>100
Dystans całkowity: | 12777.77 km (w terenie 375.00 km; 2.93%) |
Czas w ruchu: | 644:04 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.80 km/h |
Suma podjazdów: | 36488 m |
Suma kalorii: | 281420 kcal |
Liczba aktywności: | 103 |
Średnio na aktywność: | 124.06 km i 6h 18m |
Więcej statystyk |
Miejska setka
-
DST
100.55km
-
Teren
8.00km
-
Czas
05:30
-
VAVG
18.28km/h
-
VMAX
34.60km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 2583kcal
-
Podjazdy
284m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś odespałam sobie cały tydzień i wstałam koło 10.00.
Zjadłam śniadanko pograłam w x-boxa i stwierdziłam że jednak się gdzieś ruszę bo później będę zła że nigdzie nie pojechałam.
Nasmarowałam łańcuch żeby lekko się jechało i pojechałam.
Najpierw skierowałam się na zachód aż do samego Leszna, potem był Truskaw, następnie Młociny, a później poleciało.
Nawet specjalnie nie musiałam dokręcać pod domem żeby było 100 km :)
Foty
Trochę dni przybyło - niedługo będzie powrót do przeszłości i znów 365 dni :). Ciekawe czy potem znów cofną licznik :D
Drzewoterapia działa. Ale ta Pani źle to robi, trzeba być na bosaka i wybrać największe i najbardziej urodziwe drzewo.
Truskaw.
Na ziemi to jest piekło....w tych czasach też.
Mokre łąki cz.1
Mokre łąki cz.2
Zaskroniec - tym razem żywy :)
Sory ale taki mamy klimat że w zimę wszystko zamarza i pociągi mają duże opóźnienia, a w lato trzeba oszczędzać prąd.
Komuś się motorek przewrócił.
Cień
Fort Blizne
Denerwują mnie rolkarze i biegacze na ścieżce. Wiem że nie mają gdzie jeździć, ale chociaż niech nie jeżdżą z z lewej i na prawą że nijak ich wyprzedzić ;( mało tego uszy zatkane przez mp3.
Jesień idzie - Młociny.
Brama do huty "Warszawa".
Krzyż upamiętniający msze prowadzone przez ks. Jerzego Popiełuszkę na terenie huty.
Krzyż ten ma bardzo podobną historię do Krzyża Smoleńskiego, też był usuwany przez organy bezpieczeństwa, potem hutnicy stawiali go na nowo ...
Kto zgadnie - co to jest ? :)
Odpowiedź na powyższe zdjęcie :)
Zakończenie wycieczki w takim stylu :)
Kategoria >100, Wycieczka
Bez pociągu ale za to z przygodą
-
DST
145.90km
-
Teren
10.00km
-
Czas
07:58
-
VAVG
18.31km/h
-
VMAX
37.90km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Kalorie 3742kcal
-
Podjazdy
269m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłam zaliczyć jakieś pobliskie gminy, tam gdzie da się to zrobić bez pociągu.
Wybrałam się do :
- Rybna
- Kocierzewa Południowego
- Nowej Suchej
Było sporo ciężkiego terenu, a na mapie niby tego nie było widać - ale dałam radę :))
Upał mnie nie zniechęcił, bo niby co bym w domu miała robić, a za parę tygodni będzie już zimno i ludzie też będą narzekać :P
Po drodze kupowałam dużo wody, a jak nie było gdzie kupić to prosiłam ludzi w gospodarstwach i zawsze mi dawali :)
Foty
W Sochaczewie.
Mostek nad Bzurą.
Tu lajcik...
Tu było już gorzej....
Kombajn :)
Domek ledwo stoi ...
Urząd gminy w Nowej Suchej.
Żniwa.
Urzekła mnie ta biblioteka.
A tu była moja przygoda - dobrze że miałam ze sobą zapasową dętkę, stało się to na totalnym zadupiu przed Błoniami.
Załamałabym się gdybym nie miała dętki - nie wiem co bym zrobiła....
