Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 812.60 km (w terenie 13.50 km; 1.66%) |
Czas w ruchu: | 48:09 |
Średnia prędkość: | 16.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.60 km/h |
Suma podjazdów: | 7362 m |
Suma kalorii: | 43238 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 38.70 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Mariew i Truskaw
-
DST
46.50km
-
Teren
3.50km
-
Czas
02:35
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Kalorie 2546kcal
-
Podjazdy
374m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś bardzo fajna wycieczka do Truskawia przez Mariew :)
Fajnie jest, bo jest coraz cieplej - lubię takie przedwiośnie mimo że wiatr wiał, to sobie jechałam uśmiechnięta i zrelaksowana :)
Noo dobra jedyny mankament to trochę mi noga doskwiera - zastanawiam się czy te okruchy kostne nie wędrują mi po kolanie bo wydaje mi się że z dnia na dzień noga coraz bardziej mnie boli ...
Może to przez rower ? - tak zasugerował mężul - być może - możliwe jest też, że gdybym nie jeździła okruchy kostne dalej mieszkałyby sobie w mięśniach - a tak organizm je wypchnął z mięśni i siedzą sobie w stawie ....kurna wodna ale mam fajnie :) Mało kto ma takie atrakcje.
Ale co ja bym bez roweru robiła - moje życie było by nudne. Fajnie jest mieć jakąś pasję, bo to naprawdę daje sens i szczęście w życiu.
Fotki :)
Moje ulubione krzewy - Forsycja.
Trochę terenu :)
Tu na tej drodze spotkałam kolarza - takiego profesjonalnego - strój kolarski, kask, rowerek szosówka z wyższej półki - Specialized.
Kolarz do mnie zagadał czy daleko do szosy - powiedziałam że kawałek bo niedawno wjechałam na tę drogę :)
No i sobie tak myślę, że bardzo się cieszę że mam mtb. Doskonale sobie radzi na każdym terenie i za nic w świecie nie zamieniłabym go na trekkinga, szosówkę , czy tam innego mieszczucha.
Teren ma jakieś 3,5 km z takimi małymi dołkami jak widać na zdjęciu i kolarz był zmęczony, a mnie ten teren w ogóle nie ruszył - nawet się nim cieszyłam bo wiatru nie było czuć :)
W lesie budzi się przyroda ...
I tyle na dziś ;)
Kategoria Wycieczka
Bródno i Zacisze
-
DST
48.70km
-
Czas
03:00
-
VAVG
16.23km/h
-
VMAX
34.60km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 2800kcal
-
Podjazdy
542m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłam że pojadę sobie tam gdzie dawno mnie nie było.
Na Zaciszu kiedyś mieszkałam, także trochę je znam, a Bródno to wg mnie taka druga Praga :) szczególnie okolice cmentarza Bródnowskiego.
Trochę się uspokoiłam po tej wizycie w szpitalu - zobojętniało mi to wszystko....chociaż mam nowe problemy - mianowicie takie że łańcuch mi zaczął trochę piszczeć - nieźle nie ? a niedawno wymieniałam - rowerek zaliczył może z 3 deszczowo/ mokre wycieczki.
Na Górczewskiej wstąpiłam do jednego z serwisów rowerowych i za 5 zł naoliwił mi Pan łańcuszek.
Siodełko też zaczęło mi skrzypieć - no ja pitolę !! co za dzień ....ale to już sama sobie jutro przed wycieczką psiknę wd-40.
Fotki
Jakież to prawdziwe ....- kolejny plakat z galerii Rusz
"W" wróciło na swoje miejsce, no i szklanych okienek sporo przybyło :)
Nietypowy wagonik
Brama do cmentarza żydowskiego.
Cmentarz Wojskowy - zdjęcie zrobione przez murek - nie wiem czyja to wspólna mogiła.
Straszny korek mieli kierowcy na trasie - praktycznie od tego remontu przy Powązkach do Prymasa Tysiąclecia.
