Nie ma bateryjek ...
-
DST
40.10km
-
Czas
02:45
-
VAVG
14.58km/h
-
VMAX
39.60km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 2462kcal
-
Podjazdy
738m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ze względu na to że zmieniłam Krossowi licznik (teraz każdy rower ma swój licznik) postanowiłam dokupić do "nowego"licznika baterie, bo ekranik tyci przyblakły jest i znając moje szczęście na 1 wycieczce licznik zgaśnie.
Poszukałam na allegro gdzie takie bateryjki można kupić od ręki i znalazłam sklep na ul Gagarina 6 - są też bliżej mnie sklepy z bateriami, ale zawsze jest okazja by łyknąć parę kilosków więcej i wybrałam sklep który był ode mnie najdalej.
Pojechałam tam i sklepu nie znalazłam :( była tylko apteka i 2 mięsne i kiosk - w kiosku zapytałam sprzedawcy czy może wie o sklepiku z bateriami, a ten mi powiedział że był taki sklep elektroniczny ale kilka lat temu go zamknęli....
Z Lekka osłupiałam i stwierdziłam, że skieruję się w stronę domu bo miałam z lekka dosyć wiatru i zaczynałam być głodna :(
Zaliczyłam dziś Tamkę w górę i nawet nie było tak źle wjechałam sobie spokojnie na 2x4 :) - a wystrzegałam się tej ulicy jak ognia, zawsze wybierałam opcję zjazdu :)))
Fotki ;)
ul Bitwy Warszawskiej 1920 r.
Z ul Czerniakowskiej widać ten budynek, chyba jakiś zakochany budowlaniec tam pracuje - ciekawe ile dni bez wypadku :D
Naostrzy noże, dorobi klucze i zreperuje rowerek - ciekawe czy umiałby np odpowietrzyć hamulce w tarczówkach :)
Niektóre reklamy są nawet całkiem fajne :)
"Ostre koło" czy flak ?
Rozpoznawczy element w Warszawie. Miałam kiedyś takiego kolegę (spoza Warszawy), który mi powiedział, że jak nie widzi Pałacu Kultury to się boi że zabłądzi .... - to było dobre 20 lat temu jak nie było jeszcze tyle wieżowców w centrum miasta.
Znów "W" odpadło !
Na Powstańców Śląskich kumpel pszczółki Mai i jego koleżanki, rozdawali jabłka i balony....
I tyle na dziś :)
Znalazłam na allegro i kupiłam sobie nowy aparacik sony - tzn używany ale w bardzo dobrym stanie i 100% sprawny.
Zawsze chciałam mieć taki malutki aparacik :) i jeszcze po tak okazyjnej cenie - perełka :)
Mój 10 letni Cannon chodzi coraz gorzej - choć dziś mnie nie zawiódł ...
Kategoria Wycieczka
Krokodyle i pączki
-
DST
35.75km
-
Czas
02:15
-
VAVG
15.89km/h
-
VMAX
29.30km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 2136kcal
-
Podjazdy
525m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wymyśliłam dwa cele na moją wycieczkę.
Rano byłam trochę zniechęcona jazdą na rowerze i myślałam że w ogóle nie wyjdę - ale pomyślałam że wypróbuję moją nową kurtkę przeciwdeszczową, a poza tym mam Krossa na taką pogodę.
Wzięłam Krossa i pojechałam - okazało się że licznik przestał w współpracować z saneczkami :( więc km opieram na GPS
czas jakoś mniej więcej się zgadza ze stanem licznika...
Deszczu napadało tyle co kot napłakał - żałowałam że nie wzięłam Cubuśka ale pewnie jakbym go wzięła to by porządnie lało.
Wracając do wycieczki chciałam zobaczyć krokodyle nad Wisłą :) co prawda nieprawdziwe a namalowane - i żeby je sfotografować musiałam użyć opcji panoramy w telefonie, w aparacie nie mogę znaleźć tej opcji :p
Reszta zdjęć co dziś robiłam moim aparacikiem wykasowała się w momencie kopiowania na komputer - no nie wiem co się stało !! :(
Drugi cel podróży było spróbowanie pączków na Górczewskiej z tej słynnej cukierni co 4 godzinne kolejki są w tłusty czwartek i powiem wam że pączek naprawdę smaczny, ale i tak 4 godzin bym za nim nie stała. Kupiłam jeszcze takie małe pączusie i niestety pączusie z Putki są lepsze.
Krokodyle nad Wisłą :)
Jak przyjechałam do domu to świsnęłam mężowi licznik (leży i się kurzy kilka lat)
Ustawiłam rozmiar koła itd - ale reszty obsługiwać nie umiem - muszę poczekać aż przyjdzie z pracy to mi wytłumaczy co o jak.
