Listopad, 2018
Dystans całkowity: | 1187.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 56:13 |
Średnia prędkość: | 21.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.79 km/h |
Suma podjazdów: | 1605 m |
Suma kalorii: | 19371 kcal |
Liczba aktywności: | 33 |
Średnio na aktywność: | 35.99 km i 1h 42m |
Więcej statystyk |
Biedra
-
DST
1.75km
-
Czas
00:10
-
VAVG
10.50km/h
-
VMAX
21.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 404kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś taka pogoda że tylko do biedry...
Fotek nie ma bo szkoda wyciągać tel w taka pogodę ....
Stary mem
Z Życia wzięte .....heh :) Co Ci ludzie maja w głowach.....
Ja zbierałam aktualne naklejki (gang słodziaków) dla kumpeli, wczoraj jej dałam i już jej nie potrzeba - bo ma wszystkie słodziaki.
Dziś dostałam znów naklejki i przykleiłam sobie je na Krossa. Ciekawe czy dostanę opierdziel od kogoś .....:P
Kategoria Wycieczka
Do kina
-
DST
19.65km
-
Czas
01:05
-
VAVG
18.14km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 543kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Każdy kto czyta mojego bloga, to pewnie zauważył licznik który odliczał dni na wybranie się do kina.
Dziś w końcu nadszedł ten dzień.
Mowa oczywiście o Cygańskiej Rapsodii :)
Jakie wrażenia ?
No cóż dużo lepsze niż po Klerze :P.
Głos Freddiego na sali kinowej rozwalał mnie na kawałki.....Pójdę jeszcze raz na ten film, z inną kumpelą :)
Kategoria Wycieczka
Powrót w mega zwolnionym tempie
-
DST
54.95km
-
Czas
02:20
-
VAVG
23.55km/h
-
VMAX
37.65km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 646kcal
-
Podjazdy
86m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu jak wszystkie cmentarze już odwiedziłam i jak zjadłam obiad, to naszła mnie ochota by upiec ciasto :) - takie zwykłe Mrówkowiec - jak ktoś nie zna, to niech zajrzy do googla.
Z dzieciństwa zostało mi takie coś, że jak surowe ciasto wylałam już do formy to resztki ochoczo sobie zjadłam :P - oczywiście nie wszystko - bez przesady - może 1 mała łyżeczka tego było....
Babcia zawsze mówiła nie jedz bo będzie brzuch Cię bolał - no ale co zrobić jak to dobre :) - i zawsze podjadałam ....
Ciasto upiekłam, a potem poszłam na rower.
Pojechałam sobie na zachód - miałam w planach jeszcze raz skoczyć do teściowej zrobić fajną fotę cmentarza,
nocą gdy płonie 1000-ące lampek.
Niestety problemy z brzuchem zaczęły się jak byłam koło Mariewa :( Tam jeszcze nie było źle, ale potem to już masakra :(
Co kilkanaście metrów oblewały mnie zimne poty, robiłam kilka postojów i modliłam się żarliwie żeby nie puścić pawia przez tyłek :P
Czasami jechałam nawet poniżej 10 km/h
Ledwo leeeedwo zdążyłam do domu - cudem mi się to udało - modły zostały wysłuchane.
Od dziś będę wozić ze sobą chusteczki higieniczne - chociaż nie wiem czy by mi starczyło.
W domu na kiblu siedziałam już z 5x. Teraz mi jakoś przeszło - całe szczęście :D
Byłam tu wczoraj :P © Katana1978
Kontrola czasu © Katana1978
I tyle w temacie.
Kategoria Wycieczka