Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Domowe rowerowanie

Dystans całkowity:369.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:34
Średnia prędkość:14.43 km/h
Maksymalna prędkość:32.20 km/h
Suma kalorii:5125 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:11.18 km i 0h 46m
Więcej statystyk

Dzień 79 w oczekiwaniu na rower

  • DST 5.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 14.29km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 maja 2014 | dodano: 07.05.2014

Dziś miałam takiego lenia że szok.
Nie chciało mi się jeździć, nie chciało mi się ćwiczyć ....cały dzień spędziłam przed kompem, tylko obiad zrobiłam i poszłam do szkoły po syna.

Pod wieczór zmusiłam się do 5 km więcej nie dałam rady....


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 77 w oczekiwaniu na rower

  • DST 30.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Kalorie 708kcal
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 maja 2014 | dodano: 05.05.2014

Kolejna poprzeczka kilometrowa pobita.
Ledwo żyję ....


Dziś była rehabilitacja i Pani Eli nie było, była Pani Eliza i powiedziała mi że 90 stopni w kolanie osiągnę już bez problemu a z naciągnięciem nogi mam może z 95 stopni :)
Do rowerka mam coraz bliżej, mam nadzieję że bliżej niż dalej ....

Tęsknię za rowerem strasznie ....strasznie :( 
Jak tylko będę miała ten zrost piszczela poruszę chyba wszystkie góry z radości ....


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 75 w oczekiwaniu na rower

  • DST 5.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 maja 2014 | dodano: 03.05.2014

Dziś mi w ogóle nie szła jazda na rowerku.
Zimno było i nie chciałam nawet wychodzić z domu.
W Warszawie ponoć padał deszcz - tu było ładnie ale bardzo zimno :( 


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 74 w oczekiwaniu na rower

  • DST 10.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 18.18km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 maja 2014 | dodano: 02.05.2014

Kolejny dzień na rowerku stacjonarnym.
Starałam się szybko "jechać" żeby jak najkrócej być na terenie działki wujostwa.
Ćwiczyłam przede wszystkim styl jazdy....by mięśnie przy stopie rozruszać i żeby stopa na pedale cała była a nie tylko pięta.

Mąż jak zwykle malował domek - ma już dosyć ale niewiele mu zostało. Smutno mi że nie mogę mu pomóc. 
Na koniec dnia było ognisko i pieczone ziemniaczki :)





Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 73 w oczekiwaniu na rower

  • DST 10.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 12.77km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 maja 2014 | dodano: 01.05.2014

Nie idzie mi ta jazda rowerkiem jak myślałam.
Syn mnie maltretuje bo się nudzi, mąż maluje domek ....nie ma lekko.

Dziś na działkę przyjechała moja mama i ciotka z wujkiem.
Rowerek stoi na tarasie u wujków bo nasz domek ma mały taras, a na trawie nie mam stabilności ... i trochę głupio mi teraz ćwiczyć - no ale będę musiała się przemóc....

A tu kilka zdjęć na pamiątkę 




Kategoria Perypetie życiowe, Domowe rowerowanie

Dzień 72 w oczekiwaniu na rower

  • DST 7.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 14.00km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 kwietnia 2014 | dodano: 30.04.2014

Dziś nie miałam weny na jazdę.
Znów mam problem ze spaniem (już 3 noc z kolei) budzę się koło 2.30 i potem już tylko drzemię ;/
Byłam dziś z synem na rybach - było nawet branie ale niestety ....na braniu się skończyło.


Kolacja jak zwykle pyszniutka - kiełbasa i kiełbasa z murzyna :D
Uwielbiam tą działkę w Rypinie :) bo tu mam porządny grill i aż chce się coś upichcić.
W Broku mam taki mizerny za 20 zł na kiełbasę jak jestem zdesperowana :) 


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 71 w oczekiwaniu na rower

  • DST 10.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 15.00km/h
  • Kalorie 236kcal
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 kwietnia 2014 | dodano: 29.04.2014

Rowerowanie na działce w pełni. Jest o wiele lepiej niż w domu aczkolwiek są też komary przed którymi nie jestem w stanie na tym rowerze uciec ;/
Długo rowerować niestety nie mogę. Mąż maluje domek a synowi trzeba zapewnić rozrywkę ....
Po pasjonującej jeździe kiełbasa i kaszanka z grilla :)))) mniam mniam :D


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 69 w oczekiwaniu na rower

  • DST 10.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 18.18km/h
  • Kalorie 236kcal
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014


Powrót z działki.
Ucho mniej boli, noga tak sobie - ale dychę zrobiłam i to bez wiatraka i jestem cała mokra.
Chyba mnie trochę ten rowerek oszukuje odnośnie kalorii :D Jak zrobię 10 km to zawsze tyle samo kalorii tracę - nie ważne na jakim biegu jadę, nie ważne jak szybko - zawsze jest 236 hm ...  

Jutro po szpitalu jadę na działkę do rodziców i będę tam do końca majówki. 
Planuję wziąć mój sprzęt ...jak się uda go spakować to bierzemy ;)

Jednak humor mam taki sobie :(
Tęsknię za normalnym rowerem - jak mijałam dziś miejsca w Broku gdzie rowerem jeździłam to szlag mnie trafia....


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 67 w oczekiwaniu na rower

  • DST 15.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 12.86km/h
  • Kalorie 354kcal
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 kwietnia 2014 | dodano: 25.04.2014

Dobrze że już piątek :)
Odpocznę sobie od wycisku jaki mam na rehabilitacji.
Babeczka mnie pocieszyła że jak będę miała zrośnięta kość to jeszcze lepszy będę miała wycisk - już się boję ;/
W domku rowerek przy 2 odcinkach "Szpital" i "Sędzia Maria Wesołowska" ....

Noga mnie boli :( i nie daję rady chodzić o 1 kuli.
Praktycznie pół dnia chodzę z 1 kulą a drugie pół dnia z 2 kulami.

Jutro jadę na działeczkę.
Nie będzie rowerowania :( 


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe

Dzień 66 w oczekiwaniu na rower

  • DST 10.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 10.91km/h
  • Sprzęt Domowy
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 kwietnia 2014 | dodano: 24.04.2014

Dziś znów męcząca rehabilitacja. Jutro ostatnie zajęcia a potem dopiero 12 maja i to z NFZ
Oczywiście zajęcia męczące jak nie wiem co :(
W domu szybko uwinęłam się z 10 km a potem już za bardzo czasu nie miałam bo byłam na karate z synem.
Mięśnie mnie nadal bolą (tylna część łydki szczególnie) chyba od rowerowania i specyficznych ćwiczeń.


Męczy mnie już to wszystko :(
Nie mogę się doczekać grudnia bo wtedy minie rok od wypadku i będę pewnie dużo sprawniejsza niż teraz.
Będę miała nogę zrośniętą i może już bez kul będę chodzić ....będę powoli o tym wszystkim zapominać.


Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe