Wycieczka
Dystans całkowity: | 53438.37 km (w terenie 1292.75 km; 2.42%) |
Czas w ruchu: | 3017:50 |
Średnia prędkość: | 17.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 1870.00 km/h |
Suma podjazdów: | 130133 m |
Suma kalorii: | 1239659 kcal |
Liczba aktywności: | 1321 |
Średnio na aktywność: | 40.45 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
Ruszyłam się w końcu
-
DST
36.95km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.15km/h
-
VMAX
36.10km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 386kcal
-
Podjazdy
106m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W pracy mam tyle roboty że muszę zostawać po godzinach. Ponoć do końca września tak będzie :(
I przez tę moją pracę nie mam sił na wyjście na rower, a do tego przyczepiło się do mnie jakieś choróbsko :( gardło, i głowa i zatkany nos...ehhh
Przez to nie mam weny, a nawet pomysłów by gdzieś jechać - Aaa jeszcze niedawno taaaakie plaaany miałam - jak chłopaki pojadą eh...
Dziś tyci lepiej się czułam ale tylko tyci więc wyszłam z BS, zrobiłam te 30 dychy i miałam dość :((
Jakaś wypluta jestem - może przez to że za bardzo celu tez nie miałam ....trochę lipa :((
Staw w Pruszkowie © Katana1978
Kategoria Wycieczka
Powrót do domu
-
DST
176.45km
-
Czas
07:00
-
VAVG
25.21km/h
-
VMAX
45.82km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 2270kcal
-
Podjazdy
374m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z działki.
Tym razem za dnia :)
Wracało mi się dużo gorzej - robiłam więcej postojów i to dłuższych niż w nocy.
Kilka razy podjeżdżałam do gospodarstw prosić o wodę. Ogólnie średnio się jechało. Mimo że większość trasy była z wiatrem.
Ale czasowo wszystko wyszło lepiej niż w nocy i z tego trzeba się cieszyć :)
Takimi drogami jechałam © Katana1978
Postój przy Orlenie © Katana1978
Most w Wyszogrodzie za dnia. Zero pająków © Katana1978
Gofry z biedry mi się spłaszczyły © Katana1978
Obrośnięta chałupa © Katana1978
No i tyle w temacie :)
Kategoria >100, Wycieczka
Nocna setka
-
DST
173.60km
-
Czas
07:05
-
VAVG
24.51km/h
-
VMAX
41.18km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 4158kcal
-
Podjazdy
298m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od bardzo dawna korciło mnie by zrobić setkowy dystans nocą.
Nie było dotychczas okazji, a i mąż za bardzo mi nie pozwalał, ale dziś się udało bo on z Arkiem jest na działce, a ja chciałam im zrobić niespodziankę i to z samego rana :)
Spodziewali się mnie, ale nie aż tak rano....
Jazda nocą jest zupełnie inna niż za dnia. Nic nie widzisz, tylko to co pokazuje Ci lampeczka.
Ja jeszcze taka trochę strachliwa jestem że jakikolwiek kwik dzika czy szczekanie psa wywoływało u mnie lekki zawał, w niektórych przypadkach nawet własny cień :D.
Mało tego w Kampinosie gdzieś przy fontannie zaczęło gonić mnie dwóch facetów, nie wiem czy chcieli się ścignąć, czy zgwałcić i zabić - no ale nie dogonili mnie - mimo to trzęsłam się jeszcze po tym przez jakieś następne 20 km.
Następną atrakcją to były pająki - nie wiem jakim cudem zaczęły tworzyć sobie pajęczyny w okolicach mojej lampki i to podczas jazdy, co te pajęczyny zdejmowałam to za chwilę nowe powstawały.
Dopiero później przed samym świtem wszystko samo zniknęło.
Ruch na drogach był praktycznie zerowy i to było najfajniejsze, było chłodno, a nawet zimno - (dobrze że wzięłam bluzę) i fajnie wyglądały miasta i wsie pogrążone we śnie.
