Do pracy i z pracy 61/2019
-
DST
27.25km
-
Czas
01:30
-
VAVG
18.17km/h
-
VMAX
35.85km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Smutny powrót do rzeczywistości :/
Na rowerze jeździ mi się już dobrze, ból 4 liter minął.
Za to kilka dni temu wypatrzyłam sobie fajnie siodło dla Cubka i ostro się nad nim zastanawiam :)))
Siodło jest z tych twardych, dokładnie z karbonu - Cubek trochę by schudł, w sam raz na Karkonoską :D :P ....
Niby tak ciepło, a nawet się nie spociłam :P
Jeszcze taki ciekawy motorek dziś widziałam :)
Kategoria Praca
Gorąco
-
DST
25.85km
-
Czas
01:40
-
VAVG
15.51km/h
-
VMAX
34.20km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krossem pojechałam sobie na miasto :).
Umówiłam się z Agnieszką S. na KFC z samego rana. Szczerze trochę mi nie chciało się jechać, bo 4 literki jednak nadal mnie bolą, ale nie wiem kiedy będzie znów okazja do spotkania.
Agnieszka zadeklarowała, że też chce jeździć na rowerze ze mną, i też chce się w to wciągnąć, ale osobiście słabo to widzę.
No nic, zobaczymy. Jak syn wyjedzie na wakacje to mamy się umówić na rower ....
Mapki nie ma, bo bez sensu rejestrować taką trasę do Śródmieścia.
Są za to dwie foty
Licznik rowerowy. Ciekawe ile naprawdę rowerzystów było, a ile hulajnóg © Katana1978
Coś na ochłodę - ciepło było !! © Katana1978
i tyle :)
Kategoria Wycieczka
Biedra
-
DST
1.30km
-
Czas
00:07
-
VAVG
11.14km/h
-
VMAX
18.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak mnie wszyscy straszyli, że po maratonie to się zdycha więc wzięłam sobie ze strachu aż 2 dni urlopu :). Okazało się, że ja jakoś specjalnie nie zdychałam i z tej okazji poszłam sobie na rower :)
Oczy mam trochę napuchnięte, w buzi zrobiły mi się 2 krosty (pewnie od brudnych bidonów) i przyzwoitej prędkości też nie ma, ale jeździć się da ;D
Kategoria Wycieczka
Maraton Podróżnika 2019
-
DST
565.55km
-
Czas
22:40
-
VAVG
24.95km/h
-
VMAX
51.92km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 6696kcal
-
Podjazdy
1869m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Witam :)
Sama nie wiem jak opisać cały ten maraton, to są takie emocje i takie przeżycia że nie da się tego ładnie opisać....tzn da, Ci co mają lekkie pióro - dla nich to nie byłoby żadnego problemu :)
31.06
Dojeżdżam do Warki, tam podpisuję listę dostaję numerek startowy i kupon zniżkowy na różne smakołyki na Orlenie,
chwilę siedzę nie wiedząc co ze sobą począć, obserwuję ludzi, patrzę kto przyjeżdża itd.
W międzyczasie przyjeżdża Wilk - zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam - na forum taki wygadany, a tu taki cichutki :) ledwo co "cześć" wystukał - przynajmniej takie miałam wrażenie :)
No nic wzięłam swoje bebechy i poszłam do pokoju. Rozpakowałam się, trochę rzeczy przepakowałam, odświeżyłam się lekko i znów poszłam do ludzi, bo co będę tak sama siedzieć.
Jak wróciłam do "biura maratonu" ludzi było już sporo więcej. Niektórzy mnie znali, i kojarzyli, a ja jak zwykle prawie nikogo, nagle wśród tych wszystkich kolarzy i rowerów spostrzegłam Starszą Panią.
