strona Czeska © Katana1978

w Czechach, byłam symbolicznie
w Czechach, byłam symbolicznie © Katana1978

Piękny widoczek nr 5
Piękny widoczek nr 5 © Katana1978

Zjazd z Karkonoskiej
Zjazd z Karkonoskiej © Katana1978

Koniki
Koniki © Katana1978

Las na przełęczy
Las na przełęczy © Katana1978

Obowiązkowa fota
Obowiązkowa fota © Katana1978

znów samojebka
znów samojebka © Katana1978

Serpentyna
Serpentyna © Katana1978

Wszędzie pod górę
Wszędzie pod górę © Katana1978

Dziura w skale - rewelacja
Dziura w skale - rewelacja © Katana1978

Widoczek na zamek
Widoczek na zamek Chojnik © Katana1978

Mamut i Śmierciożercy z Harrego Pottera
Mamut i jacyś Śmierciożercy z Harrego Pottera © Katana1978



Brzozowy domek
Brzozowy domek © Katana1978

Czerwony kapturek - wersja męska :D
Czerwony kapturek - wersja męska :D © Katana1978

Centrum Jeleniej
Centrum Jeleniej © Katana1978
Upamiętnienie Przeglądu Teatrów Ulicznych odbywającego się w Jeleniej Górze od 1983 roku

mural w Jeleniej
Mural w Jeleniej © Katana1978

kontrola czasu
Kontrola czasu © Katana1978

Jelenia Góra pamięta o Trollach
Jelenia Góra pamięta o Trollach © Katana1978

Jadę do domu - ostatnia fota Morsa i dworca
Jadę do domu - ostatnia fota Morsa i przy okazji dworca © Katana1978

Setunia, w deszczu, po dwóch nocach w pociągu :D
Setunia, w deszczu, po dwóch nocach w pociągu :D © Katana1978

Koma a nawet kielicha na Stravie nie ma :( olać to !!




Trasa rejestrowana jest tylko w Jeleniej Górze, dojazd do dworca + dokręcanie do setki nie było rejestrowane 






















Kategoria >100, Wycieczka, W towarzystwie

Lampa świeci, setka leci

  • DST 100.35km
  • Czas 04:30
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Kalorie 1068kcal
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 czerwca 2019 | dodano: 30.06.2019

I znów w samo południe, gdy wszystko ładnie się nagrzało wyszłam na rowerek :)
Tym razem najpierw pojechałam sobie do Kampinosu na lemoniadę. Rok temu była lepsza, ale dziś, też mi smakowała,
i to tak, że wzięłam sobie dolewkę :)
Potem obrałam już kierunek powrotny, ale do domu nie zamierzałam wracać. Odwiedziłam Biker Pub w Stanisławowie.
Dziś był otwarty. Nawet fajny punkcik na grilla czy na picie. Tym razem grilla sobie darowałam, nie byłam głodna. 
Kupiłam colę w szklanej butelce. Taka cola to zupełnie inna bajka, niż ta z plastikowych.
A potem to już przez zachodnie wiochy wydłużałam sobie traskę, żeby setunia wybiła.....

Przy ostatnich km zrobiło mi się lekko niedobrze, bo mój niebieski napój miał temperaturę obiadowego rosołu i kiepsko smakował,
w drugim bidonie miałam wodę, ale też cieplutka, i też niezbyt mi smakowała :P
Musiało być naprawdę ciepło, bo jeszcze mi się tak napoje nigdy nie nagrzały :)


Lemoniada z Kampinosu
Lemoniada z kostkami lodu z Kampinosu © Katana1978

Fontanna
Fontanna © Katana1978
Tu na tej fontannie schłodziłam kask, a po prawej stronie jest budka z lemoniadą i z lodami :)

Biker Pub
Biker Pub © Katana1978

Prysznic
Prysznic © Katana1978
Każdy kto wjeżdżał, stał pod tym prysznicem dobre 10 min :)
Ja też się schłodziłam :)

Cola w szklanej butelce
Cola w szklanej butelce © Katana1978

Kibelek inny niż wszystkie
Kibelek inny niż wszystkie © Katana1978

Żyto :)
Żyto - fota inna niż dotychczas :) © Katana1978





i tyle.
Jutro do roboty na 10 godz :(((((((((((((((((((((((((((((((((






 


Kategoria >100, Wycieczka

Różne opcje na setunię

  • DST 126.75km
  • Czas 05:50
  • VAVG 21.73km/h
  • VMAX 45.18km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1353kcal
  • Podjazdy 292m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 czerwca 2019 | dodano: 29.06.2019

Dziś do prawie południa siedziałam w domu, byłam tak zmęczona po całym tygodniu pracy i fizycznie i psychicznie.
Że w sumie nie chciało mi się w ogóle iść na rower.
Wyszłam tylko dlatego, bo wiedziałam, że pod koniec dnia dopadnie mnie mega dół, że nie byłam na rowerze.

