Wymieniłam sobie łańcuszek
-
DST
32.80km
-
Czas
01:40
-
VAVG
19.68km/h
-
VMAX
41.79km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Kalorie 346kcal
-
Podjazdy
34m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Naszła pora na wymianę łańcucha, żeby ten dotychczasowy po morskiej wyprawie sobie trochę odpoczął.
Szukałam mojego (I) łańcucha i za Chiny ludowe nie mogłam go znaleźć :(. Wkurzyłam się nieziemsko, bo czas leci a ja stoję w miejscu.
Doszłam do wniosku że założę w takim razie łańcuch nówka sztuka nieśmigana. Nie chciało mi się już liczyć ile pinów trzeba odciąć więc założyłam taki z fabryczną długością.
I teraz jest tak, że na moim ulubionym biegu łańcuch skacze, a na innych biegach chodzi idealnie ;/ mam nadzieję, że mi się to ułoży.
Starałam się jechać bez naciskania w pedał (stąd ta niska średnia dedykowana oczywiście dla Morsa) - żeby się wszystko ułożyło.
Trochę na innych biegach, trochę na tym moim i wg mnie jest szansa że się ułoży, bo skakało coraz mniej - tak mi się przynajmniej wydaje. Zrobię z 2-3 jazdy i zobaczę czy jest jakaś poprawa.
A jak poprawy nie będzie, to pozostaje kupić nową kasetę ....- a może jak utnę odpowiednią ilość pinów to problem zniknie ?
Dziś pojechałam poszukać mojej roboty, bo zmieniła siedzibę. Dostałam cynk, że w Sękocinie na Sękocińskiej - tuż koło Wolicy.
Podjechałam tam, firmę szybko znalazłam :)) . Ale wychodzi na to że będę musiała chyba z 20 min wcześniej wychodzić z domu :/
nie uśmiecha mi się to, bo to oznacza też o 20 min krótszy sen ;/
Lipa.
Kumpela z Wolicy ma więcej szczęścia - bo może sobie teraz do pracy na piechotę przychodzić ....
Foty na dziś takie:
Dyrekcja musi chyba mnie lubić :)) taki mam teraz parking rowerowy (po prawej)
Elegancko ;)))
Blachosmrody, niech sobie mokną, a chrom na nich niech rdzewieje :PPP
Moje ulubione krzaki zaczynają kwitnąć :)))))))))
Kategoria Wycieczka
Fota z Neptunem
-
DST
372.25km
-
Czas
17:00
-
VAVG
21.90km/h
-
Temperatura
-1.0°C
-
Kalorie 4209kcal
-
Podjazdy
1157m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu udało mi się zrealizować moje marzenie - fota z Neptunem :)
Ale wszystko po kolei.
Wyruszam sobie w piątek wieczorem - jestem wyspana, bo w pracy nie byłam, więc wiem że nie będę miała żadnych kryzysów
ze spaniem, i to się sprawdza, wiatr też miał być mi przychylny i to przez cała drogę.
Na dzień dobry dobiła mnie temperatura :( nie zwróciłam uwagi na temperaturę patrząc na pogodę :( patrzyłam tylko na wiatr i na to czy będzie deszcz.
W nocy było na minusie. Wprawdzie fizycznie tego nie odczułam stopy i ręce nie przymarzały mi, ale pęcherz sobie załatwiłam przez co trochę mnie to rozwaliło i musiałam bardzo często się zatrzymywać.
Druga sprawa, żeby mąż się nie martwił to umówiłam się z nim że co jakieś 50 km jak będzie Orlen to będę wysyłała mu gdzie jestem - to też wszystko rozłożyło się w czasie... tak więc długość tej wycieczki rozłożyła mi się masakrycznie i nie jestem zadowolona :((( choć fizycznie czułam się dobrze.
Będę musiała jeszcze raz pojechać bez jakiejś spiny z raportami dla męża - żeby się nie martwił.