W końcu ktoś mi znany i mogłam sobie z nią pogadać - Jezu ale to pozytywna babka :) od razu zrobiłam z nią wywiad nt Morsa heh - chyba nawet wszystko słyszał Wilk, bo siedział niedaleko :D :D :D
Ale dobra, żeby się Mors tak nie denerwował (bo ja jednak dobre serce mam) - Starsza P. niczego mi nie powiedziała, czego sama bym się nie domyśliła, i co przeważnie wszyscy i tak wiedzą :)))
Mors to kozak i tyle :D :D - Starsza potwierdziła wszystkie moje przypuszczenia :P
Wieczorem było ognisko - dziwna sprawa, bo kiełby nie miałam, więc poszłam do tej knajpki co serwują kiełbasę z grilla żeby mi sprzedali surową i niestety nie było takiej możliwości ;/ Kupiłam sobie więc kiełbasę z grilla i zjadłam ją przy ognisku XD
Przy okazji w knajpie spotykam Michuss'a - z nim również super mi się gadało, o Morsie również :D :D XD
On też potwierdził to co Starsza ;D :D
Po tych emocjach z poznana ludzi idę spać, ale śpię lekko, bo przychodzą non stop smsy, no i bałam się że nie usłyszę budzika.
01.06
Dzień dziecka - z samego rana jestem bombardowana smsami, i wiadomościami z mesagera i życzeniami by mi się udało.
To bardzo miłe i naprawdę motywujące, fajnie jest wiedzieć że komuś zależy na Twoim powodzeniu :)
Szczególnie dziękuję Marzenie - dziękuję Ci, że praktycznie przez cały maraton byłaś ze mną :)
Z samego rana idę na śniadanie i jem je w towarzystwie Michała M. i jego kolegi :)
Po śniadanku idę spakować rower i schodzę do biura już zapakowana gdzie rozdawane są nadajniki GPS - tu poznaję osobiście Hipka :)) - oczywiście to on zapytał czy wiem kim on jest (czy coś w tym stylu) i to wtedy zajarzyłam że to Hipek :D.
Nadajnik przyczepiam sobie do roweru, czekam na moją ekipę, ale z uwagi że i tak nikogo nie znam to ruszam z Michussem na start, informując Wilka że tam będę już czekała.
Przed startem robię kilka fotek, w końcu zbiera się moja drużyna - cieszę się że nie jestem jedyną niewiastą w tej grupie i ruszamy.
Początek trasy trochę mnie przerażał szybkościowo jechaliśmy ponad 30 km/h, a umowa była, że do 27/h
Nie było to jakieś takie straszne, bo i taką prędkość jak chcę mogę spory czas utrzymać, a w grupie w ogóle tego nie czuć,
i dopiero za Górą Kalwarii robi się luzik i jedziemy według umowy :)
Całą trasę pokonuję bez żadnych kryzysów, jedzonko miałam na kierownicy, picia też miałam sporo więc mnie nie odcinało.
Kłopoty zaczynają się po zmroku, coraz częściej jest kiepski asfalt, raz wpadam w taką dziurę że moje kabanosy wyleciały pod koła.
Nie zatrzymuję się jednak, bo w podsiodłówce mam spory zapas :P, a wiem że jak straciłabym grupę, to morale poleciałyby w dół.
Niebezpieczna sytuacja zrobiła się, gdy zaczynała mi migać lampka informując o słabej baterii, wiedziałam że długo tak nie pojadę i będę musiała poprosić Wilka o zatrzymanie grupy, ale nim to się stało, wymodliłam się, żeby przez kogoś innego musiał być niezaplanowany postój :D
No i tak się stało, komuś odpadła lampka z tyłu, wtedy poinformowałam, że tez chcę postoju, żeby sobie bateryjkę wymienić, o dziwo Wilk skorzystał z okazji i też sobie wymienił :D :D
02.06
O świcie dojeżdżamy do Solca nad Wisłą, wita nas tu piękny wschód, tu też zaliczam pierwszą glebę (nie zdążyłam się wypiąć) :)
Nic się nie stało, towarzysze pomagają mi wstać, robimy foty i jedziemy dalej.
