Maj, 2015
Dystans całkowity: | 1067.52 km (w terenie 50.00 km; 4.68%) |
Czas w ruchu: | 67:19 |
Średnia prędkość: | 15.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.70 km/h |
Suma podjazdów: | 7926 m |
Suma kalorii: | 53259 kcal |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 35.58 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Borzęcin
-
DST
44.45km
-
Czas
02:45
-
VAVG
16.16km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Kalorie 2646kcal
-
Podjazdy
468m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardowa trasa kiedy nie ma gdzie jechać i chce się być daleko od zgiełku blachosmrodowego.
Przyczepiłam sobie dziś bagażnik na sztycę do Cubuśka bo w drodze powrotnej zahaczyłam o pocztę i dużą pakę odebrałam :) i teraz mi się nie chce tego bagażnika zdejmować :P - może sobie jakiś czas tak pojeżdżę ;)
Dla odmiany losu, dziś mapka z Navime :)
Fotki były takie:
Robota na budowie wre - ale licznik stoi. Nakręcili sobie budowlańcy kilka dni naprzód żeby sobie głowy tym nie zawracać :)
Wysypali piasek na ścieżce w Strzykułach - nie wiem po co. Trzeba uważać żeby gleby nie zaliczyć. W tym miejscu akurat kostka była stabilna i nie chodziła.
Pola już wyczesane :) i przygotowane do upraw warzyw...
Znów spotkałam jakieś markowe gołąbki.
Mało widoczny kamień poświęcony pomordowanym mieszkańcom.
Bażant.
Ho ho ho ! ale przybyło mieszkańców do ogródka ! I Winnetou i sarenki i kaczuszki i kurki ....jest wesoło :D
Sąsiedzi obok pozazdrościli i też wystawę na ogródku zrobili ;D
Grubas kosztuje ponad 2 tysie ale osprzęt jak na tą cenę ma kijowy.
Nie mówię, że altus czy acera jest zła - sama mam acerę w Krossie i bardzo sobie chwalę, ale od roweru za taką cenę wymaga się czegoś więcej.
Pani sprzedawczyni zrobiła mi zdjęcie na nim.
Mówiła że to rower dobry na piach - tylko gdzie tu piach spytałam Panią - to ta mi powiedziała że w Kampinosie :)
Drętwy ten rower - tak wam powiem :)
Kategoria Wycieczka
[...]U Cioci na imieninach, są goście i jest rodzina....[...]
-
DST
28.85km
-
Czas
01:50
-
VAVG
15.74km/h
-
VMAX
33.10km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 1694kcal
-
Podjazdy
322m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z racji tego że mąż zabrał mi moje auto na działkę, do Cioci pojechałam sobie rowerem.
Ciocia miała tak naprawdę urodziny, ale o imprezie poinformowała nas wczoraj - mąż już wcześniej umówił się ze swoją mamą więc pojechał na działkę.
Jak wyjechałam to nie padało - ale rozpadało się już przy Dźwigowej więc na stacji benzynowej ubrałam się w deszczowe spodnie i kurtkę i tak sobie na imprezkę dojechałam.
Licznika na imprezie nie spauzowałam bo zapomniałam
Po imprezie postanowiłam że w drodze powrotnej zahaczę o ten amfiteatr na Bemowie :)
Tu kiedyś pewnie była jakaś fabryka - zaraz za Laskiem na Kole.
Dziś korków nie było - pustki na ulicach.
Kościół na Bemowie.
Amfiteatr
Tablica poświęcona Jacksonowi.
Kategoria Wycieczka
Dokręcana setka
-
DST
103.10km
-
Teren
4.00km
-
Czas
06:20
-
VAVG
16.28km/h
-
VMAX
33.80km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 5759kcal
-
Podjazdy
764m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam sporo czasu, ale od południa.
Mąż z synem pojechali na działkę, mogłam jechać i ja choćby na rowerze ale przebywanie w towarzystwie szwagra uważam za marnotrawstwo czasu no i kot mi się pochorował i nie chciałam go samego zostawiać.
Jak chłopaki pojechali, dokończyłam pranie i pojechałam na molo do Nieporętu :)
Do Księgowego tym razem nie zajrzałam - widziałam dużo aut na parkingu więc pewnie miał full gości :)
Zbliżając się do Warszawy zobaczyłam że z setką będzie krucho i będzie trzeba dokręcać, więc przy Górczewskiej odbiłam do licznika w Wieruchowie i tym sposobem seteczka kolejna w tym roku jest.
Chciałam robić przynajmniej jedną setkę w miesiącu, i jak na razie tylko w kwietniu setki nie zrobiłam. Będę musiała w którymś miesiącu zrobić 2 setki.