Stary wagonik - niedaleko Prymasa Tys.
Kategoria Wycieczka
Srały muchy, będzie wiosna ....
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam do szpitala z plecakiem i co ?? .....i g...o !
Zrobili kolejną komisję i jednak artroskopia 17 kwietnia - wcześniej mam zrobić badania krwi itd.
Nie chcą mi wyjąć blachy bo tylko 2 lekarzy, a mnóstwo chorych - ja pierdolę jaka patologia w tym całym gównianym szpitalu i w tym NFZ
4 godziny czekałam aby cokolwiek się dowiedzieć.
ps
przepraszam za przekleństwa ale musiałam to z siebie wyrzucić....
Kategoria Perypetie życiowe
Święta, święta i po świętach
-
DST
50.90km
-
Czas
02:40
-
VAVG
19.09km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 2833kcal
-
Podjazdy
336m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś byliśmy zaproszeni na obiad. Nie planowałam wcale jazdy bo pogoda wcale nie zachęcała.
Gdy przyjechaliśmy do domu popołudniu - stwierdziłam że jest okazja do ostatniej przejażdżki przed wyjęciem blachy i to na Cubusiu (bo w miarę sucho).
Nawet nie miałam wyrzutów sumienia bo chłopaki jak tylko przyjechali to do giercowania się zabrali.
Postanowiłam pojechać do Zaborowa - będzie cicho, daleko od aut i bez czerwonych świateł ....
Wycieczka bardzo udana, musiałam się nacieszyć i nasycić jazdą - bo jutro jadę do szpitala i otwierają mi nogę i wyjmują blachę, oraz te paprochy kostne które siedzą w kolanie.
Mam nadzieję że wszystko pójdzie z planem, że nie będą mieli nagłej operacji (np ktoś z wypadku z np otwartym złamaniem) i mnie już nie przesuną ...
Czytałam w necie że 2 tyg i powinnam śmigać do setki :) - zobaczymy czy to prawda co wypisują w necie :)
Muszę kiedyś sprawdzić ten licznik ze słupkami :)) bo wcześniej było zawsze mniej km na GPS a na liczniku więcej, a teraz jest odwrotnie :)
Fotorelacja
Powinni zainwestować w elektroniczny licznik - ten widać bezsensu jest - byle jaki wiatr i co ?? nie wiadomo ile dni już chłopaki pracują...
W Pilaszkowie - chyba, bo do końca nie pamiętam :)
A to moje ostatnie zdjęcie z blachą w nodze :P
I tyle.
Trzymajcie za mnie kciuki ! by noga działała lepiej, a nie gorzej :)
Kategoria Wycieczka
Świąteczna przejażdżka
-
DST
41.90km
-
Czas
02:20
-
VAVG
17.96km/h
-
VMAX
31.30km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 2301kcal
-
Podjazdy
227m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po ogarnięciu wszystkiego i po kościele stwierdziłam że jadę na rower bo chłopaki znów zaczęli grać na kompie
Nie wiedziałam w sumie gdzie pojechać i tak poplątałam się po mieście....
Na mieście przy ścieżce na Świętokrzyskiej przyczepił się do mnie taki kolarz - rowerek miał taki "że mucha nie siada" bialutki - zaczepił mnie i od razu na "ty" czy dojedzie tą ścieżką do trasy Toruńskiej - powiedziałam mu że raczej tak- do Prymasa, a potem w prawo ...i tak ze mną jechał podziwiając tę ścieżkę - mówił mi że często jeździ Jerozolimskimi ale za bardzo nie lubi bo trzeba nosić rower (tam przy rondzie Zesłańców Syberyjskich) zrobiłam wielkie gały - bo ja to wjeżdżam na górę tzn tam przy PKS i nad tunelem sobie wjeżdżam.... Dziwny trochę koleś ....odczepił się ode mnie dopiero jak postanowił sobie na czerwonym świetle pojechać dalej
Gdy przyjechałam, zrobiłam obiadek - teraz usiadłam dopiero do kompa :) i widzę że z moich ziomków mało kto był dziś na rowerze :)
Aż nie wierzę :))
Zaraz będę robić sałatkę na jutro - a tym czasem .....