Dziura w dziwnym miejscu, oponę sprawdziłam 3 razy czy nic w środku nie ma. Może to od ostatniego dopompowania dętki na kamień. Kilka dni temu tak sobie dopompowałam :)
10 min roboty a usyfiona byłam na maksa - 3 km dalej był McDonald w Błoniach, to sobie łapki umyłam :))
Popas też był, a jakże :)
Znów teren między śliwkami i morelami :)
Kategoria >100, Wycieczka
Taka tam przejażdżka do Broku
-
DST
148.50km
-
Teren
22.00km
-
Czas
07:45
-
VAVG
19.16km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 3640kcal
-
Podjazdy
550m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek mąż zapytał się mnie czy nie mam chęci zaliczyć paru gmin i łyknąć setki bo do Broku jedziemy ;) Więc co ja na to ?? - wiadomo szybko trasę sobie narysowałam i w sobotę z samego ranka pojechałam do Broku.
Trasa znów inna żeby zaliczyć gminy....
Do kolekcji przybyło 6 gmin :)
Strachówka
Dobre
Korytnica
Liw
Węgrów
Miedzna
Zauważyłam że w serwisie Zalicz gminę są dwie gminy o takiej samej nazwie dot to gminy Liw.
Jedna jest tam gdzie byłam, a druga gmina Liw jest z wioską Jartypory. Ciekawe czy to jakiś błąd czy tak faktycznie jest.
Trasa wycieczki
Foty
Wschód słońca na Jerozolimskich.
Mural na Pradze.
Pomnik ks. Ignacego Skorupki w Ossowie.
Za Ossowem zaczęła się dopiero przyjazna droga dla rowerzystów.
Strachówka
Po drodze mijałam różne szlaki rowerowe.
Taka była droga na Jadów
Po drodze - prace na polu.
Takie terenowe drogi też były....
Środek lasu i takie coś - pewnie będzie tu budowana droga ...
Były też i takie drogi, po lewej był piach, więc wybrałam tą....
Mała kaplica w Radoszynie
Parafia św. Jana Chrzciciela w Pniewniku.
Mało okazji było to fotek takich tabliczek.
Parafia św. Leonarda
Zamek w Liwie – ruina gotyckiego zamku książęcego wzniesionego w XV wieku
Niebieska tabliczka z nazwą gminy była w dość niebezpiecznym miejscu do sfotografowania, więc jest taka :)
Bazylika Mniejsza.
Fontanna w Węgrowie.
Oj zaczął się tu taki teren że nawet glebę zaliczyłam - ale spoko nic mnie nie bolało bo na piachu wylądowałam :)
Kilka km dalej i droga taka :)
Mała kapliczka w gminie Miedzna.
Ochotnicza straż pożarna też była skromna.
Po drodze mijałam grzybiarzy ...
Las w Sadownem
Kościół św. Jana Chrzciciela w Sadownem.
A tu na sam koniec wycieczki lody w Broku. Jak tu będziecie to polecam te lody są najlepsze....
Wieczorna fotka księżyca z działki :)
Kategoria >100, Wycieczka
Kilka gmin pooszłooo :)
-
DST
168.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
08:45
-
VAVG
19.20km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 4110kcal
-
Podjazdy
519m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem wycieczka na rowerze na drugą działkę do Charszewa.
Zawsze mówię że mam działkę w Rypinie, a tak naprawdę mam w Charszewie :). Tak się w rodzinie utarło i zawsze mówimy że jedziemy do Rypina (pewnie dlatego że to większe miasteczko koło naszej wioski)
Wstałam razem ze słoneczkiem przed 4 rano, zjadłam śniadanko i na rower.
Jechało mi się naprawdę rewelacyjnie, mimo że ta działka jest dużo dalej niż działka w Broku to jakościowo trasa jest dużo lepsza.
Pierwszy popas zrobiłam sobie przy 80 km na 5 małych pączusiów z Putki, a następny dopiero w McDonaldzie w Sierpcu.
Co tu dalej pisać - rekord dystansu pobity i wcale zmęczona nie byłam - spokojnie mogłabym dojechać do Torunia :)))
Foty
Wschód słońca z wiaduktu na Gierdziejewskiego, a wygląda jak zachód.
