Czerwiec, 2019
Dystans całkowity: | 1981.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 95:02 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.92 km/h |
Suma podjazdów: | 3746 m |
Suma kalorii: | 20137 kcal |
Liczba aktywności: | 33 |
Średnio na aktywność: | 60.06 km i 2h 52m |
Więcej statystyk |
Lampa świeci, setka leci
-
DST
100.35km
-
Czas
04:30
-
VAVG
22.30km/h
-
VMAX
36.10km/h
-
Temperatura
40.0°C
-
Kalorie 1068kcal
-
Podjazdy
136m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
I znów w samo południe, gdy wszystko ładnie się nagrzało wyszłam na rowerek :)
Tym razem najpierw pojechałam sobie do Kampinosu na lemoniadę. Rok temu była lepsza, ale dziś, też mi smakowała,
i to tak, że wzięłam sobie dolewkę :)
Potem obrałam już kierunek powrotny, ale do domu nie zamierzałam wracać. Odwiedziłam Biker Pub w Stanisławowie.
Dziś był otwarty. Nawet fajny punkcik na grilla czy na picie. Tym razem grilla sobie darowałam, nie byłam głodna.
Kupiłam colę w szklanej butelce. Taka cola to zupełnie inna bajka, niż ta z plastikowych.
A potem to już przez zachodnie wiochy wydłużałam sobie traskę, żeby setunia wybiła.....
Przy ostatnich km zrobiło mi się lekko niedobrze, bo mój niebieski napój miał temperaturę obiadowego rosołu i kiepsko smakował,
w drugim bidonie miałam wodę, ale też cieplutka, i też niezbyt mi smakowała :P
Musiało być naprawdę ciepło, bo jeszcze mi się tak napoje nigdy nie nagrzały :)
Lemoniada z kostkami lodu z Kampinosu © Katana1978
Fontanna © Katana1978
Tu na tej fontannie schłodziłam kask, a po prawej stronie jest budka z lemoniadą i z lodami :)
Biker Pub © Katana1978
Prysznic © Katana1978
Każdy kto wjeżdżał, stał pod tym prysznicem dobre 10 min :)
Ja też się schłodziłam :)
Cola w szklanej butelce © Katana1978
Kibelek inny niż wszystkie © Katana1978
Żyto - fota inna niż dotychczas :) © Katana1978
i tyle.
Jutro do roboty na 10 godz :(((((((((((((((((((((((((((((((((
Kategoria >100, Wycieczka
Różne opcje na setunię
-
DST
126.75km
-
Czas
05:50
-
VAVG
21.73km/h
-
VMAX
45.18km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 1353kcal
-
Podjazdy
292m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś do prawie południa siedziałam w domu, byłam tak zmęczona po całym tygodniu pracy i fizycznie i psychicznie.
Że w sumie nie chciało mi się w ogóle iść na rower.
Wyszłam tylko dlatego, bo wiedziałam, że pod koniec dnia dopadnie mnie mega dół, że nie byłam na rowerze.
Więc jak już wyszłam, to stwierdziłam że przy sobocie i przy ładnej pogodzie zrobię setkę, ale jeszcze nie wiedziałam którą.
Mam kilka setek wgranych do garmina więc mam do wyboru i do koloru :)
Najpierw wybrałam sobie setkę Hipka, lubię tę trasę, mimo że nic ciekawego prócz chałupy Chopina po drodze nie ma.
Ale jak już byłam w Broniszach, to jednak zrezygnowałam z tej trasy. Wrzuciłam trasę "Wokół Piaseczna" - bo fakt dawno nie jechałam tą trasą, i praktycznie większość przejechałam po wgranym śladzie, ale jak byłam niedaleko Gassów, to poczułam się mega głodna i tam skierowałam się na grilla :). Potem miałam już jechać wgraną trasą przez Piaseczno, Lesznowolę itd, ale nie chciało mi się tamtędy jechać, i sobie skróciłam drogę do domu jak tylko się dało....
Wiatr dawał mi popalić, lekko nie było.
Moja Alejka drzew. Dawno jej nie odwiedzałam :) © Katana1978
Pozdro dla Trolla z ddr z kostki ::P © Katana1978
Śmieszna górka :D © Katana1978
Jabłko w Tarczynie. Tu schłodziłam sobie kask :) © Katana1978
Drzewa zabójcy i trochę cienia :) © Katana1978
Darmowy prysznic w Górze Kalwarii © Katana1978
Na jedzonko dojechałam na ostatnich oparach - oj głodna dziś byłam, nawet po zjedzeniu tej porcji :D © Katana1978
I tyle :)
Kategoria >100, Wycieczka
Do pracy i z pracy 74/2019
-
DST
25.20km
-
Czas
01:45
-
VAVG
14.40km/h
-
VMAX
36.14km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano chłodno, tylko 14 st. Do pracy pojechałam przez Al. Krakowską, a wróciłam przez Wolicę.