Więc jak już wyszłam, to stwierdziłam że przy sobocie i przy ładnej pogodzie zrobię setkę, ale jeszcze nie wiedziałam którą.
Mam kilka setek wgranych do garmina więc mam do wyboru i do koloru :)
Najpierw wybrałam sobie setkę Hipka, lubię tę trasę, mimo że nic ciekawego prócz chałupy Chopina po drodze nie ma.
Ale jak już byłam w Broniszach, to jednak zrezygnowałam z tej trasy. Wrzuciłam trasę "Wokół Piaseczna" - bo fakt dawno nie jechałam tą trasą, i praktycznie większość przejechałam po wgranym śladzie, ale jak byłam niedaleko Gassów, to poczułam się mega głodna i tam skierowałam się na grilla :). Potem miałam już jechać wgraną trasą przez Piaseczno, Lesznowolę itd, ale nie chciało mi się tamtędy jechać, i sobie skróciłam drogę do domu jak tylko się dało....
Wiatr dawał mi popalić, lekko nie było.


Moja Alejka drzew. Dawno jej nie odwiedzałam :)
Moja Alejka drzew. Dawno jej nie odwiedzałam :) © Katana1978

Pozdro dla Trolla z ddr z kostki ::P
Pozdro dla Trolla z ddr z kostki ::P © Katana1978


Śmieszna górka :D
Śmieszna górka :D © Katana1978

Jabłko w Tarczynie. Tu schłodziłam sobie kask :)
Jabłko w Tarczynie. Tu schłodziłam sobie kask :) © Katana1978

Trochę cienia :)
Drzewa zabójcy i trochę cienia :) © Katana1978

Darmowy prysznic w Górze Kalwarii
Darmowy prysznic w Górze Kalwarii © Katana1978

Na jedzonko dojechałam na ostatnich oparach - oj głodna dziś byłam, nawet po zjedzeniu tej porcji :D
Na jedzonko dojechałam na ostatnich oparach - oj głodna dziś byłam, nawet po zjedzeniu tej porcji :D © Katana1978





I tyle :)




Kategoria >100, Wycieczka

Na działeczkę

  • DST 176.60km
  • Czas 08:10
  • VAVG 21.62km/h
  • VMAX 38.22km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1743kcal
  • Podjazdy 374m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 czerwca 2019 | dodano: 23.06.2019

W piątek późnym wieczorem wybrałam się na działkę, by z samego rana tam zawitać.
Można powiedzieć, że te 177 km zrobiłam "w trupa" .
Raz, że nazbierał mi się spory deficyt snu - z całego tygodnia i nie było tego kiedy odrobić, dwa całą drogę miałam pod wiatr (niby wiaterek był słabiutki) to mimo to odczuwałam go, no i ostatnia rzecz, to mega wilgotność.
Przy takim powietrzu jedzie się ciężej niż zwykle.
I w takich warunkach ku mojemu zdziwieniu dostałam od stravy, aż dwie koronki :)))) :P

A jeszcze przed Brochowem zastanawiałam się, czy nie zrobić wycofu i z rana pojechać na działkę normalnie autem.
Takie myśli jednak szybko przepędziłam i zastąpiłam je przyjemniejszymi myślami np o saszłykach, karkówkach i kiełbaskach..., że jak dojadę to się porządnie objem :D :D
eh, lubię jeść i myśleć o jedzeniu - całe szczęście, aż tak po mnie tego nie widać  :D :D

Jak dojechałam na działkę, to spać mi się jeszcze nie chciało, więc po śniadanku poszłam z moją rodzinka wokół jeziora,
taki 5 km spacerek.
I wtedy jak moja noga dostała wpierdziel, to odebrało mi to wszystkie siły witalne i padłam na łóżko jak długa.
Nie spałam jednak długo, jakieś 2 godzinki, bo szkoda mi czasu na sen. 

W niedzielę powrotu rowerem nie planowałam i w sumie trochę teraz żałuję :P
No nic - innym razem.



Nocą na moście w Wyszogrodzie
Nocą na moście w Wyszogrodzie © Katana1978

Tego dnia świt nie był widowikowy
Tego dnia świt nie był widowiskowy © Katana1978

heh, dawno takiego znaku nie widziałam :D
heh, dawno takiego znaku nie widziałam :D © Katana1978

Kościół w Bielsku
Kościół w Bielsku © Katana1978

Drzewka
Drzewka © Katana1978

Drzewko na działeczce :)
Drzewko na działeczce :) © Katana1978







Kategoria >100, Wycieczka

Nowy Secymin

  • DST 131.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 23.46km/h
  • VMAX 34.85km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1506kcal
  • Podjazdy 219m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 czerwca 2019 | dodano: 16.06.2019

Dziś już konkretniejsza setunia.
Pojechałam sobie na ciastko, bo dawno mnie tam nie było.
Początek trasy, to ciężki, wiatr z zachodu który wiał prosto w twarz, ale pocieszałam się, że to tylko do mojego "półmetka", a potem zmieni się kierunek jazdy, a jak będę wracać, to w ogóle będzie miodzio :)))
No i tak było, jechało mi się bardzo elegancko, przez całą wycieczkę, choć miałam smutny epizod podczas tego wypadu.
Mianowicie rozjechałam zaskrońca :( wygramolił mi się tak znienacka pod koło, że już było za późno na jakąś reakcję :((
No szkoda ..... szkoda :(((, bo naprawdę mam wyrzuty sumienia, że zabiłam zwierzaka ;(

Ciastko u Pani Marty, chyba nie było pierwszej świeżości i cieszyłam się, że kupiłam sobie tylko jedno, kupiłam też, u niej dodatkowe picie, i to mi się bardziej przydało.
Na całą trasę wypiłam 4 bidony po 700 ml.