Trasa na działkę wiodła przez dobrze znane mi wioski :)) Kontrola o świcie i wszystko jasne....
Widoki dość częste po ostatnich burzach ...
Most Tadeusza Kutrzeby nad Bzurą
Połowa trasy obfitowała mniej więcej w takie trasy...
Wisła
Most nad Wisłą nad Wyszogrodem.
Tak dla formalności fotka przy gminie :)
Tu też :)
I tu :)
Były też i takie drogi :)
Jak pisałam wcześniej ciężkiego terenu w sumie nie było :) Był odcinek leśny ale bez piachu :)
Gąski :)
Droga szutrowa - takie też lubię :)
Kościół w Bielsku św. Jana Chrzciciela
Pusta droga za Bielskiem w stronę Sierpca
Tu już mi się z roweru nie chciało schodzić :)
Barszcz Sosnowskiego !
Tu też fota podczas jazdy ...
Terenowo :) - słychać tylko cykanie przerzutki i ptaki :)
No i tyle.
Pomysł na tą wycieczkę powstał pod koniec 2013 r. Jeszcze przed wypadkiem.
Cały rok musiałam czekać by ją zrealizować, ale warto było przynajmniej wiem że spokojnie mogę dokręcić do 200 km i kiedyś to zrobię - może jeszcze w tym roku, jak czas pozwoli ....
Jak na razie i tak rekord pobity bo dotąd miałam 158 km :)
Na działce już nie jeździłam Arek nie chciał, a poza tym pogoda wcale nie zachęcała ....
Dziś wróciliśmy i może trochę km łyknę do końca miesiąca :)
Kategoria >100, Wycieczka
Ostatnia szansa
-
DST
132.45km
-
Teren
30.00km
-
Czas
08:25
-
VAVG
15.74km/h
-
VMAX
32.70km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Kalorie 3915kcal
-
Podjazdy
435m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ostatnia szansa na zaliczenie kilka gmin.
Jutro wraca Arek i jadę z nim na działeczkę i na pewno długich dystansów nie będzie.
Rano o 6 pobudka, gimnastyka bardzo krótka, potem śniadanko i pojechałam szybko by zdążyć na pociąg,
Niepotrzebnie się tak śpieszyłam, bo pociąg miał 40 min opóźnienia ;/
Podróż trwała prawie 2,5 godziny i wylądowałam w Radomiu :), a stamtąd już pomknęłam na rowerze do domku.
Praktycznie od Radomia dokładnie od cmentarza zaczął się teren i ciągnął się z małymi przerwami do Grabowa nad Pylicą.
W lesie dało się w miarę normalnie jechać (pewnie dzięki deszczu który w nocy chyba tam padał) ale za to komarzyska tak mnie pocięły że masakra :((
W Warce zrobiłam popas na stacji Orlen i kilka km dalej zaczęła się deszczowa pogoda w kratkę. W sumie nie padało tak dużo, bo buty miałam suche :) ale dobrze że wzięłam ze sobą kurkę przeciwdeszczową z Lidla :)
Pogoda uspokoiła się dopiero za Piasecznem niedaleko Janek :)
No i tyle.
Do domu zajechałam przed 20.00 zjadłam fasolkę szparagową i w sumie dobrze się czuję, ale głodna jestem bo nic już w domu do jedzenia nie ma :D
Mąż poszedł właśnie do Żaby kupić chleb tostowy (godz 21.55) hehe :D
Trasa
Gmin do kolekcji przybyło 6 :)
Radom, Jedlisk, Stromiec, Grabów nad Pylicą, Warka, Chynów :)
Fotki :)
W pociągu - tuż przed wysiadką :)
Dworzec Kolejowy w Radomiu.
W Radomiu - Na zielonym, dajesz przykład dzieciom ....
Czy mieszkańcy i kierowcy nie wiedzą jak poruszać się po mieście ?
Katedra p.w. Opieki NMP - o ile dobrze zapamiętałam :)
Lech i Maria Kaczyńscy.