Do Mławy jechało mi się bardzo fajnie, można powiedzieć lajtowo, potem pamiętam Malbork też minęłam na wesoło, początki kryzysu psychicznego zaczęły się jak wiatr zaczął robić mi na złość, a nie byłam już wypoczęta :)
Jak był fajny asfalt - wiało w twarz, jak pagórki lub dziury, silnie wiało w bok albo w plecy, co nie dało dobrych rezultatów,
Fajną średnią, miałam jeszcze "chwilę przed Gdańskiem" - ale potem się posypało ....i zaczęło spadać.
kilka razy jeszcze pomyliłam trasę, bo się zagapiłam :P i musiałam zawracać - dobrze że w miarę szybko się orientowałam.
Widziałam też faceta jak szybko mnie minął, a potem wjechał do rowu....
Widziałam też auto jak wjechało jak opuszczały się rogatki .....- może puszczą to w tv jak nagrał go jakiś monitoring.
No i końcówka już w Gdańsku zupełnie mnie rozwaliła.
Miałam pociąg do Warszawy pendolino, a przyjechał jakiś intercity przez co nie zwróciłam na niego uwagi, a potem się okazało że to był mój pociąg :(((
Szlag mnie trafił.
Musiałam kupić nowy bilet, ale babka powiedziała że z rowerem może być problem, i żeby spytać się konduktora czy mogę wejść z rowerem.
Miałam to gdzieś, nawet się nie pytałam, tylko od razu wsiadłam. Podczas podróży kontrolerzy nawet mnie nie skontrolowali, chociaż wiele razy obok mnie przechodzili....:)
No i tyle.
Biała gotowa do trasy © Katana1978
Noc miałam piękną, była pełnia, widać było wszystkie gwiazdy - szkoda, że nie dało się tego uwiecznić na fotce © Katana1978
Niebieski most - tu miałam starcie z policją. Jak wyjechałam z tej 579 i skręciłam sobie w lewo w stronę tego mostu, to z 300 m dalej stała policja. Zatrzymali mnie z pytaniem czemu po ścieżce nie jadę.
Żeby jechać po ścieżce musiałabym przeskoczyć ogrodzenie. Mówię im, że jadę z Leszna i nie miałam możliwości wjechać na tą ddr.
Stwierdzili, że mam rację, więc tylko sprawdzili czy mam lampki i życzyli szerokiej drogi :)
Muszę sprawdzić gdzie dokładnie zaczyna się ta ścieżka...tak z ciekawości.
Więcej punktów nabiję sobie za picie kawy i hot dogi, niż za paliwo © Katana1978
Zapomniałam, że w telefonie mam aplikację do Orlenu, przez co można sobie zawsze jakąś przekąskę taniej kupić "Stop Cafe"
Świt © Katana1978
Budzi się nowy dzień © Katana1978
Śniadanko © Katana1978
Malbork © Katana1978
Najważniejsza gmina :)
Najważniejsza fota © Katana1978
No i mapka. Garmin coś sobie tych km dokręcił :) - ale nie wiem - nie było mnie przy tym :))
Kategoria Wycieczka, >300
Urlopik - uziemienie
-
DST
1.35km
-
Czas
00:05
-
VAVG
16.20km/h
-
VMAX
20.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z okazji wielu nadgodzin w pracy, miałam wolne :)
Niestety uziemił mnie kurier z pocztexu, niby miał być chwilę po 12.00, to był chwilę po 14.00
Przyszła do mnie paczuszka z Chin - bluza rowerowa.
Fajniutka - będę mogła "stylowo" rozpocząć letni sezon na rowerze :)))
Nie opłacało mi się już nigdzie ruszać, Arek wrócił ze szkoły więc tylko do sklepu.
Noga mnie boli :(
Kategoria Wycieczka
Do pracy i z pracy 34/2019
-
DST
20.05km
-
Czas
01:25
-
VAVG
14.15km/h
-
VMAX
35.80km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
I mamy już prawie weekend :)))
Dziś cieplutko, rano i po pracy. Tak ciepło, że mogłam sobie pozwolić na jazdę w samym kasku, bez buffa.