Czas na foty

.I co to kurna jest ?? Ddr i pieszych !!!
I co to kurna jest ?? Ddr i pieszych !!! © Katana1978
Pod tym piachem jest oczywiście kostka. Nie będę po tym jeździć, dopóki nie zostanie to wysprzątanie, i poświęcone przez samego Franciszka !!
Myślałam, że ta droga jest jak w Strzykułach - elegancka kosteczka gdzie lepiej się jedzie jak po jezdni. Tu to jakiś dramat !!
Zjechałam z tego badziewia jak tylko nadeszła jakaś możliwość, czyli po kilkudziesięciu metrach. Tak na poziomie tej hali sportowej, co jest po prawej.

Zlot ptaszków :)
Zlot ptaszków :) © Katana1978

W Paryżu
W Paryżu © Katana1978

Ciacho
Ciacho © Katana1978

Brązowa milka :)
Brązowa milka :) © Katana1978

Na tej drodze z drzewami temperatura spadła do przyjemnych 25 st :)
Na tej drodze z drzewami temperatura spadła do przyjemnych 25 st :) © Katana1978







Kategoria >100, Wycieczka

Naciągnięta stówka

  • DST 101.40km
  • Czas 04:40
  • VAVG 21.73km/h
  • VMAX 41.49km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Kalorie 1073kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 czerwca 2019 | dodano: 15.06.2019

Dziś po obiedzie wybrałam się do Gassów.
Postanowiłam, że jadę na luźno i bez spiny, bo w taki upał to nie ma sensu gnać.
W Jankach spotkałam moją kumpelę na rowerze Kasię W. (nie mylić tą z Sosnowca), nawet ją zaczęłam namawiać, żeby ze mną pojechała, ale ta stwierdziła że nie da rady, więc pojechałam dalej.
W sumie dalej nic się nie wydarzyło, miałam wejść do knajpy na grilla w Obórkach, ale jak się tam zatrzymałam to jakiś rój komarów mnie dopadł, kupiłam dodatkowe picie i zwiałam, nie wiem jak inni tam wytrzymywali...
W drodze powrotnej w Jankach stwierdziłam, że jednak dokręcę sobie do stówki, więc przy Falenckiej odbiłam na Wolicę, a potem jeszcze pokręciłam się na osiedlu :P



Gdyby nie ta kostka byłoby super :)
Gdyby nie ta kostka byłoby super :) © Katana1978

Prom pływa, po wielkiej fali nie ma śladu
Prom pływa, po wielkiej fali nie ma śladu © Katana1978

Susza przy wałach nad Wisłą
Susza przy wałach nad Wisłą © Katana1978



i tyle.
Po drodze wypiłam praktycznie 3 bidony (700 mi) - a jechałam na luźno.




Kategoria >100, Wycieczka

Zaczynam się chyba przyzwyczajać ....

  • DST 117.20km
  • Czas 04:40
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1400kcal
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Biała Szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2019 | dodano: 04.05.2019

1 km jest z rana, bo pojechałam po chlebek i do biedry.

Po śniadanku, praktycznie przed południem, luknęłam sobie jaki jest kierunek wiatru, wiało z zachodu na wschód.
Trochę lipa - bo na wschodzie w sumie kiepskie trasy na setkę.
Wymyśliłam zatem, że zrobię sobie setunię Hipka. Ona jest tak kręta, że da się w sumie odpocząć od wiatru, na jakiś tam odcinkach.
Niby było całkiem fajnie, ale i tak wiatr dał mi popalić - ale nie, aż tak jak myślałam - może własnie zaczynam się do tego skurczybyka przyzwyczajać - bo ja już nie pamiętam kiedy miałam wiatr w plecy ....

Powrót miał być własnie w skowronkach - ale wiatr zmienił sobie kierunek na północny
więc wracając przez zachodnie wiochy miałam boczny wiatr....ale i tu jakiejś tragedii w sumie nie było ....
Powiem wam, że bywało gorzej.

Rzepak :)))))
Rzepak :))))) © Katana1978


Co spawacz miał na myśli ???
Co spawacz miał na myśli ??? © Katana1978

Domek Chopina
Domek Chopina © Katana1978

A tu - kto zgadnie przed czyim domkiem stoję ?
A tu - kto zgadnie przed czyim domkiem stoję ? © Katana1978
Fota z 2009 r 







Kategoria >100, Wycieczka