Następny kościół pw. św. Jana Chrzciciela.
Kościół i klasztor ojców Bernardynów
Rower dobry na reklamę wszystkiego :)
Tak jakby Stare Miasto Radomia.
Kościół garnizonowy pw. św. Stanisława
Grób Nieznanego Żołnierza
Pomnik poległym...
Jan Kochanowski
Pomnik ludzi pokrzywdzonych w związku z robotniczym protestem w czerwcu 1976 r.
Jeden z bloków w Radomiu.
I znów teren.
Dość duże zachmurzenie ...
Takimi drogami jechałam ...
I takimi ....i to spory kawałek jakieś 5 lub 7 km
Drewniany Kościół - ale nie pamiętam już gdzie to było.
Tan dam :)
Pomnik Katyński - Chyba nie ma w Polsce gminy gdzie nie ma pomnika nawiązującego do Katynia albo do Smoleńska.
Oczywiście nie chcę żeby to było brane że mam coś przeciwko temu (bo o historię trzeba dbać) ...tylko to takie moje spostrzeżenie.
Słynny pomnik Lotników Polskich w Warce - robi wrażenie, strasznie duży jest.
Tu też pomnik Bohaterskim Lotnikom.
Urząd Gminy w Chynowie.
Żadnych Bronków !! - Tą gminę miałam już kiedyś zaliczoną, ale fotki nie było :)
Idę spać :)
Kategoria >100, Wycieczka
Wólka Konstancja
-
DST
107.45km
-
Teren
15.00km
-
Czas
07:05
-
VAVG
15.17km/h
-
VMAX
33.30km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Kalorie 3327kcal
-
Podjazdy
441m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam sobie na wioskę zabitą dechami, a konkretnie do Wólki Konstancji, a dlaczego aż tam ? - oczywiście dlatego by zaliczyć gminę - Stanisławów :)
Łyknęłam przy okazji chyba 6 seteczkę w tym roku.
Nie mam nawet zdjęcia z "gmina wita" i "gmina żegna", bo jechałam sobie praktycznie pobocznymi drogami i przez las (tak znów wylądowałam w piachu, ale kiedy tworzyłam tę trasę, to nie brałam pod uwagę że może być w lato szczególnie podczas suszy ciężki teren). Tak czy siak przeżyłam i wróciłam cała :)))
Fotki :)
Wisła z mostu Siekierkowskiego.
Cienki budynek za mostem. Cubek stoi tam by można było zobaczyć jak jest cienki :)
Taką brykę łysy ma, że trza jeszcze tak zaparkować by można było zobaczyć, że rozmawia jeszcze przez ajfona :D, a nie przez jakiegoś lenovo :DDD
Tu jeszcze nic nie zapowiadało masakry....
Mural poświęcony Kamilowi - mieszkańcowi Wesołej Zielonej co zginął tragicznie (w niewyjaśnionych okolicznościach) w USA w 2002r. Więcej info na stronie http://www.kamil.info
Przesadzili moim zdaniem z tymi filarami.
Biedronka w chińskim centrum.
Gdzieś tam po drodze Koziołek Matołek, Kubuś Puchatek, Myszka MIki i Kaczor Donald.
Oczywiście nawet mrówki nie widziałam.
Tu też nie było źle ...
Na jakiejś skarpie...
Bociany.
Popas.
Droga śmierci ....
Tak się ma jak się jeździ w terenie ....
Kategoria >100, Wycieczka
Z Broku do Warszawy
-
DST
108.50km
-
Teren
9.00km
-
Czas
06:20
-
VAVG
17.13km/h
-
VMAX
34.10km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 2975kcal
-
Podjazdy
442m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z działki do domku.
Jeszcze tak w mojej karierze rowerowej nie było żebym dwie setunie dzień po dniu zrobiła.
Była opcja że wracam autem i rower do bagażnika ale zapomniałam blokady do hamulców by się nie zapowietrzyły.
Nie byłam zmęczona wczorajszą wycieczką więc czemu nie.
Tym razem wyruszyłam po obiedzie ok 13.00, a mężulek godzinę po mnie.