Fotki
Warsaw Spire - po raz setny na moim blogu :D 49 pięter w sumie nie tak dużo.
Konwalie w lesie w Rezerwacie Przyrody - Puszcza Słupecka.
Terenowo....
Rzeczka Czarna.
Nad rzeczką też było trochę terenu.
Nieporęt.
Cube na molo. Samojebki nie ma, bo się bałam że aparacik do wody wpadnie :)
W Waliszewie obchodzili dziś dzień strażaka.
Bez.
Na 65 km podczepiła się biedronka ;)
Dla głupiej piłki ludzie głupieją...
Maszt wolności - słoneczko powoli zachodzi.
Nawet nie chce mi się sprawdzać czy dobrze policzyli od ostatniej wizyty....
Dobranoc :)
Kategoria >100, Wycieczka
Truskaw, Sieraków, Młociny
-
DST
59.10km
-
Teren
9.00km
-
Czas
03:25
-
VAVG
17.30km/h
-
VMAX
33.80km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 3259kcal
-
Podjazdy
371m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nigdy nie byłam w Sierakowie rowerem więc dziś postanowiłam tam pojechać.
Locus na swojej mapce ma jakieś dziwne drogi w tej wiosce - więc oblukałam wszystko w google, zrobiłam mapkę w endomondo i wgrałam do locusa aby nie zabłądzić.
W efekcie wyszło 9 km w terenie :)) i powiem wam że nie da się już normalnie jeździć w lesie - zaczęła się plaga muszek, komarów i innego robactwa :(
W Broku jeszcze tak źle nie było, a tutaj masakra :/
Fotorelacja
Mały komis na Globusowej. Rower za 190 zł. A ten pierwszy z lewej to jakiś stary Wheeler. Ciekawe czy też za tak niską cenę.
Sieraków.
Tu też Sieraków - dużo jagód tu będzie :)
Terenowo.
Samojebka w Młocinach.
Młociny.
"Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć" - podoba mi się to zdanie.
Kategoria Wycieczka
Borzęcin
-
DST
42.20km
-
Czas
02:35
-
VAVG
16.34km/h
-
VMAX
31.90km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 2396kcal
-
Podjazdy
407m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda w końcu rowerowa.
Żeby nie forsować zbytnio nogi to tylko do Borzęcina.
Rzepak z wiaduktu na Gierdziejewskiego.
Ciekawe czy doczekam się 666 :)
Gołąbki się pasą. To pewnie jakieś markowe ;) Mam kolegę który hoduje gołębie i niektóre sztuki nawet 1000 zł są warte...
Strzykuły. A w Kaputach zaczęli budować dalej ścieżkę :)))))
KFC i inne burgery oraz grille wyszły na zewnątrz z Wola Parku. Fajny taki deptak z jedzeniem się zrobił - tyle że drogo :(((
Fontanna przy Wola Parku
ul. Księcia Janusza.
i tyle z dzisiejszej wycieczki.
Kategoria Wycieczka
Do szpitala - zdjęcie szwów. Deszczowo
-
DST
21.15km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.86km/h
-
VMAX
32.80km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 657kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś był termin zdjęcia szwów.
Pogoda nie zachęcała by pojechać na rowerze - ale jestem ostro stuknięta więc ubrałam się w deszczowe ciuchy i pojechałam.
A w szpitalu pielęgniarka zdjęła szwy i stwierdziła, że te kolano coś napuchnięte nadal, mówię też że w sumie ta artroskopia to chyba nic nie dała - no dobra lepszy jest wyprost ale chodzenie jednak sprawia trudność....
Przyszedł lekarz i wziął taką wielką strzykawę i wkuł mi w te kolano (zdążyłam pomyśleć - pięknie jak ja wrócę rowerem do domu), pobrał z tego kolana prawie całą strzykawę krwi i powiem wam że przez chwilę było nawet lepiej - nie czułam bólu ani nic...ale po paru minutach znów to samo... :(
A teraz najfajniejsze co mam do napisania - kontrola w listopadzie hahahahahhahahahahahaha :)))))))
Lekarka powiedziała że jak będzie boleć to mam przyjść bez rejestracji to mnie przyjmą .....- stwierdziłam że sobie wpadnę do nich w przyszłym tygodniu (bo wątpię żeby mnie przestało boleć)
Po tym wszystkim posiedziałam jeszcze w poczekalni trochę żeby dojść do siebie (bardziej psychicznie przez tą strzykawę) i pojechałam do Saturna kupić suszarkę do włosów (bo mi się zepsuła), a potem zahaczyłam o szkołę by zapłacić za obiady.