Zajeżdżamy pod sklep który miał być otwarty 24 godz na dobę, niestety był zamknięty, tak czy siak robimy tu postój,
Następny postój jest w Górze Puławskiej - tu przebieram się na krótko, bo jest już bardzo ciepło, piję kawusię, zjadam hot doga i jestem jak nowonarodzona :D.
Dopiero ostatnie kilometry dają mi w kość, chce mi się siku, więc muszę się zatrzymać, większość grupy ucieka, zostaje ze mną Łukasz (kolega drugiej niewiasty) on ma kryzys przez brak snu, więc robi sobie chwilowy odpoczynek.
Cieszę się, że został jedziemy sobie więc razem, by za parę km dołączyć do naszej grupy, zatrzymali się i na nas poczekali :)))
Jeden kolega z grupy zupełnie odpadł na stacji w Janowcu, bo tak mu się chciało spać że nie dał rady jechać.
Jedziemy sobie więc znów wszyscy do mety jednak za każdym nowym podjazdem po drodze idzie mi i Łukaszowi coraz gorzej.
Mi przez brak doświadczenia na podjazdach i km w nogach, a Łukaszowi przez brak snu. Wilk wrzuca nas na swoje koło i dowozi do grupy, tam ja łapię się koła Gerwazego, a Łukasz chyba mojego :)
i tak dojeżdżamy sobie do mety.
Na mecie brawa, medale, siadam sobie, kupuję jedzonko i piwko, a za chwilę podjeżdża mój mąż :)
Widać było jak dumny jest z mojego sukcesu, reszta rodziny też nie dawała mi spokoju. Moja ciocia np całą noc zerwała, i obserwowała moją kropeczkę na stronie jak jadę :))
Na powitanie w Warce dostałam nr startowy i kupon na zniżki © Katana1978
Ten co zna się na numerologi, to wie że to bardzo dobry numerek :)
Skumplowałam się z dziewczynami z biura, i przez chwilę byłam niewiastą z PGRu :D
Mój pokoik :) © Katana1978
Biała spała obok :D :D - nie no żartuję. Ze mną w pokoju były jeszcze 2 dziewczyny. Jedna z 300-setki, a druga z biura.
Płonie ognisko i szumią knieje ... © Katana1978
Śniadanie z Michussem :) © Katana1978
Tak wyglądały nadajniki GPS © Katana1978
Fota przed startem © Katana1978
Każdy podziwiał moje kabanosy :D. © Katana1978
Pierwszy postój © Katana1978
Punkt żywieniowy - zjadłam dwie porcje :D © Katana1978
Moja grupa © Katana1978
Postój na orlenie :) © Katana1978
Wschód w Solcu nad Wisłą © Katana1978
Pamiątka, że coś fajnego w życiu się osiągnęło :) © Katana1978
Trasa czasowo brutto zajęła mi wg oficjalnych wyników 26 godz i 28 min.
Nieoficjalnych to nie wiem :P, bo stoper w liczniku sigma liczy tylko do 10 godzin ;((
No i tyle :)
Kategoria >500, Maraton
Warka
-
DST
77.30km
-
Czas
03:25
-
VAVG
22.62km/h
-
VMAX
38.74km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 877kcal
-
Podjazdy
158m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dojazd do Warki.
Wybrałam sobie taką trasę jaką jeszcze nie znałam, i muszę powiedzieć że poza początkiem gdzie jest przy trasie szybkiego ruchu, to potem zaczynają cię naprawdę fajne asfalty.
Po drodze wstąpiłam jeszcze do koleżanki :)
Warka © Katana1978
:)
Kategoria Wycieczka
Ostatki przez maratonem
-
DST
1.60km
-
Czas
00:05
-
VAVG
19.20km/h
-
VMAX
23.30km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tyko po chleb do Putki i po jakąś gotówkę, żeby mieć na Kempingu.