Powrót był trochę gorszy bo były krótkie i przymusowe postoje przez przelatujący deszcz, ale im bliżej Warszawy tym mniej postojów.
Tym razem udało mi się pojechać tą ścieżką nad Bugiem z Brańszczyka ale też się naszukałam tej drogi - a nawigacja głupiała.
Dopiero jak spotkałam jakiegoś dziadka - spytałam się czy jedzie może do Wyszkowa - to powiedział że tak więc poprosiłam go żeby mnie poprowadził tą ścieżką bo się zgubiłam :)) i dziadek chętnie mnie do Wyszkowa "zaprowadził" a jak się dowiedział że do Warszawy jadę to w ogóle hoho hoo cmokał i podziwiał, bo on tylko 6 km dziennie robi :)).
Więcej przygód nie było :)
Wróciłam innym mostem i może dlatego jest niewielka różnica w km i było mniej błądzenia.
Ścieżka nad Bugiem jest na takim rozległym polu i niby auta tam też jeżdżą bo są ślady, ale np nagle są rozgałzienia a w nawigacji tego nie ma i nie wiadomo którą drogę wybrać ...
Fotki,
Zaskroniec - szkoda że martwy ;/ ale tak dużego to jeszcze nie widziałam.
Tęcza.
Uschnięte drzewa.
I tyle.
Kategoria >100, Wycieczka
Do Broku
-
DST
112.90km
-
Teren
8.00km
-
Czas
06:25
-
VAVG
17.59km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Kalorie 3014kcal
-
Podjazdy
417m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano, ale nie o świcie tylko o normalnej godzinie czyli o 7.00 wyruszyłam do Broku.
Umówiłam się z mężem że on wyruszy z Arkiem ok 11.30.
Za każdym razem na działkę jadę inaczej. Tym razem koło Wyszkowa jak przejechałam most nad Bugiem skręciłam wg nawigacji googlowskiej na jakąś ścieżkę rowerową która miała prowadzić do Brańszczyka ale wylądowałam w takich krzaczorach że z lekka się załamałam i musiałam się wracać.
Miałam też przygodę taką że uratowałam życie kurce.
Jadę sobie a w krzakach słychać jakieś ko ko ko ko ko ko - myślę sobie pewnie kury się kłócą, aż tu nagle wylatuje lis a w pysku ma kurę, na mój widok chyba się z lekka zszokował i puścił kurę, a kura w nogi biedna.... kupa pierza była na drodze, ale przynajmniej życie ocaliła. A wokół krzaczorów zebrały się inne kury i patrzyły co się dzieje - zupełnie tak jak u ludzi, brakowało jeszcze u nich smartwonów by fotki strzelały hehe :))
Więcej przygód nie pamiętam bo to było wczoraj, a wpisu zrobić nie mogłam bo nie miałam neta :(
Fotki :))
Mój ulubiony wieżowiec przez szybkę od wejścia do metra.
Cubusiek w Radzyminie :)
Pomnik Kolejarzy którzy walczyli z Bolszewikami w Radzyminie.
Bobry są wszędzie.
Bociany też są wszędzie :) - poza Warszawą.
Coraz to fajniejsze znaki drogowe widuję :)
Ścieżka rowerowa nad Bugiem w Wyszkowie.
Pomnik poświęcony Żołnierzom Armii Krajowej.
Armata zaraz za tym pomnikiem powyżej.
Domek w Porębie podparty na kamieniu.
Cubusiek na działce....:)
Zabawa z makro
Hermes.
Zachód.
Mniam - kiełbasa z murzyna i albinosa :D
Kategoria >100, Wycieczka
Dokręcana setka
-
DST
103.10km
-
Teren
4.00km
-
Czas
06:20
-
VAVG
16.28km/h
-
VMAX
33.80km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 5759kcal
-
Podjazdy
764m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam sporo czasu, ale od południa.
Mąż z synem pojechali na działkę, mogłam jechać i ja choćby na rowerze ale przebywanie w towarzystwie szwagra uważam za marnotrawstwo czasu no i kot mi się pochorował i nie chciałam go samego zostawiać.