Przyjechałam do domu - rozebrałam się z deszczowych ciuchów i za oknem wyszło słońce.
Mapki nie ma, bo zapomniałam włączyć.
Jechałam Krossem z moim "nowym" licznikiem bateryjka w liczniku jeszcze żyje - myślę że na kilka jazd powinna starczyć....ale trzeba kupić, a po majówce wyleciało mi to z głowy :)
Zdjęcie 1 bo padało i bałam się że mi się aparacik zaleje
Jednak też mają opóźnienie w liczeniu, bo wczoraj też było 89 dni bez wypadku.
Kategoria Wycieczka
Pętelka mostowa i liczniki
-
DST
42.90km
-
Czas
02:40
-
VAVG
16.09km/h
-
VMAX
32.70km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 2453kcal
-
Podjazdy
437m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam na drugi brzeg Warszawy na Pragę kupić sobie czytnik USB do pamięci mikro sd (czy jakoś tak)
Przyszedł wczoraj mój aparacik foto :)) ale bez kabelka (aukcja była bez kabelka) - kabelek dość drogi więc wybrałam opcję zgrywania zdjęć do kompa przez czytnik pamięci. Czytnik 11 zł, a kabelek ok 30 zł
Jak kupiłam to co miałam kupić, to pozwiedzałam sobie to co chciałam wczoraj zwiedzić :)
Pierwszy licznik odhaczony :)
"W" znów na swoim miejscu - ciekawe czy to naprawdę przez wiatr czasem te "W" znika, czy zakładają i zdejmują ....
Krokodyle - może z tego miejsca są lepiej widoczne :)
ruskim "bohaterom" - specjalnie z małej litery. Nie lubię ruskich.
W tym sklepie 21 lat temu rodzice kupili mi pierwszego górala :))) - miło że ten sklep jeszcze istnieje :))) ul. Targowa 66 (w pawilonach). Pamiętam miał stalową czerwono - czarną ramę, miał 6 biegów i śmieszne manetki - na nim zrobiłam pierwszą życiową setkę :).
Na nim też poznałam mojego męża :D
Testuję aparacik ....Cerkiew św. Marii Magdaleny.
Róg ul. Okopowej
Taka kolej rzeczy, żyjemy i umieramy ....
Czarnula ??? - nieee raczej nie. Jolapm tu nie jeździ :D
Nie przejechałam się.
Na tym chyba ktoś jeździł - no nie podobają mi się te rowery.
Tu w zimę mieszkały dwa bałwanki, teraz mieszkają łabędzie, jeden właśnie chyba padł ....
Szkielet budynku już jest, teraz wsadzają cegły ....- ciekawe co to będzie ul. Ogrodnicza
Drugi licznik odhaczony.
Koniki nadal mają focha.
Jak przyjechałam do domku, skoczyłam jeszcze rowerem do biedrony i do apteki (nie ma tego na mapce)
Kategoria Wycieczka
Złośliwość natury
-
DST
19.40km
-
Czas
01:15
-
VAVG
15.52km/h
-
VMAX
31.90km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 1254kcal
-
Podjazdy
187m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś mało kilometrów ponieważ rano nie było czasu (darowałam Arkowi basen) więc poszedł później do szkoły, a potem złośliwy deszcz nie pozwolił mi koników w Macierzyszu i licznika w Wieruchowie odwiedzić ....
Na początek trasy musiałam udać się do serwisu rowerowego :/ podjechałam do najbliższego na Kleszczowej.
Coś mi hamulec tyci o tarczę obcierał, a że rower był przewożony samochodem i koła były zdejmowane to może coś się przestawiło?.
Zdejmowałam i zakładałam koło i nic nie pomagało :(. Postanowiłam że pojadę do fachowca bo sama przy tym hamulcu grzebać nie będę - nie mam pojęcia nawet jak to się reguluje i Pan w serwisie za 5 zł wszystko mi naprawił :).
Po serwisie stwierdziłam że Dźwigową dojadę do Powstańców Śląskich i skręcę na Górczewską w stronę Warszawskiej, a potem dojadę sobie do licznika i do koników.
Niestety na Powstańców Śląskich zaczął padać deszcz niby tak tylko kropiło - ale denerwujące to było szczególnie że jechałam Cube a nie Krossem i na Górczewskiej skręciłam sobie w Techniczną w stronę domu.
Jak byłam przy wiadukcie koło Szeligowskiej to przestało padać więc przejechałam na drugą stronę, niestety gdy przejechałam na drugą stronę Technicznej znów zaczęło kropić .... pffff !! Podjęłam decyzję, że wrócę się przez wiadukt przy Sochaczewskiej.
