Perypetie życiowe
Dystans całkowity: | 372.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 24:46 |
Średnia prędkość: | 14.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.20 km/h |
Suma kalorii: | 4889 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 11.64 km i 0h 47m |
Więcej statystyk |
Dzień 1 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłam że będę opisywać moje dążenie do celu - czyli wsiąść na rower i pojechać ....
Dziś załatwiałam rehabilitacje udało mi się najszybciej jak się da czyli piątek (lekarz rehabilitacyjny) on pewnie zaleci jakąś tam rehabilitację powie konkretnie jak ćwiczyć samej + oczywiście ćwiczenie w ośrodku z rehabilitantem
Udało mi się załatwić też psychologa - na poniedziałek - mimo że akurat na tą chwilę czuję się ok - ale wierzcie mi są dni kiedy płaczę :((
Dzwoniłam też na policję dowiedzieć się jak tam z moją sprawą - jest już w prokuraturze....dostałam nr telefonu do prokuratora.
Jestem też w trakcie załatwiana adwokata - mimo że wina jest po stronie sprawcy - to jak chcę coś wywalczyć to adwokat potrzebny, bo ja się na tym wszystkim nie znam
Wracając do nogi.
Ćwiczyłam i ćwiczyłam do granicy bólu, nawet już w nocy...
Na udzie zero mięśni !! A naprężałam mięśnie jak nogę miałam w gipsie - i chyba nic to nie dało.
Na łydce to samo chociaż tego nie widać łydka spuchnięta
Kolano mega spuchnięte, kostka na dole też (dziwne może od wyciągu)
Obwód kolana zdrowego 39
Obwód kolana chorego 42
Na siłę nogę da się wyprostować jak stoję ale muszę właśnie swoją laską pchać w kolano. Ból jest ale znośny
Ze zgięciem jest inna bajka tu chyba muszę rozciągać ścięgna razem z mięśniami z wielkim bólem zegnę 60/70 stopni.
Na łóżku udało mi się nieporadnie stanąć na czworaka ....na podłodze nawet nie próbowałam.
Rowerek na brzuchu ćwiczony, bardzo malutkie kółeczka mi wychodzą....
I na razie tyle, możliwe że coś dzisiaj jeszcze dopiszę...
Kategoria Perypetie życiowe
kolejna kontrola lekarska
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wizyta u lekarza zakończyła się zdjęciem gipsu.
Nie wiem czy lekarz dobrze zrobił - boję się bo sprawiał wrażenie nie do końca pewnego. Konsultował to jeszcze z innym lekarzem no i zdjęli gips.
Kość wcale nie jest zrośnięta - nadal jest pęknięcie na piszczelu choć nie tak jak ostatnio na zdjęciach - na pęknięciu utworzyła się tkanka kostna i teraz lekarz stwierdził że noga musi pracować żeby się zrosło.
Na gwałt więc potrzebuję rehabilitanta - (mam wizytę 28 marca - ale to ponoć za późno i tak długo nie można czekać), a nie miałam pojęcia że tak szybko mi gips zdejmą. Szczególnie że ten lekarz co mnie operował to powiedział że gips będę miała ho ho ho i jeszcze dłużej, mówił też o jakiś stabilizatorach .
A ten ciach mach gips zdjęty i do domu na rehabilitację ;/ - nie wiem może to tak Justysia Kowalczyk na całą służbę zdrowia podziałała że bez gipsu ze złamaną nogą można żyć ... i medale jeszcze zdobywać.
Na rower jeszcze nie wsiadam bo po pierwsze go nie mam.
Po drugie noga nie działa - nie ma nawet śladu po moich wspaniałych rowerowych mięśniach, i jeszcze ścięgna - noga się nie zgina i nie do końca prostuje.
Lekarz kazał ćwiczyć do granicy bólu zginanie i prostowanie...więc w domu rowerek na plecach ćwiczyłam - marnie mi to idzie ;./ ale ćwiczę już nawet przy siedzeniu przy komputerze ...
Więc jeśli ktoś ma dojścia w Warszawie by móc dostać się szybko na rehabilitacje bardzo proszę o kontakt.
Kategoria Perypetie życiowe
Wizyta u lekarza
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam rtg.
Lekarz stwierdził że w niektórych miejscach już się zrasta, a w niektórych jeszcze dopiero zacznie się zrastać, szczególnie przy kolanie ładnie wygląda - na piszczelu jeszcze nie zaczęło się zrastać....
Noga praktycznie nie boli, nie mogę tylko spać i to jest najgorsze :(
Następna wizyta 17 lutego.
Tą blachę będę mogła sobie wyjąć z nogi za kilka lat.
Ogólnie ma mi nie przeszkadzać w życiu i w chodzeniu ....
Kategoria Perypetie życiowe
Mały dołek
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wieczorem wszystko w myślach zaczęło do mnie wracać.
Moment tego wypadku ....słyszałam jak mi kość pęka w nodze - masakra :(((
Czytałam wypis ze szpitala co mojej nodze się stało .....to ciary mam na plecach ;(
Płakałam ....nie z bólu ale z bezsilności :(
Ale dziś już trochę lepiej się mam, chciałabym żeby był już kwiecień :) może już wtedy nie będę miała gipsu, na dworze będą kwitły kwiatki :) ... - mam taką nadzieję :), a nie tak jak w zeszłym roku leżał śnieg.
W poniedziałek jadę do szpitala na zdjęcie szwów.
Kategoria Perypetie życiowe
Powrót do domu
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem już w domu.
Chciałam wszystkim podziękować za to że myśleliście o mnie, i za wsparcie i w ogóle że jesteście...
Lekarz powiedział że szybciej do siebie dojdę dzięki temu że właśnie jeździłam bardzo dużo - organizm szybciej się regeneruje gdy człowiek uprawia jakiś sport.
W tym roku jeszcze wsiądę na rower i pojadę na jakąś wycieczkę :)
Kategoria Perypetie życiowe
Operacja
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś odbyła się operacja. Yurek dziękuje za odwiedziny.
Kategoria Perypetie życiowe
Nowe Hamulce :)
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stare wyglądały kiedyś tak
A tu te same żółte obok nowych szaro zielonych. Niestety na allegro nie mogłam znaleźć już żółtych klocków. Zresztą zima idzie i tak będzie ciemno i nikt nie będzie widział.
A na wiosnę rowerek zmienia image ...
Wypróbowałam i znów czuję się bezpieczna :)
Żółtki przestały działać i piszczały non stop czy sucho czy mokro.
Sama kupiłam i sama wymieniłam Oo :P
Kategoria Perypetie życiowe
Weekend bez rowerka :(
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rowerek odpoczywa po masie.
A ja pojechałam na działkę pozbierać grzybków trochę.
A to mój kocuro - Hermes :)
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień bez roweru
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pierwszy dzień do pracy po urlopie i do pracy musiałam jechać autem - obudziłam się jakbym miała jechać rowerkiem, ale że przypomniało mi się że przecież jadę samochodem to dałam sobie jeszcze 10 minut drzemki.
Strasznie nie chciało mi się wstawać, po za tym w szoku byłam że ciemno już o tej porze !!
Manetka nadal nie zreperowana - mąż ma zwichniętą nogę i mu trochę cieżko, a dziś jeszcze wywalił się w wannie także stwierdził że zły dzień dziś ma...
Obiecał mi że jutro jak przyjadę z pracy to mi to zrobi.
Kategoria Perypetie życiowe
Jadę na wakacje
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do zobaczenia za 2 tyg.
Kategoria Perypetie życiowe