Może ktoś z moich czytelników ma instrukcję do tego licznika ?
ECHO 6000A
Kategoria Wycieczka
Miało być do Borzęcina
-
DST
69.45km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:55
-
VAVG
17.73km/h
-
VMAX
33.10km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 3773kcal
-
Podjazdy
547m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w końcu miałam czas na jakąś porządną wycieczkę :)
Wczoraj nie było mowy o jeździe, raz że padał deszcz więc aż takiego parcia na rower nie miałam, a dwa wczoraj Arek miał odnowienie chrztu.
Dziś Arkowi było śpieszno do szkoły - bo umówił się z kolegami na zbijaka przed lekcjami - fajnie bo zaczął w końcu używać roweru i jeździ rowerem do szkoły.
Problem był w piątek jak przyjechał ze szkoły i powiedział mi, że koledzy się z niego śmieją że pewnie nie umie jeździć, bo w kasku jeździ ;/ - Powiedziałam mu że to właśnie profesjonaliści jeżdżą w kasku i żeby mi pokazał wyścig w tv gdzie rowerzysta nie ma kasku - no i przyznał mi rację.
A ja ....wsiadłam na rowerek i pojechałam - zakładałam że nie będę się przemęczać na dzień dobry i pojadę do Borzęcina - ale nie wiem jak to się stało że wylądowałam w Lesznie. Wpadłam w jakiś trans, słyszałam tylko szum opon i chłonęłam to co mnie otacza czyli rodząca się roślinność - jest po prostu przepięknie !!! Cieszę się że mogłam to doświadczyć i to zobaczyć bo nie każdy umie to dostrzec i to docenić co go otacza....
Jak dojechałam do Leszna stwierdziłam że nadal mi się dobrze jedzie mimo wiatru w nos, więc skręciłam sobie na Mariew, potem Truskaw i do domu....
Odkryłam dziś że Endomendo i Navimine pokazuje różny dystans tego samego pliku - to jakaś lipa jest z tym gpsem.
Jakbym nie miała licznika to bym miała problem :)
Fotorelacja - muszę coś z tym moim aparatem zrobić szlag mnie trafia baterii starczyło na jakieś 10 zdjęć :(
Wczoraj przegrałam aukcję z fajnym aparatem ehhh ....a mojego Panasonica raczej wozić nie będę bo duży jest.
Ścieżka na Gierdziejewskiego
Koniki z Macierzysza. Blondyn chyba miał jakiegoś focha bo nie chciał na mnie spojrzeć, a Czarni jedli śniadanie :)
Oj dawno nie widziałam tego licznika :)
Ścieżka w Strzykułach
Strzelnica w Kaputach.
Samotny tulipan w lesie.
Taki gruby żwir wysypali lesie w Mariewie - ciekawe jak na takim świrku poradziłby sobie szosowiec, wcześniej chyba tego żwirku nie było bo go nie pamiętam z ostatniej wycieczki.
Czasem trzeba odpocząć :)
Kategoria Wycieczka
Lekka zmiana planów
-
DST
22.20km
-
Czas
01:20
-
VAVG
16.65km/h
-
VMAX
32.50km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Kalorie 1185kcal
-
Podjazdy
284m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z nudów nie wytrzymałam i ...wsiadłam na normalny rower.
Na początek po osiedlu żeby zobaczyć czy będzie boleć było ok - więc zrobiłam najmniejsze kółko jakie znam.
Na obciachowych biegach czyli 2x5 lub 2x4, a na Górczewskiej tak mi się noga rozruszała że wcisnęłam 3x6 - nie jest to żaden zabójczy bieg przy kasecie 9 rzędowej.
I powiem wam tak jakie różnice zauważyłam.
Gdy zsiadłam z roweru chodzi mi się o wiele lepiej niż przed zabiegiem - nie jest idealnie ale jest lepiej, może jeszcze kwestia ćwiczeń.
Na czerwonych światłach mogłam podpierać się na chorej nodze przez co start jest na zdrowej, a to dla mnie na plus.
Krzywda raczej mi się nie stała że się przejechałam - powiedziałabym że noga zrobiła się bardziej elastyczna i psychicznie dużo mi to dało.
Tydzień nie jeździłam a tu wszystko już zazielenione ....
Fotki
Dywan z tulipanów
Zielono :)))
Kategoria Wycieczka
Jazda w domku
-
DST
10.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
16.67km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 237kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Beznadziejna jest ta jazda w domku - jutro chyba już wsiądę na Cubusia, może namówię moich chłopaków na przejażdżkę.