Tak czy siak podsumowując cała tą nocną jazdę przygoda była - musiałam spróbować jak to jest i ogólnie rzecz biorąc było fajnie....bo np w ogóle nie widziałam podjazdów a to było na plus - jak człowiek nie widzi co go czeka to inaczej jazda wygląda pod górę.
Czasem taka monotonna ciemność sprawiała że każdy znak drogowy czy tabliczka z miejscowością była nie lada atrakcją.
Spać mi się w ogóle nie chciało, bo po pracy poszłam lulu, no i ogólnie emocje że jadę sobie nocą zrobiły swoje.
Z domu wyszłam po 23.00 a zajechałam tam na 7.00 rano.
Most w Brochowie © Katana1978
Most w Wyszogrodzie - na barierce miliardy pająków od początku aż do końca mostu © Katana1978
Postój © Katana1978
Tu kolejny postój - widać tu nabytą torbę podsiodłową. Nie z Netto. © Katana1978
Budzi się nowy dzień © Katana1978
wschód nad jeziorem © Katana1978
Zachód na działce ;P © Katana1978
Różnica może być większa niż zwykle, bo z 300 m od działki wyczerpały mi się baterie w garminie.
Kategoria >100, Wycieczka
Do pracy i z pracy 84/2018
-
DST
61.55km
-
Czas
03:20
-
VAVG
18.46km/h
-
VMAX
38.77km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 449kcal
-
Podjazdy
135m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wieczorem wgrałam sobie do garmina zupełnie inna mapkę niż miałam dotychczas.
Zmieniłam mapkę dlatego, bo dawno nie miała aktualizacji - a ja lubię mieć aktualne mapki.
Zatem po pracy (godzinę dłużej pracowałam, bo sezon urlopowy jeszcze trwa - grozi mi nawet sobota pracująca) postanowiłam sobie sprawdzić jak ta mapka pokazuje i jak kieruje - i nawet całkiem fajnie :)
Chociaż w Wilanowie się jej nie posłuchałam :( i wylądowałam na budowie obwodnicy ;/ ehh - no ale to dobrze świadczy o tej mapce.
A i zaskoczył mnie zjazd Konstancinie Jeziornej - na ul Warszawską - kiedyś ta górka była cała w kocich łbach - a teraz robili coś podobnego do gostki - ale jeszcze bardziej gładkiego.
Tempo emeryckie - bo po robocie byłam i trochę zmęczona i oczywiście jechałam Cubkiem a nie BS.
O fotce służbowej zapomniałam :( więc na pocieszenie jest fotka z fejsbusia, którą ktoś tam zrobił i krąży po rowerowych grupach :))
Mapka oczywiście niekompletna - bo rano jak jechałam do pracy, to nie nagrywałam trasy..
Kategoria Praca, Wycieczka
Słabo słabo...przez morale.
-
DST
59.70km
-
Czas
02:45
-
VAVG
21.71km/h
-
VMAX
36.10km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 624kcal
-
Podjazdy
107m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miała być trasa z dystansem powyżej dwóch setek :) A wyszło jak wyszło - czyli lipa.
Raz że zaspałam - miałam wcześniej wstać - coś koło 6.00 a wstałam o 9.30.
Nim zjadałam śniadanie, nim się ogarnęłam to było już koło południa.
Postanowiłam pojechać do Leszna, a tam zastanowić się co dalej. Do Leszna nie dojechałam :(
Wiatr mnie tak sponiewierał że nie miałam już sił na dalszą walkę, a na dodatek czarna deszczowa chmura która zawisła nad Lesznem sprawiła że morale poleciały i odechciało mi się jazdy.
Zrobiłam w tył zwrot i trochę lepiej zaczęło się jechać :), na tyle lepiej że skręciłam sobie na Borzęcin, a potem na Trakt Królewski.
morale zaczęły wzrastać więc skręciłam na Truskaw, a tam wymyśliłam że zajrzę do Teściowej.
Część cmentarza przeszłam na piechotę - wjechałam w Alejkę Aniołków - a tam obojętnie nie da się przejechać ....