I mamy wiosnę :))
Kategoria Praca
Do pracy i z pracy 33/2019
-
DST
19.70km
-
Czas
01:25
-
VAVG
13.91km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
I znów do pracy, rano zamiast fajnego wschodu, którego tak oczekiwałam widziałam fajną pełnię księzyca.
Widno jest już za Opacz Kolonią :)
Fajnie.
Po pracy znów dało się odczuć wiatr w plecy ...nawet całkiem fajnie - nie musiałam pedałować :)
Służbówka z dziś :)
Kategoria Praca
Do pracy i z pracy 32/2019
-
DST
20.50km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.38km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano jechało się w miarę ok. Lampeczkę mogłam już wyłączyć w Michałowicach, albo tuż za...
Fajnie - zaczyna się czas fajnych widoków, na wschód słońca :)
Służbówka dziś taka :)
Kategoria Praca
Do pracy i z pracy 31/2019
-
DST
28.40km
-
Czas
01:50
-
VAVG
15.49km/h
-
VMAX
34.50km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiatr znów się chyba rozhulał, bo momentami bardzo ciężko mi się jechało.
Rano było spoko, choć padał leciutki deszczyk, albo przestawało własnie padać, bo jezdnie były mokre i było też sporo kałuż.
Po pracy sucho ale jak napisałam na początku wiało.
Zawitałam dziś do "2 kółkek" i nabyłam sobie olejek na "suche dni" do Białej S,. bo wczoraj ostatnią kropelkę z buteleczki zużyłam.
A nie może być tak, że Biała śmiga na suchym łańcuchu.
Potem pojechałam sobie prosto i skręciłam w Bitwę Warszawską, potem Jerozolimskie, tam zawitałam do Decathlonu -kupiłam świeży łańcuszek , następnie był Inpost, Putka i BIedra.
Vuki ma, mam i ja :))))
Kategoria Praca
Wieczorem
-
DST
66.55km
-
Czas
02:40
-
VAVG
24.96km/h
-
VMAX
38.81km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 846kcal
-
Podjazdy
137m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na rower czas znalazłam dopiero wieczorem.
A jak wieczorem to trasa na "Nocną 70-tkę". Tak naprawdę z siedemdziesiątki zrobiła się sześćdziesiątka szóstka :P, ale olać to :)
Dziś już bez ślimaka w kołach :)
Uważam że zachody słońca z drzewkami są tak samo piękne, jak zachody słońca nad morzem :)
Kategoria Wycieczka
Tak, dla przyzwoitości
-
DST
52.70km
-
Czas
02:35
-
VAVG
20.40km/h
-
VMAX
37.77km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 516kcal
-
Podjazdy
51m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z samego rana na rower mnie nie ciągnęło. Padał deszcz, mokro - po co szosę brudzić.
Siedziałam sobie więc w domku, po ok 14 gdy zrobiło się sucho i gdy stwierdziłam że koło będzie suche z wielkim żalem opuściłam dom i wsiadłam na rower.
Piszę tak dlatego, bo mimo że było już sucho, to aura pogodowa nie nakręcała mnie pozytywnie.
Wyszłam jednak, żeby potem nie płakać że całą sobotę przesiedziałam przed kompem :P
Wiatr wiał z zachodu na wschód, więc wybrałam się do Leszna, żeby na powrót mieć wiatr w plecy.
Myślałam że słabiej wieje, a wiało tak pioruńsko że czasami myślałam żeby zrobić w tył zwrot i tyle.
Do Leszna jednak dojechałam :)
Droga powrotna, to już bajka - chociaż żadnego pucharka nie zdobyłam - ale nie zależało mi.
No i oszukała mnie prognoza pogody. Miało już nie padać, a krótki choć intensywny deszcz złapał mnie dwa razy. Przez co ciuchy i rower mam uświnione na maksa ;/
Mory © Katana1978
Półmetek - koniec jazdy pod wiatr © Katana1978
Kategoria Wycieczka
Do pracy i z pracy 30/2019
-
DST
20.40km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.30km/h
-
VMAX
32.40km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś też nic nie napiszę. Kryzys trwa ...
Taki demotywatorek na dziś :), bo o służbówce zapomniałam.
Kategoria Praca