Wtedy mężowi wyjątkowo bym odstąpiła Cubka, sama wsiadłabym na Krossa i Arek na swoim....- fajnie by było ...
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Spacer i kebab
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś odwiedziła mnie moja psiapsiółka Agnieszka S.
Wzięłam kule i poszłyśmy sobie na kebaba - nawet lepiej mi się szło niż ostatnio jak szłam z mężem do biedrony i do Putki, a dystans nawet trochę dłuższy.
Nie jeździłam dziś na stacjonarce, ale za to Arkowi coś się odwidziało i zapragnął pojechać do szkoły na rowerze - wcześniej jeździł na hulajnodze :).
Więc sobie pojechał, a potem po szkole jeszcze z kolegami pojeździł....
Kategoria Perypetie życiowe
Domowe rowerowanie
-
DST
10.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
26.09km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 237kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wsiadłam na moją stacjonarkę - nieużywaną od paru miesięcy.
Jechało się znośnie - myślę że na Cubuśku też dałabym radę - gorzej z podjazdami myślę, że Agrykola byłaby niezaliczona, nie wiem nawet czy bym zaliczyła podjazd na Górczewskiej nad torami....(na normalnych i nie obciachowych tzn miejskich biegach 3x6 lub 3x7).
Rano przesadziłam z ćwiczeniami i trochę noga pobolewała, ale całe szczęście na wieczór mi przeszło.
Powolutku szlag mnie trafia na całą tą nogę ;/ bo dosyć mam już cackania się w tym temacie....
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Rehabilitacja
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzwonię i dzwonię by zapisać się na rehabilitację - i tylko muzyczkę słychać.
Ćwiczę więc w domu - wszystkie ćwiczenia jakie poznałam chodząc na rehabilitację wcześniej - myślę że niewiele będą się różnić.
Bardziej bym chciała zapisać się na tą szynę CPM - wiem że są wypożyczalnie tych szyn - ale drogie są ...
Z chodzeniem jest lepiej ale mięśnie i inne podzespoły jeszcze bolą no i mam ten nawyk utykania - także muszę się kontrolować.
Dwa kroki np idę normalnie a potem zaczyna boleć i utykam.
Po domu chodzę raz z dwoma, raz z jedną kulą - i jakoś idzie....dziś sobie jeszcze daruję, ale jutro to już na stacjonarkę wsiądę....
Moja samojebka z plasterkiem i Hermesa bo też chciał :)
Kategoria Perypetie życiowe
Historia zatoczyła koło
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zobaczyłam w moim blogu na jakim etapie byłam rok temu - wtedy przechodziłam z dwóch kul na jedną, i jeździłam już na stacjonarce.
Teraz w sumie jest bardzo podobnie.
Na razie chodzę jeszcze z dwoma kulami (myślę że kwestia 2-3 dni i przerzucę się na jedną), stawianie kroku i przenoszenie ciężaru ciała jest nawet bezbolesne tylko najgorszy fragment chodzenia jest gdy noga jest z tyłu i biorę ją do przodu - wtedy jest najgorzej i przez to chodzę jak w zwolnionym tempie.
Opuchlizna jest jeszcze spora, no i siniak wielki - jak to zejdzie wsiądę na stacjonarkę....
edit :)
właśnie luknęłam na moją nogę jak wygląda od tyłu...
Bo zupa była za słona
Kategoria Perypetie życiowe
Wróciłam do domku
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem już w domku :)))
hip hip hura hura hura :)
W końcu męka się skończyła - teraz druga męka kule ....i trochę rehabilitacji - wskazana szyna CPM ....(ćwiczyłam na tym dziś w szpitalu - nuda jak cholera) ....
Taki plasterek mam :) - w kolanie dwie dziurki zaszyte po 1 szwie (chyba - bo niby to tak wygląda)
Wyprost jest - łatwiej mi się go osiąga - niż przed, teraz noga jest spuchnięta, ale jest łatwiej - bólu w sumie nie ma już w kolanie -
bardziej bolą mnie ścięgna i mięśnie.
Ze zgięciem na razie różnicy nie ma - ale nie czuję już żadnej takiej mechanicznej blokady - tylko bardziej taką mięśniowo/ ścięgnowo /wiązadłową (nie wiem co dokładnie) - myślę że też będę mogła osiągnąć lepsze wyniki jak rozruszam nogę - może nie kucnę już nigdy w życiu jak człowiek, bo ale jest nadzieja że będę normalnie chodzić.
Na rower ponoć za 2 tyg - ciekawe ?
Taki wypis dostałam
No i tyle :)
Kategoria Perypetie życiowe