Smutno mi, bo dowiedziałam się że mój fajny kolega umarł na raka ;( Jaki ten los jest okrutny :(
Zostawił synka, córeczkę i zrozpaczoną żonę :((
Rak żołądka dorwał go na początku tego roku .......masakra :(
To już mój drugi kolega z pracy którego dorwał rak, a no jeszcze z 2 lata temu umarł dyrektor, też na raka, ale on to już był wiekowym facetem.
Eh, w dzisiejszych czasach umiera się albo nagle, albo na raka :(( Starości, i emerytury mało kto dożywa ;/
Służbówka
Kategoria Praca
Do pracy i z pracy 73/2019
-
DST
25.35km
-
Czas
01:30
-
VAVG
16.90km/h
-
VMAX
39.12km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczorajsza operacja łatania opony i dętki zakończyła się sukcesem.
Dziś opona twarda jak skała, więc bez strachu wyruszyłam sobie do pracy.
Do pracy pojechałam przez Krakowską, i wracałam też przez Krakowską.
Musiałam wstąpić do Deca po klapki :)
Strasznie silny wiatr znów się zerwał :(( chyba szykuje się mała zmiana pogody.
Służbówka.
Kategoria Praca
Do pracy i z pracy 72/2019
-
DST
24.40km
-
Czas
01:30
-
VAVG
16.27km/h
-
VMAX
37.51km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do pracy przez Krakowską, a jak wyszłam z pracy Cube miał flaka, w tym samym kole co ostatnio.
Napompowałam kółko i tak sobie dojechałam do domu na 2 atmosferach, bo powietrze bardzo powolutku schodziło.
W domu kolejny raz przejrzałam oponę, i tym razem zauważyłam, że jest minimalna dziurka, a od wewnętrznej strony może, to trochę szczypać dętkę ;(
Eh nie uśmiecha mi się teraz kupowanie nowych opon :( więc wzięłam łatkę i zakleiłam sobie tą dziurkę od wewnętrznej strony, zakleiłam też dziurkę na dętce..
Mam nadzieję, że zda to egzamin. Jeśli jutro będzie flak to będzie mi bardzo smutno :(((
No i szkiełko licznika sobie jeszcze zarysowałam :((((((((((( polerowałam je pastą do zębów, ale nic nie dało (tak na forum przeczytałam, że to czasem pomaga).
Po kiego ja w ogóle rowerem do pracy jeżdżę :(((
Kategoria Praca
Na Pragę i do fryzjera
-
DST
33.80km
-
Czas
01:50
-
VAVG
18.44km/h
-
VMAX
34.78km/h
-
Temperatura
33.0°C
-
Kalorie 317kcal
-
Podjazdy
79m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na Pragę do rodziców pojechałam Białą i w sumie bardzo żałuję, bo średnia była taka obciachowa, że w sumie jakbym pojechała Cubkiem, to możliwe, że nie różniła by się wcale, a może nawet byłaby lepsza.
Muszę zapamiętać to raz na zawsze, że po Warszawie kolarką szybko i komfortowo nie da się jeździć.
Jak wróciłam do domu, wzięłam Cubka i pojechałam jeszcze do fryzjera i do biedry.
Zdjęć nie robiłam, bo zaganiana dziś byłam do końca dnia.
Jest mapka z dojazdem na Pragę :)
Fota zastępcza - w sam raz na upalne dni :)
I tyle :)
Wszystkie km przypisuję do Cubka :)
Kategoria Wycieczka
Do pracy i z pracy 71/2019
-
DST
25.90km
-
Czas
01:20
-
VAVG
19.43km/h
-
VMAX
36.51km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Kalorie 138kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wymieniłam dętkę, więc dziś już Cubuśkiem mogłam śmignąć.
Jechało mi się rewelacyjnie.
Do pracy pojechałam Przez Wolicę, a po pracy przez Krakowską bo śpieszyło mi się do domku.
Kiedyś już podobną służbówkę strzeliłam. Staram się żeby się foty nie powtarzały, ale trudno było dziś uchwycić coś ciekawego :)
Jutro do pracy na 5.30 - nie wiem czy dam radę wstać, żeby rowerem pojechać :((
Kategoria Praca
Na południe
-
DST
25.95km
-
Czas
01:10
-
VAVG
22.24km/h
-
VMAX
36.92km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 285kcal
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z samego rana, jak zobaczyłam, że Cubek ma kapcia, ręce mi opadły i mina zrzedła :( . Do pracy musiałam pojechać autem.
