>100
Dystans całkowity: | 12777.77 km (w terenie 375.00 km; 2.93%) |
Czas w ruchu: | 644:04 |
Średnia prędkość: | 19.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.80 km/h |
Suma podjazdów: | 36488 m |
Suma kalorii: | 281420 kcal |
Liczba aktywności: | 103 |
Średnio na aktywność: | 124.06 km i 6h 18m |
Więcej statystyk |
Droga do Rypina do poprawki
-
DST
184.00km
-
Czas
08:25
-
VAVG
21.86km/h
-
VMAX
35.82km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 1898kcal
-
Podjazdy
416m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mąż majówkę zaczął dużo wcześniej niż ja. Ja niestety musiałam jeszcze w poniedziałek i we wtorek pojawić się w pracy.
Czwartek też był mile widziany - ale powiedziałam "3 słowa do ojca prowadzącego" i wzięłam urlopik na żądanie :P
Plan był taki, że jak przyjdę z pracy zrobię porządek, przyszykuję rower i prowiant i pójdę spać.
Szykowała mi się nocna jazda na działkę, a że zapas snu miałam mizerny bo byłam w pracy (spałam coś koło 3 godz) wiec było niebezpieczeństwo, że będzie kryzys.
Udało mi się usnąć, ale nie na tak długo jak chciałam.
Tak czy siak z domu wyruszyłam coś po 21.00 z hakiem. Do północy jechało mi się całkiem fajnie, ale potem zaczęło się robić coraz zimniej i już takiego komfortu nie miałam. Tragedii nie było, bo miałam dobrze dobrane ciuchy, ale prędkość mi zmalała, bo wiatr niby słabiutki i nie spowalniał mnie jakoś strasznie, to mimo wszystko oziębiał na tylko skutecznie że powera do jazdy nie było.
Jak minęłam połowę trasy, to zdałam sobie sprawę, że na działce będę sporo za wcześnie, a nie chciałam mojej mamy budzić o świcie, zwolnić za bardzo tez nie mogłam, bo od razu zimno mi się robiło.
Robiłam więc postoje na stacjach benzynowych.
Co do tematu.
Miałam wgraną trasę z zeszłego roku, trochę pojechałam inaczej z własnej woli, ale potem jak już byłam na terenach mniej znanych jechałam jak mi pokazywała. I w pewnym momencie zauważyłam że ilość kilometrów zaczyna mi przybywać zamiast ubywać, co z lekka wprowadziło mnie w lekkie osłupienie i wkurzenie.
Nie wiedziałam co się stało, więc trasę wyłączyłam i włączyłam zwykłą nawigację i tak sobie dojechałam na działkę.
Trasa ewidentnie do skorygowania, bo asfalt tak beznadziejny jak cała pogoda szczególnie temperatura na majówce.
Wschód słońca nad jeziorem Szczutowskim © Katana1978
Żurawie - boćki to przeżytek :) © Katana1978
Zjazd z "Karkonoskiej" :P , prędkości rozwinąć nie mogłam, bo na dole teren zamieszkały © Katana1978
Jak widać w tle płasko nie było :PPP
Lulu pod gołym niebem - po śniadanku ;))
Takie jeziorko mam 300 m od działki :)
Nie pamiętam ile jest schodków, ale dają popalić :)...
Kategoria >100, Wycieczka
Kampinos full
-
DST
163.05km
-
Czas
07:10
-
VAVG
22.75km/h
-
VMAX
38.74km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 1754kcal
-
Podjazdy
236m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka na ciastko w Nowym Secyminie.
Wiosna przybyła, było naprawdę super !!!
Średnia trochę kulawa bo walczyłam z nowym łańcuchem który skakał mi na moim ulubionym biegu.
Przed ciastkami się uspokoił, jak skoczył raz na tysiąc obrotów to było ok, choć jeszcze zdarzała mi się jakaś dziwna seria że skakał co chwila - ale to już rzadkość. Jestem dobrej myśli.
Jak sprawa z łańcuchem się uspokoiła to przyszedł inny problem - rozbolało mnie ścięgno w pachwinie w zdrowej nodze.