No i tak jakoś minął ten wolny dzień - a miało być tak pięknie ....
Kontrola Czasu © Katana1978
Ddr w Truskawiu © Katana1978
Ciekawy nagrobek jakiegoś 17 latka © Katana1978
i tyle
Kategoria Wycieczka
Netto
-
DST
21.95km
-
Czas
01:05
-
VAVG
20.26km/h
-
VMAX
34.15km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorem zrobiłam test łańcucha. Okazało się że jednak źle założyłam. pominęłam przy wózku 1 wejście ;)
Tyci obcierało, ale mam nadzieję że nic się nie stało strasznego - szczególnie że jechałam powoli...
Teraz zajechałam do domu i poprawiłam i jest już na 100% dobrze.
Wracając do tytułu.- podjechałam do sklepu Netto na Warszawskiej w Bliznem Jasińskiego.
Na fejsie ktoś rzucił newsa, że są torby podsiodłowe (te zwijane do 12 L) za 10 zł !.
Chciałam tę torbę zobaczyć i ewentualnie sobie kupić :) - jakby się okazało, że lipa - to 10 zł to nie majątek.
Niestety nie było ...:(
W Michałowicach wracając z pracy też zajrzałam do Netto i tam tez nie ma ...:(
Szkoda.
Może u was drodzy czytelnicy będzie :)
Oferta z gazetki
Aleja Miłości
Kategoria Wycieczka
Pętelka mostowa
-
DST
210.60km
-
Czas
09:10
-
VAVG
22.97km/h
-
VMAX
40.46km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Kalorie 5346kcal
-
Podjazdy
541m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już od samego rana jestem słomianą wdówką,
Chłopaki pojechali na wakacje. A ja zanim wyszłam z domu musiałam pokonać mega lenia. Nie chciało mi się w ogóle z domu wychodzić i nie wiedziałam gdzie jechać..
No ale jak już wyszłam to zaszalałam. Ogólnie miałam pojechać "wokół Piaseczna" ale tak jakoś po drodze zmieniłam plany i nawet
5 gmin zaliczyłam :)
Wyszła z tego taka całkiem mega pętelka mostowa.
Trasa do Nadarzyna bardzo zmieniona - w Pęcicach robią ddr taką jak w Wierszach przeskakiwaną z jedną na drugą stronę.
Potem miałam problem przy budowie obwodnicy przy Katowickiej bo tam tez pozmieniali że ciężko było dostać się na drugą stronę.
Ogólnie nabudowali tych ddr - że nie wiem czy jeszcze tą trasą pojadę...bo jak jest ddr to niestety jadę po ddr. Boję się mandatu i hejtu w necie jak coś mi się stanie.
W Garwolinie była fajna ddr czyli na jezdni jak na Świętokrzyskiej - tak powinno to być robione.
Ogólnie trasa przebiegała w miarę ok. Pojawiały się kryzysy - ale jakoś je pokonałam :) - kondycja trochę kulała ...
Droga dla rowerów w Pęcicach © Katana1978
Kontrola czasu © Katana1978
BS chyba jeszcze nie miała foty z jabłkiem © Katana1978
Budowa obwodnicy w Górze Kalwarii - chyba, bo nie pamiętam :) © Katana1978
Biała Szosa w Czersku :) © Katana1978
Pamiątka 1 © Katana1978
Pamiątka 2 © Katana1978
Pamiątka 3 © Katana1978
Pamiątka 4 © Katana1978
Popas na Orlenie © Katana1978
Stadion © Katana1978
No i tyle :)
Kategoria >200, Wycieczka
Wakacje - dzień 10
-
DST
3.90km
-
Czas
00:20
-
VAVG
11.70km/h
-
VMAX
18.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś to praktycznie nigdzie nie jeździliśmy.
Wiało, było zimno (20 st) - i jakoś pomysłu nie było co ze sobą zrobić, nic nam się nie chciało i tak minął cały dzień przed YouTube.
