Perypetie życiowe
Dystans całkowity: | 372.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 24:46 |
Średnia prędkość: | 14.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.20 km/h |
Suma kalorii: | 4889 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 11.64 km i 0h 47m |
Więcej statystyk |
Łyknęłam 320 km
-
Temperatura
29.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ale autem :(((((((
Kondycja słaba bo ledwo żyję.
Jazda autem wykańcza człowieka przede wszystkim psychicznie ....MASAKRA.
Byliśmy na działeczce :) nie miałam tam rowerka - nie było jak przywieźć ale wzięłam ze sobą aparat.
Fotki to drugie moje hobby które złapałam razem z moim rowerowaniem i blogowaniem :)
Arek na dzień dziecka dostał scyzoryk. Tu struganie jednej z wielu łódek :)
Platforma (nie obywatelska) dla ważek :)
A tego na działce nie mogło zabraknąć. :D
Kategoria Perypetie życiowe
Jazda w domku
-
DST
10.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
16.67km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Kalorie 237kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Beznadziejna jest ta jazda w domku - jutro chyba już wsiądę na Cubusia, może namówię moich chłopaków na przejażdżkę.
Wtedy mężowi wyjątkowo bym odstąpiła Cubka, sama wsiadłabym na Krossa i Arek na swoim....- fajnie by było ...
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Spacer i kebab
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś odwiedziła mnie moja psiapsiółka Agnieszka S.
Wzięłam kule i poszłyśmy sobie na kebaba - nawet lepiej mi się szło niż ostatnio jak szłam z mężem do biedrony i do Putki, a dystans nawet trochę dłuższy.
Nie jeździłam dziś na stacjonarce, ale za to Arkowi coś się odwidziało i zapragnął pojechać do szkoły na rowerze - wcześniej jeździł na hulajnodze :).
Więc sobie pojechał, a potem po szkole jeszcze z kolegami pojeździł....
Kategoria Perypetie życiowe
Domowe rowerowanie
-
DST
10.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
26.09km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 237kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wsiadłam na moją stacjonarkę - nieużywaną od paru miesięcy.
Jechało się znośnie - myślę że na Cubuśku też dałabym radę - gorzej z podjazdami myślę, że Agrykola byłaby niezaliczona, nie wiem nawet czy bym zaliczyła podjazd na Górczewskiej nad torami....(na normalnych i nie obciachowych tzn miejskich biegach 3x6 lub 3x7).
Rano przesadziłam z ćwiczeniami i trochę noga pobolewała, ale całe szczęście na wieczór mi przeszło.
Powolutku szlag mnie trafia na całą tą nogę ;/ bo dosyć mam już cackania się w tym temacie....
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Rehabilitacja
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzwonię i dzwonię by zapisać się na rehabilitację - i tylko muzyczkę słychać.
Ćwiczę więc w domu - wszystkie ćwiczenia jakie poznałam chodząc na rehabilitację wcześniej - myślę że niewiele będą się różnić.
Bardziej bym chciała zapisać się na tą szynę CPM - wiem że są wypożyczalnie tych szyn - ale drogie są ...
Z chodzeniem jest lepiej ale mięśnie i inne podzespoły jeszcze bolą no i mam ten nawyk utykania - także muszę się kontrolować.
Dwa kroki np idę normalnie a potem zaczyna boleć i utykam.
Po domu chodzę raz z dwoma, raz z jedną kulą - i jakoś idzie....dziś sobie jeszcze daruję, ale jutro to już na stacjonarkę wsiądę....
Moja samojebka z plasterkiem i Hermesa bo też chciał :)
Kategoria Perypetie życiowe
Historia zatoczyła koło
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zobaczyłam w moim blogu na jakim etapie byłam rok temu - wtedy przechodziłam z dwóch kul na jedną, i jeździłam już na stacjonarce.
Teraz w sumie jest bardzo podobnie.
Na razie chodzę jeszcze z dwoma kulami (myślę że kwestia 2-3 dni i przerzucę się na jedną), stawianie kroku i przenoszenie ciężaru ciała jest nawet bezbolesne tylko najgorszy fragment chodzenia jest gdy noga jest z tyłu i biorę ją do przodu - wtedy jest najgorzej i przez to chodzę jak w zwolnionym tempie.