Jezu myślałam że skonam :((( musiałam często stawać, bo nie byłam w stanie kręcić....i tak to trwało od Wierszy aż jak wyjechałam z Czosnowa. Za Czosnowem jechało mi się już lepiej, albo siłą woli zmusiłam się, żeby tego bólu po prostu nie czuć ;/
Jakieś 20 km od domu przestało w ogóle boleć, ale teraz jak siedzę w domu to nogi nie podniosę...
Ja nie wiem czy ten maraton 500 przejadę - boję się że coś mnie rozboli i szlag wszystko trafi :(((
No dobra czas na coś miłego dla oka :)
Mory © Katana1978
Stare auto, nowy domek :) © Katana1978
Śpiew ptaków i piękna droga © Katana1978
Farma truskawek © Katana1978
Tam jeszcze nie dojechałam © Katana1978
Ciastka z serkiem i z malinami :) © Katana1978
Kijka zapomniałam, wiec fota z rączki :) © Katana1978
Znak ostrzegający. Zakładam, że te oczy w nocy świeca :)) © Katana1978
Takie tam ... © Katana1978
Kategoria >100, Wycieczka
Ułatwiona stówka
-
DST
114.65km
-
Czas
04:25
-
VAVG
25.96km/h
-
VMAX
47.39km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 1587kcal
-
Podjazdy
290m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstałam dość późno jak na dzień ze stówką w planach. Na dodatek zapowiadali deszcz i jeszcze ten wiatr.....
Nie wiem, w sumie co się stało, ale przyszedł taki impuls i poczułam, że trzeba z domu wyjść i zrobić tę stówkę.
Tylko żeby za bardzo się nie zmęczyć, pojechałam sobie tylko w jedną stronę na wschód - do Siedlec :). Tam wsiadłam w pociąg i z dw zachodniego dojechałam do domu :) Łatwizna :D
Chociaż nie tak do końca. Przejazd przez Warszawę uważam za katorgę. Czerwona fala, dziurawe drogi...koleiny.
Wszystko to, co lubię najbardziej.
Jak wyjechałam z Warszawy zrobiło się tyci lepiej, ale naprawdę fajnie zrobiło się dopiero koło Starej Miłosnej.
Jechałam po krajowej 2, bo nie miałam weny na wymyślanie innych wariantów, obok była pokrętna ddr z kostki, ale olałam ją.
Nie będę robiła sobie wsi, szczególnie że było pobocze.
Ruch nie mniejszy i nie większy niż na al Krakowskiej po 14.00....
Weekendy mają to do siebie, że jeździ mniej tirów niż w tygodniu i to jest fajne :)
Postój na Orlenie - Black dla A.A © Katana1978
Biała też ma chwilowy i w sumie jedyny postój © Katana1978
Meta w Siedlcach © Katana1978
Taką miałam średnią na peronie :) © Katana1978
Mój pociąg :) © Katana1978
Biała Szoska w pociągu :) © Katana1978
Trasa rejestrowana tylko do Siedlec.
Z dw Zachodniego do domu nie rejestrowałam już trasy :)
Kategoria >100, Wycieczka
Wolny dzień :)
-
DST
123.70km
-
Czas
05:30
-
VAVG
22.49km/h
-
VMAX
35.76km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Kalorie 1409kcal
-
Podjazdy
195m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj tak mnie poniedziałek wkurzył, że jak się dziś z rana obudziłam, to przyszła mi fajna myśl - nie idę do roboty :P
I nie poszłam. Wzięłam sobie na żądanie, żeby odpocząć :D
Na rower wyszłam grubo po 10.00 by na mieście było już w miarę luźno, po porannym szczycie.
Niestety, aż do mostu MSC jechało mi się bardzo kiepsko.
Ruch był spory, i miałam czerwoną falę non stop.
Dopiero jak wyjechałam z miasta poczułam, że żyję, ale też tak nie do końca bo wiaterek hulał bardzo żwawo.
Tak czy siak odwiedziłam molo w Nieporęcie, bo miałam ostatnio chęć tam zawitać :)
Pogoda wiosenna. Licznik zanotował 11 st. Czekam jak zacznie się zazieleniać, bo widoki są jeszcze ponure w promieniach słońca.