Jak chłopaki pojechali, dokończyłam pranie i pojechałam na molo do Nieporętu :)
Do Księgowego tym razem nie zajrzałam - widziałam dużo aut na parkingu więc pewnie miał full gości :)
Zbliżając się do Warszawy zobaczyłam że z setką będzie krucho i będzie trzeba dokręcać, więc przy Górczewskiej odbiłam do licznika w Wieruchowie i tym sposobem seteczka kolejna w tym roku jest.
Chciałam robić przynajmniej jedną setkę w miesiącu, i jak na razie tylko w kwietniu setki nie zrobiłam. Będę musiała w którymś miesiącu zrobić 2 setki.
Fotki
Warsaw Spire - po raz setny na moim blogu :D 49 pięter w sumie nie tak dużo.
Konwalie w lesie w Rezerwacie Przyrody - Puszcza Słupecka.
Terenowo....
Rzeczka Czarna.
Nad rzeczką też było trochę terenu.
Nieporęt.
Cube na molo. Samojebki nie ma, bo się bałam że aparacik do wody wpadnie :)
W Waliszewie obchodzili dziś dzień strażaka.
Bez.
Na 65 km podczepiła się biedronka ;)
Dla głupiej piłki ludzie głupieją...
Maszt wolności - słoneczko powoli zachodzi.
Nawet nie chce mi się sprawdzać czy dobrze policzyli od ostatniej wizyty....
Dobranoc :)
Kategoria >100, Wycieczka
Nasielsk
-
DST
120.10km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:50
-
VAVG
17.58km/h
-
VMAX
33.20km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 6645kcal
-
Podjazdy
803m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam czas by prześwietlić mój rowerek po przeglądzie. :) i przy okazji pojechałam sobie zaliczyć gminę Nasielsk :)
Obudziłam się ok 5 ale stwierdziłam że jeszcze jest za ciemno, wstałam dopiero koło 5.30. Zjadłam 4 kanapki z mielonką, napiłam się kawusi i wyskoczyłam z domu gdy wszyscy jeszcze spali.
Setka fajna, trochę się pogubiłam w jakiś wioskach, ale dojechałam do domku cała.
Trasa była różna - sporo terenu, sporo drogi szutrowej, trochę piachu, no i asfalt też był - także rower był dokładnie sprawdzony.
Muszę sobie jakąś chustę pod kask kupić - bo w czapce głowa mi się spociła :( a bez czapki w samym kasku trochę mi zimno :/
Wie ktoś gdzie w Warszawie można kupić jakąś bandankę pod kask ?
Narew
Pamiątka.
Żurawie na polu
A tu już w drodze do domku - nie wiem gdzie to dokładnie było.
W drodze do Pomiechówka.
Pomiechówek miałam już dawno zaliczony.
Skwerek w Pomiechówku - tu zrobiłam sobie postój i popas.
Buła z boczkiem z Biedrony z Nasielska.
Kupiłam sobie też 2 jaja :)
Zobaczcie co było w jednym jaju !!!! :)
Drugiego jaja nie zjadłam, zasłodziłam się tym jednym. Drugie jajo będzie dla Arka.
Przejazd przez Narew. Pierwszy raz jechałam tym mostem i fajnie się jechało po tej kratce :) Oponki fajnie szumiały.
A tu przejazd przez Wisłę.
Jak byłam już po mojej stronie Wisły zahaczyłam o Czosnów - tę gminę też już miałam zaliczoną, ale akurat w tym miejscu tu nie byłam.
Potem wylądowałam przy 7 i miałam zamiar skoczyć na lewą stronę i jechać przez Łomnę i Kiełpin, ale tak jakoś dobrze mi się jechało i zamknęłam się w sobie nim się spostrzegłam byłam w Łomiankach.
Tam skręciłam już w ul Wiślaną, potem Estrady i tak dojechałam sobie do Powstańców Śląskich. Nie chciało mi się już kombinować z trasą więc ten fragment powrotu trochę się pokrywa.
Kategoria >100, Wycieczka