Opuchlizna jest jeszcze spora, no i siniak wielki - jak to zejdzie wsiądę na stacjonarkę....
edit :)
właśnie luknęłam na moją nogę jak wygląda od tyłu...
Bo zupa była za słona
Kategoria Perypetie życiowe
Wróciłam do domku
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem już w domku :)))
hip hip hura hura hura :)
W końcu męka się skończyła - teraz druga męka kule ....i trochę rehabilitacji - wskazana szyna CPM ....(ćwiczyłam na tym dziś w szpitalu - nuda jak cholera) ....
Taki plasterek mam :) - w kolanie dwie dziurki zaszyte po 1 szwie (chyba - bo niby to tak wygląda)
Wyprost jest - łatwiej mi się go osiąga - niż przed, teraz noga jest spuchnięta, ale jest łatwiej - bólu w sumie nie ma już w kolanie -
bardziej bolą mnie ścięgna i mięśnie.
Ze zgięciem na razie różnicy nie ma - ale nie czuję już żadnej takiej mechanicznej blokady - tylko bardziej taką mięśniowo/ ścięgnowo /wiązadłową (nie wiem co dokładnie) - myślę że też będę mogła osiągnąć lepsze wyniki jak rozruszam nogę - może nie kucnę już nigdy w życiu jak człowiek, bo ale jest nadzieja że będę normalnie chodzić.
Na rower ponoć za 2 tyg - ciekawe ?
Taki wypis dostałam
No i tyle :)
Kategoria Perypetie życiowe
Już po
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj zrobili mi tą artroskopie.
Planowałam wszystko sobie oglądać w telewizorze który był nad stołem operacyjnym, ale niestety usnęłam (miałam znieczulenie w kręgosłup).
Po operacji usłyszałam tylko że strasznie dużo czegoś było. Byłam ledwo przytomna i od operacji nie widziałam mojego lekarza .
Do nogi miałam przyczepiona taką butelkę i tam spływała krew z kolana.
Noc miałam kiepską, noga mnie bolała (dobrze że dostawałam przeciwbólowe ) i jeszcze sobie z 3 razy rzygnęłam. Usnęłam koło 4 rano.
Rano wyjęli mi tą rurkę z kolana - myślałam że ta rurka była przyczepiona do skóry, a ona była głęboko w kolanie... Masakra.
A teraz już chodzę o kulach po szpitalu, tzn tylko do kibla i po sali, bo na dłuższe wycieczki nie mam siły...
Taką butelkę miałam przy nodze. Przez noc nazbierało się ok 1/4 krwi.
Wczorajsza kolacja, a dziś był baleron - mąż mi przywiezie coś normalnego, bo tego nie przełknę...
Kategoria Perypetie życiowe
Jestem w szpitalu
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam zameldować się w szpitalu.
Zgłosiłam się i pielęgniarki położyły mnie do łóżka.
Potem wysłały mnie na RTG płuc i EKG - podpowiedziały mi że jak zjadę windą na - 1 to dostanę się do Rtg bez wychodzenia ze szpitala tylko muszę przejść mrocznym korytarzem.
No i tak zrobiłam, stwierdziłam że przy okazji sobie pozwiedzam ten szpital .
Korytarz jak z horroru...
Tam pewnie kostnice jakieś są....
Poszłam sobie dalej i znalazłam dziurę w ścianie, taką dość dużą i ciemną... Zajrzałam tam.. A tam
Jakieś legowisko bezdomnego chyba - nieźle nie?
Żeby sobie humoru za bardzo nie psuć stwierdziłam że już nie będę nic oglądać i idę prosto na badania...
Kategoria Perypetie życiowe
Srały muchy, będzie wiosna ....
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam do szpitala z plecakiem i co ?? .....i g...o !
Zrobili kolejną komisję i jednak artroskopia 17 kwietnia - wcześniej mam zrobić badania krwi itd.
Nie chcą mi wyjąć blachy bo tylko 2 lekarzy, a mnóstwo chorych - ja pierdolę jaka patologia w tym całym gównianym szpitalu i w tym NFZ
4 godziny czekałam aby cokolwiek się dowiedzieć.
ps
przepraszam za przekleństwa ale musiałam to z siebie wyrzucić....
Kategoria Perypetie życiowe