Wisła z Mostu MSC © Katana1978
Biała w McDonaldzie w Nieporęcie © Katana1978
Pustki ... byłam tylko ja. Dzięki temu dostałam szybko jedzonko :) © Katana1978
Biała na molo :) © Katana1978
Jezioro Zegrzyńskie © Katana1978
Ptactwo © Katana1978
Kto ich pamięta ?? :)) © Katana1978
Droga do domu © Katana1978
Gdzieś w Kampinosie © Katana1978
Niedaleko Wierszy © Katana1978
Czekam na listki :) © Katana1978
Kategoria >100, Wycieczka
Niedzielne ciastko
-
DST
133.85km
-
Czas
05:30
-
VAVG
24.34km/h
-
VMAX
36.05km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Kalorie 1584kcal
-
Podjazdy
194m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
O rany julek, ale musiałam się nakombinować żeby się tu dostać.
Propagacja DNS do mnie nie dotarła. Bs odbieram dzięki sieci komórkowej w telefonie, którą udostępniłam sobie w laptopie.
Masakra jednym słowem, a najfajniejsze jest to że chyba odbieram starego Bikestatsa - bo nie widzę żadnych zmian.
No dobra...wracając do wycieczki.
Wiatr wiał ze wschodu, pomyślałam więc sobie że objadę sobie Kampinos na full zahaczając o ciastka.
Jednak wiatr był tak silny, że leeedwo doturlałam się do Leszna. W Lesznie zmieniłam plany i postanowiłam jechać skrótem.
Po zmianie kierunku było mi nieco lżej, ale byłam już tak zmachana że nie miałam sił na większą szybkość.
Dotarłam do ciastek, kupiłam sobie 2 szt. i dziś średnio mi smakowały. Może były tyci nieświeże ....
- Michuss polecam najpierw spróbować pączków na Górczewskiej - mimo wszystko !! - bo ciastka raz są bardzo dobre, a raz takie sobie, a pączki są zawsze super !
W drodze powrotnej miałam jechać przez Kampinos - tak jak normalnie ta trasa prowadzi, ale coś mi się odwidziało i postanowiłam pojechać inaczej, przez co odkryłam fajną i długą asfaltową traskę :)
Ciastka z samym serkiem mascarpone.
No i tyle :)
A dziś w poniedziałek do pracy pojechałam autem :P. Nie chciało mi sie wstać ;/
Kategoria >100, Wycieczka
Mix "Nocnej siedemdziesiątki" i "Wokół Piaseczna"
-
DST
119.10km
-
Czas
04:50
-
VAVG
24.64km/h
-
VMAX
42.81km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Kalorie 1475kcal
-
Podjazdy
273m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przerobiłam sobie starą traskę "Wokół Piaseczna" żeby ominąć parę fragmentów, po których średnio mi się jechało.
Wstawiłam też parę fragmentów z "Nocnej 70-dziesiątki" i wyszła mi taka o to fajna wycieczka.
Nie było żadnego odcinka gdzie była lipa :). Traska zostaje w pamięci mojej nawigacji. Będę sobie z tej trasy korzystać.
Miałam zamiar pojechać dużo wcześniej, ale jak zobaczyłam, że asfalt jest mokry to postanowiłam poczekać aż przyschnie.
Nie po to wczoraj szorowałam Białą, żeby dziś była czarna !
Słoneczko pięknie świeciło, nawet z lekka się przegrzałam, choć nie byłam jakoś grubo ubrana, miałam tylko 2 warstwy.
Bluzka termiczna + wiosenno/jesienna kurteczka.
Fajnie, że nie ma już śniegu, mam nadzieję że już go nie będzie :))
Szoska w Tarczynie przy jabłku - fontannie :) © Katana1978
Jabłko tarczyńskie, ozdobione jest jeszcze jakimiś świątecznymi świecidełkami ...