Jestem już spakowana - pakowanie zajęło mi więcej czasu niż myślałam, nawet pojemnościowo jest więcej niż myślałam :P
Ale najwyżej część zostawię w domku :P
Dla zainteresowanych jak przebiega cały maraton i jak mi się jedzie
Wystarczy kliknąć tu
Trzymajcie kciuki, szczególnie Ty Morsie :PPP, bo jak nie dojadę, to humoru mieć nie będę przez najbliższy rok :P
i będę zołzą !
Dobra, przebieram się i uciekam :))
Kategoria Wycieczka
3 w 1
-
DST
20.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
16.00km/h
-
VMAX
32.64km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie o moją ulubioną kawusię tu chodzi :)) odnośnie tytułu :)
Dziś wzięłam sobie wolne, żeby porządnie się wyspać :), bo cały tydzień praktycznie miałam lekki deficyt snu.
Jutro też postaram się wyspać, a następna nocka w Warce może być pełna emocji więc ze snem może być różnie.
Myślę jednak nawet jak będzie mi się kiepsko spać to powinno mi to wystarczyć.
Dziś zrobiłam 3 dystanse, trzema rowerami. Chyba jeszcze tak nigdy nie miałam.
Najpierw z rana Cubkiem wybrałam się do szkoły, syn do mnie zadzwonił, że zapomniał ważnych ćwiczeń i zeszytu,
Potem Białą podjechałam do Deca, bo nie podobało mi się, że niektóre szprychy miały "lekki" luz.
Okazało się że dobrze zrobiłam, bo tak nie powinno być, a żeby było śmieszniej, luz na szprychach odkryłam przez przypadek.. Kupiłam sobie jeszcze dodatkowo parę rzeczy i tyle.
Następna wycieczka Krossem do biedry :) na mega zakupy, żeby chłopaki mieli co jeść jak mnie nie będzie.
Przy okazji widziałam jak dzadziunio zignorował znak stopu i autobus w niego przywalił.
Nic się na szczęście nikomu nie stało, Nawet dziadka auto nie było jakoś strasznie uszkodzone, opona mu chyba tylko pękła, i lekkie wgniecenie miał, ale huk był !!
Biała zmieniła image na kokpicie :) © Katana1978
No i tyle :)
ps Cały dystans dopisuję Krossowi, bo najbardziej na na to zasłużył :P
Kategoria Wycieczka
Do pracy i z pracy 60/2019
-
DST
27.15km
-
Czas
01:25
-
VAVG
19.16km/h
-
VMAX
35.61km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie lubię poniedziałków :(
Miałam dziś mega stresa, bo zapomniałam przypięcia do roweru i całe 8 godz mój Cubek stał niezabezpieczony...
Służbówka z dzisiaj :)
Kategoria Praca
Na wybory i po prezent
-
DST
3.30km
-
Czas
00:15
-
VAVG
13.20km/h
-
VMAX
20.70km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaległy wpis z dzisiejszego dnia.
Wybory zaliczone + prezent dla mamy kupiony
Kategoria Wycieczka
Na Pragę
-
DST
31.65km
-
Czas
01:35
-
VAVG
19.99km/h
-
VMAX
34.78km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 377kcal
-
Podjazdy
83m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dzień Mamy, więc wybrałam się rowerkiem na obiadek do rodziców.
Mąż z synem autem :)
Jadąc na Pragę wygrałam, ale z powrotem niestety przegrałam :P - mąż miał mniejsze korki i pojechał przez S8 :P
Ja zresztą też miałam przeszkody jadąc na Pragę - hulajnogi itd ...qrwica mnie bierze już, bo ani ich wyprzedzić ani nic, maja wszystko w dupie i tym sposobem nawet zjazd na ul Tamka był beznadziejny ;/
CPN na Pradze Północ © Katana1978
I tyle :)
Kategoria Wycieczka