Arek oglądał jakieś tam bzdety i grał w gry, a ja obejrzałam:
Krwawy sport - mój ulubiony z dzieciństwa
Bez odwrotu - też kino kopane z epoki vhs :)
Potem oglądałam różne filmy dok. o Bruce Lee
a potem mnie naszło na :
Zielona Mila - kolejny ulubiony - nie wiem ile razy widziałam już ten film
Uwierz w ducha - też fajny....
6 zmysł - tez fajny
Oczywiście wszystkie filmy oglądałam przy przyśpieszonym tempie :) tzn przewijałam jak nudne sceny były.
I tak minął dzionek
Wieczorem pojechaliśmy pożegnać się z morzem :P i na gofry :)
Zachód :) - pożegnanie z morzem :) © Katana1978
I tyle :)
Kategoria Wakacje, Wycieczka, Z Arkiem
Wakacje - dzień 9
-
DST
35.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
13.12km/h
-
VMAX
32.73km/h
-
Temperatura
34.0°C
-
Kalorie 712kcal
-
Podjazdy
173m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jedna z najtrudniejszych wycieczek - specjalnie zostawiłam ten wyjazd na ostatnie dni, żeby Arek się po niej nie zniechęcił do dalszego rowerowania.
Sporo podjazdów i to w terenie po tłuczniu i po szutrze, samego asfaltu mieliśmy mało ...
Górki a szczególnie podjazd w Barzowicach nie zrobił na mnie wrażenia (a Paprykarz już mnie nastawił że to fajny podjazd) - jechałam na 2 z przodu i 5 z tyłu i było mi lekko :P
Niestety prędkość musiałam dostosować do Arka, a on jęczał, że góra i że zmęczony....jak to dzieciak.
Musiałam go wspierać duchowo i moralnie ;P
Ale w końcu wszystkie góry i doliny pokonaliśmy i wylądowaliśmy w Leonardii. Bardzo fajne miejsce - polecam.
I Arek odzyskał siły, by się tu pobawić :D
Taka tam droga © Katana1978
Widoczek na jeziorko Kopań. A za tymi drzewami jest morze © Katana1978
Leonardia 1
Leonardia 2
Leonardia 3 © Katana1978
Leonardia 4 © Katana1978
Leonardia 5 © Katana1978
Leonardia 6 © Katana1978
Leonardia 7 © Katana1978
Gdzieś tam na dole byliśmy ... © Katana1978
Wiatraczki © Katana1978
Powrót szedł już lekko - chyba zawsze tak jest, że jak wraca się tą samą drogą, to jest lżej.
Byliśmy 10 min przed obiadem :)
Po obiedzie było leniuchowanie. A na kolację wybraliśmy się na pizzę.
W tej knajpie zamówiliśmy sobie pizzę - daję jej 10/10 ;) Bardzo dobra.
A na koniec dnia pojechaliśmy na zachodzik słońca :)
Zachód © Katana1978
W sumie były dziś 3 jazdy.
Kategoria Wakacje, Wycieczka, Z Arkiem
Wakacje - dzień 8
-
DST
15.55km
-
Czas
01:00
-
VAVG
15.55km/h
-
VMAX
26.17km/h
-
Temperatura
32.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Podjazdy
75m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak wczoraj pisałam, dziś znów pojechaliśmy do papug.
Szału już takiego nie było jak za pierwszym razem - wiedziałam że tak będzie, ale przynajmniej jakaś rozrywka.
Potem źle się poczułam i praktycznie cały dzień spędziliśmy w domku.
Na wieczór poszliśmy na spacerek - tak po mieście się przejść na piechotę...i pograliśmy w Air Hockey
A na kolację zrobiliśmy sobie grilla :))
Grill na kolację, Arek podawał © Katana1978
A obok nas, dwóch dorosłych facetów nie umiało rozpalić grilla - jedli kiełbę na palącej rozpałce ...:-O
Regionalna musztarda - bardzo dobra © Katana1978
I tyle dziś.
Kategoria Wakacje, Wycieczka, Z Arkiem