Między Zaborówkiem, a Chosną © Katana1978
Koniki, wcinają zeszłoroczną trawę © Katana1978
Urząd Gminy w Górze Kalwarii © Katana1978
Cieciszew - zachód słońca © Katana1978
i tyle w temacie :)
Kategoria Wycieczka, >100
Gassy
-
DST
100.45km
-
Czas
04:25
-
VAVG
22.74km/h
-
VMAX
43.46km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 1171kcal
-
Podjazdy
184m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Coraz mniej podoba mi się trasa do Gassów ;( szczególnie droga powrotna przez te remonty i przebudowy. Nie chce mi się już tam jeździć ....a sam asfalt fajny jest tylko przez pierwsze kilka km, potem jest już popękany, szorstki i na kolarkę nie jest fajny.
Sama wycieczka nawet spoczko, ale wiatr południowy nadal jest dość silny.
Po drodze coraz więcej rowerzystów i to z lekka zamulonych, niektórzy jechali jak jakieś miśki co dopiero oczy z zimowego snu otworzyli :D
Był też pełen wachlarz strojów - od gostka w krótkich nogawkach ale w kurtce i w kominiarce, aż po takich co mieli na sobie kilka warstw nie wiadomo czego i byli tak czerwoni z przepocenia że im szczerze współczułam.
Byli też tacy co byli grubo rowerowo ubrani + kominiarka jakby było z - 10 st, była też jakaś niewiasta w futrze ;/
Ja ubrałam się już tak raczej wiosennie :) i było mi w sam raz :)
Fajna była jedna babka wiek na ok 20 lat :P, jechała w stroju pro, miała kask i zasuwała na Pelikanie
Ciekawe czy to była jakaś sentymentalna miłość do Rometa
W drodze powrotnej postanowiłam dobić do 100-tki więc zaliczyłam też kawałek zachodnich wiosek :)
Punkt postoju w drodze do Gassów, niepotrzebnie się zatrzymywałam, bo sklepik był zamknięty © Katana1978
Gassy © Katana1978
Jeziorka © Katana1978
Pomnik Chopina, a w tle grała jego muzyczka © Katana1978
Alejka drzew © Katana1978
Dziś nie jechałam tą alejką, ale że była po drodze to pstryknęłam fotę. Widać jak słoneczny był dzisiejszy dzień
Kategoria >100, Wycieczka
Na ciastko, na skróty :P
-
DST
124.10km
-
Czas
05:15
-
VAVG
23.64km/h
-
VMAX
31.73km/h
-
Temperatura
-1.2°C
-
Kalorie 1358kcal
-
Podjazdy
186m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj Yurek narobił mi smaka na ciastko w Nowym Secyminie , stwierdziłam, że trzeba pojechać i się posilić.
Tylko ta droga z jego fotek nie wyglądała zachęcająco. Wymyśliłam zatem, że pojadę inaczej, tak trochę na skróty i wrócę tą samą drogą.
Jak wymyśliłam, tak zrobiłam, myślałam tylko że mniej czasu mi to zajmie....;/ - ale ogólnie było przyjemnie, ubrałam się akurat, i dobrze że wzięłam na buty ochraniacze. jeden problem mam już przynajmniej z głowy. Ręce przymarzły mi zaraz po zjedzeniu ciastek, bo jadłam bez rękawiczek, a potem trochę to trwało nim odzyskałam komfortową temperaturę, a tak to też było spoko.
Kolano mnie tylko bolało - pewnie przez ten mróz ....- mam taką nadzieję.
Tak czy siak droga sucha i bez lodu. W drodze powrotnej garmin chciał inaczej mnie poprowadzić, ale wolałam nie ryzykować.
Zahaczyłam o Paryż :)
Sklep u Pani Marty.
Ciastka z serkiem mascarpone i z jagodami.
I tyle.
Pierwsza setka w 2019 roku zaliczona :)
Kategoria >100, Wycieczka
Spontan
-
DST
104.70km
-
Czas
04:30
-
VAVG
23.27km/h
-
VMAX
40.31km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 1217kcal
-
Podjazdy
154m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie planowałam dziś setki, ale jak zobaczyłam z rana że jest tak ładnie - to stwierdziłam że chociaż spróbuję.
Przed południem pozałatwiałam z mężusiem jeszcze jakieś tam sprawy i dopiero po 12.00 mogłam iść na rower.