Jednak ta katolicka parada w Burakowie nie była przyjaźnie nastawiona do mnie i mojego roweru.
Zamiast sypać kwiatkami, sypali pewnie szkłem i stąd ten flak. Pisałam już wcześniej, że po tej wycieczce z Agnieszką K. powietrze zaczęło mi bardzo powoli schodzić, a przez weekend byłam na działeczce i o tym zapomniałam.
No nic, za to po pracy wybrałam się Białą na łyknięcie dodatkowych kilosków, Ciekawe ile mi się nazbiera i w sumie doszłam do wniosku, że gdyby nie ten MP to licho byłoby u mnie z kilometrami - zupełnie jak w zimowych miesiącach ;/
Widziałam Białej cień... © Katana1978
i tyle :)
Kategoria Wycieczka
Na działeczkę
-
DST
176.60km
-
Czas
08:10
-
VAVG
21.62km/h
-
VMAX
38.22km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 1743kcal
-
Podjazdy
374m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek późnym wieczorem wybrałam się na działkę, by z samego rana tam zawitać.
Można powiedzieć, że te 177 km zrobiłam "w trupa" .
Raz, że nazbierał mi się spory deficyt snu - z całego tygodnia i nie było tego kiedy odrobić, dwa całą drogę miałam pod wiatr (niby wiaterek był słabiutki) to mimo to odczuwałam go, no i ostatnia rzecz, to mega wilgotność.
Przy takim powietrzu jedzie się ciężej niż zwykle.
I w takich warunkach ku mojemu zdziwieniu dostałam od stravy, aż dwie koronki :)))) :P
A jeszcze przed Brochowem zastanawiałam się, czy nie zrobić wycofu i z rana pojechać na działkę normalnie autem.
Takie myśli jednak szybko przepędziłam i zastąpiłam je przyjemniejszymi myślami np o saszłykach, karkówkach i kiełbaskach..., że jak dojadę to się porządnie objem :D :D
eh, lubię jeść i myśleć o jedzeniu - całe szczęście, aż tak po mnie tego nie widać :D :D
Jak dojechałam na działkę, to spać mi się jeszcze nie chciało, więc po śniadanku poszłam z moją rodzinka wokół jeziora,
taki 5 km spacerek.
I wtedy jak moja noga dostała wpierdziel, to odebrało mi to wszystkie siły witalne i padłam na łóżko jak długa.
Nie spałam jednak długo, jakieś 2 godzinki, bo szkoda mi czasu na sen.
W niedzielę powrotu rowerem nie planowałam i w sumie trochę teraz żałuję :P
No nic - innym razem.
Nocą na moście w Wyszogrodzie © Katana1978
Tego dnia świt nie był widowiskowy © Katana1978
heh, dawno takiego znaku nie widziałam :D © Katana1978
Kościół w Bielsku © Katana1978
Drzewka © Katana1978
Drzewko na działeczce :) © Katana1978
Kategoria >100, Wycieczka
Zlot w kościele ...
-
DST
8.35km
-
Czas
00:35
-
VAVG
14.31km/h
-
VMAX
23.94km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
15m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy pojechałam autem, nie chciało mi się wstawać.
A wieczorem pojechałam na dość ciekawy zlot i to, do samego Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej.
Nie... nie ...nie wyrosła mi antenka z beretu mohera :) i nie był to jakiś moherowy zlot :)
Miałam zlot, a raczej zebranko z drużynowym drużyny mojego Arka na temat obozu na jaki Arek jedzie.
Można było się dowiedzieć parę interesujących rzeczy :) - było to już wcześniej wiadome, ale jak ktoś miał dodatkowe pytania i chciał porozmawiać, to właśnie na takim zebraniu można było rozwiać swoje wątpliwości...
Będą mieli taką bibę, że aż mi z lekka zazdroszczę, ale niektóre mamuśki to dziwnie reagowały.
One myślały że dzieciaki będą spać w hotelu 5 gwiazdkowym, a tu zoonk , w lesie, pod namiotami, łóżka drewniane owinięte pryczą, kąpiel w jeziorze, z 6 km od cywilizacji...
Na noc warta po 2 godzinki , żeby żaden misiek, ani wilk nie przyszedł i im zapasów nie zjadł :D :D
fajnie :D
Zdjęć nie robiłam, bo nie :)
Kategoria Wycieczka