Oczywiście na moim ulubionym wiadukcie na Gierdziejewskiego już nie padało, na osiedlu również ....pogoda mnie dziś nie rozpieszczała.
Zdjęć nie ma - bo nie było co fotografować.
Kategoria Wycieczka
Okolice Broku
-
DST
11.80km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
11.80km/h
-
VMAX
18.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jeździłam z Arkiem - daleko nie jeździliśmy, Arkowi nie chciało się męczyć z wiatrem...
Pojechaliśmy sobie odwiedzić naszą skrzynkę z geocaching'a - dodaliśmy trochę fantów na wymianę, ktoś włożył tam malutką, bardzo starą kulę z muszkietu i Arek sobie ją wziął.
W dzienniczku było wiele wpisów ludków z Warszawy, Wyszkowa i innych stron Polski :), były też podziękowania za pokazanie tego ukrytego miejsca. Nasza skrzynka jest przy ruinach pałacu biskupów płockich i to miejsce jest bardzo mało widoczne od ulicy szczególnie latem gdyż zasłaniają je drzewa....
Potem pojechaliśmy sobie na lody, następnie odwiedziliśmy zbiorową mogiłę mieszkańców którzy umarli na epidemię na przełomie XVII - XVIII wieku.
Mapki nie włączyłam, bo zapomniałam.
Startujemy.
Nasza skrzynka
Ruiny pałacu
Zbiorowa mogiła mieszkańców którzy umarli na epidemię - nie było informacji na jaką epidemię, podejrzewam że na cholerę.
Pub w Broku :)
Po tej wycieczce Arek miał już dosyć rowerowania, ale gdy przyjechaliśmy do Warszawy, to nagle odzyskał siły i jeździ teraz na rowerze z kolegą...
Kategoria Wycieczka, Z Arkiem
Po gminę
-
DST
75.75km
-
Teren
15.00km
-
Czas
04:10
-
VAVG
18.18km/h
-
VMAX
33.30km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 4241kcal
-
Podjazdy
532m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek planowałam pojechać na rowerze do Broku ale spękałam bo bałam się, że złapie mnie deszcz.
Więc zapakowaliśmy rowery do auta i pojechaliśmy wszyscy samochodem.
Cały piątek był deszczowy więc był dzień bez roweru.
W sobotę rano wstałam i postanowiłam zaliczyć gminę Nur - chyba kolega oelka wspomniał mi kiedyś o tej gminie że tam fajnie i w ogóle, poza tym graniczy z województwem podlaskim :)
Zjadłam więc śniadanie i pojechałam....
Arek jeździł sobie z bratem po lesie przy działce - także zbytnio wyrzutów sumienia nie miałam, że go z tatą zostawiam :)
Po drodze oczywiście trochę pobłądziłam, bo nie przygotowałam sobie odpowiedniej mapki, tylko tak na czuja z przewodnikiem locusa. Miała być pętelka mostowa nad Bugiem - w rezultacie pomyliły mi się mosty i wyszło take coś.
Dużo było terenu, wiatru i mimo że było słońce to nie było ciepło.
Ale to co widziałam i przeżyłam to moje ... :)
W Broku jak co roku dużo boćków ...
Pomnik marszałka Piłsudskiego w Małkini Górnej.
Bug
Pojechałam po jedną gminę, a w sumie zaliczyłam trzy.
Nur, Ceranów i Kosów Lacki - ale to dopiero dziś odkryłam jak robiłam ten wpis :)
Zuzela - atrakcja turystyczna tego miasteczka.
Szkoła Powszechna w Zuzeli. Tu w latach 1908 - 1910 pobierał nauki Ks. Stefan Kardynał Wyszyński - Muzeum lat dziecięcych Prymasa. W sumie krótko się uczył, tylko 2 lata.
Po drugiej stronie ulicy jest kościół - tak duży że nijak go było sfotografować - tu dzwony tego kościoła.
Wejście do kościoła.
Za kościołem była taka grota.
Z kamykiem z groty Matki Bożej z Lourdes.
W srodze powrotnej - Bug
Jacy wierni takie kapliczki - to było w jakiejś maleńkiej wiosce zaraz jak przejechałam przez most.
Tereny zalewowe - Jak jest powódź to tu wszystko jest zalane - to zdjęcie było robione na Wale.
10 km takiej drogi przy wale z wiatrem w twarz.
Tym mostem przejechałam na stronę mojej działki - myślałam że to już ten most przy drodze 50. Kapnęłam się dopiero po drugiej stronie że coś mi nie pasuje, stwierdziłam że już nie zawracam tylko jadę tędy - najwyżej droga będzie się pokrywać ....
Lubię konie.
I tyle.
Kategoria Wycieczka