Czasu dużo nie dostałam bo o 17.00 miałam być w domu i obiadek dokończyć.
Nie lubię jak mam ograniczony czas - wtedy w ogóle nie chce mi się daleko jechać....
Jak już się odpicowałam to po 1 km musiałam wracać - za lekko się ubrałam :P. Skarpety z biedry i rękawiczki z Deca nadal były pożądane...mimo, że za oknem miałam 12 st, to odczuwalne było nieco mniej :P
Na dzień dobry wybrałam się do Leszna, a w Lesznie miałam podjąć decyzję co dalej.
Leeeedwo do tego Leszna dojechałam, wiatr niby boczny, to dawał mimo wszystko w kość i to tak, że morale utrzymywały się na niziutkim poziomie. Byłam tak zmachana, że na moim półmetku w Lesznie się zatrzymałam i tak sobie zaczęłam szperać w garminie - gdzie dalej pojechać. W tym czasie podjechał do mnie jakiś kolarz i spytał się czy wszystko ze mną ok :)) - musiałam chyba dziwnie wyglądać heheh :)) - zapewniłam gościa że wszystko gra - tylko wiatr mnie wymęczył i muszę lekko odsapnąć.
Facet się uśmiechnął i skręcił w prawo czyli miał wiatr w twarz , a ja wpadłam na pomysł by posilić się w Błoniu w Mcdonaldzie -
no i do Błonia będę miała z wiatrem w plecki - uśmiechnęłam się na sama myśl o tym i pojechałam - powiem wam że jechało się super i to był bardzo dobry pomysł, bo jak się posiliłam, to morale wróciły do zadowalającego poziomu i mogłam jechać dalej :)
A gdzie dalej ? - na najbliższej tabliczce zobaczyłam wioskę Nadarzyn - więc wbiłam w garminie urząd gminy i wymyśliłam sobie,
że jak tam dojadę bez żadnych psychicznych dołków to zrobię "nocną 70" no i tak było :)
Bez problemu dojechałam do Nadarzyna, a potem wbiłam trasę "Nocnej 70" i tak oto uzbierało mi się 100 km z kawałkiem.
Przy czym kawałek tej "Nocnej 70" zrobiłam za dnia i muszę napisać, że za dnia też tam jest fajnie, i przynajmniej nie minęłam drogi z objazdem przy ul Głównej - bo tam cały czas droga nieprzejezdna.
Biała Szoska i Trup © Katana1978
Biała Szoska w McDonaldzie :) - zapięcia nie miałam, więc ją do środka zaprosiłam :P © Katana1978
No i najlepsze :
Społem pod tęczą - trochę środowiskiem LGBT mi to zapachniało :D :P © Katana1978
Kategoria >100, Wycieczka
Seta Hipka
-
DST
108.35km
-
Czas
04:15
-
VAVG
25.49km/h
-
VMAX
36.86km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Kalorie 1372kcal
-
Podjazdy
109m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jak się obudziłam i zobaczyłam, że sucho, a śnieg ma spaść dopiero po 16.00 to wiedziałam że jak nie zrobię jakiejś sety to będę miała lekkiego kaca moralnego.
Po śniadanku nie chciało mi się za bardzo wymyślać trasy więc skorzystałam z gotowca :).
Tę setę robiłam już chyba w listopadzie, więc wiedziałam, że asfalt będzie w miarę fajny na 5- i będzie pusto.
I tak było.
Dobrze że tym razem wzięłam sobie mp3, to cała ta trasa jest jakaś depresyjna - i nie wiem w sumie czemu.
A foty dziś zrobiłam tylko dwie :)
Ciężko mi to nie zatrzymać się i nie zrobić foty :) © Katana1978
Polski market :P, 50 km od mojej chałupy .... © Katana1978
Śnieg zaczął padać szybciej niż pokazywały prognozy. Złapał mnie już w Wieruchowie, ale i tak szybko się topił, bo było cały czas na plusie.
Na stravie przyjęłam wezwanie 500 km od wigilii do sylwestra - ciekawe czy mi się to uda :P
Kategoria >100, Wycieczka