Jak najmniej wiatru i deszczu oraz śniegu na trasach rowerowych :)
Kategoria Wycieczka
Świąteczne zakupy
-
DST
2.65km
-
Czas
00:15
-
VAVG
10.60km/h
-
VMAX
19.90km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Kalorie 117kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nie musiałam jechać już do szpitala - jak dobrze :))), Arek mógł zostać ze mną w domu - bo wczoraj i przedwczoraj był na świetlicy - uczniowie mają przerwę świąteczną.
Długo nie zabawił w domu, ok 12.00 - tyle co zdążyliśmy odrobić lekcje i przeczytać przedostatni rozdział "Karolci" przyszła grupka chłopaków i wyciągnęła Arka z domu.
Umówiłam się z nim że pojadę do Biedronki i Almy i jakby co to ma dzwonić .....
Jak wyszłam z Almy to zastałam taką mega śnieżycę - jakiej nie widziałam nawet podczas tegorocznej zimy.
Arek napisał smsa że jest u kolegi.
Przyjechałam wszystko rozpakowałam, przygotowałam obiadek i teraz mogłam usiąść do kompa ...
Zaraz będę do niego dzwonić :) na obiadek ....pstrąg z frytkami - mniam mniam :)))
Kategoria Wycieczka
Dwie ważne sprawy
-
DST
53.00km
-
Czas
03:30
-
VAVG
15.14km/h
-
VMAX
34.30km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Kalorie 3005kcal
-
Podjazdy
495m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało mi się dziś załatwić dwie ważne sprawy.
Najpierw szpital - z samego rana znów do szpitala. Lekarze mieli zebranie i m.in. omawiali moją nogę. Było ich z 30 jak nie lepiej.
Zaprosili mnie nawet na chwilę na salę i kazali zdjąć spodnie :D - oby mogli sobie obejrzeć moją zjawiskową nogę ...jak się zgina, jak prostuje i jaka zgrabna jest ....:D - dobrze że była ogolona, bo byłby wstyd ! :)
Naradzili się i we wtorek po świętach skoro świt mam się do nich zgłosić z piżamką i jak nie będzie jakiś ciężkich przypadków to wyjmą mi tę blachę :)) - no w końcu :))) ....Nieźle to wszystko wygląda w tym NFZ - gdybym nie chodziła i się nie przypominała tylko czekała na telefon z zaproszeniem na operację - to nie wiem czy na emeryturę by mi tę blachę wyjęli....
Byłam w tak dobrym humorze, że w końcu się udało że stwierdziłam że sobie gdzieś pojadę, bo pewnie po wyjęciu tej blachy od razu na rower nie wsiądę, a zaraz będą święta i nie wiadomo czy będzie czas i tak jakoś wyszło że wylądowałam w Pogroszewie - a jak już tam byłam to zmierzyłam ten kilometr i różnica jest niewielka - na przejechanym kilometrze miałam 1,03 (obwód koła mam wpisany 2100) - więc Yurku jak możesz to poproszę cię jeszcze raz o info ile wprowadzić by było idealnie z km :)
Straszny wiatr dziś znów jest - niby dobrze bo większość kałuż już wysuszona i jest sucho, no ale z drugiej strony taki dystans z wiatrem i bez śniadania dał mi w kość - rano nie miałam czasu zjeść.
Wracając do wiatru na Warszawskiej druty ze słupów leżały na chodniku - także radzę uważać żeby prąd kogo nie kopnął - nie wiem czy to awaria czy to przez wiatr ...
Widziałam też takiego słodkiego psiaka niedużego - który wcinał gołębia ....- kiepski widok
fotki :)
Ścieżka przy Powstańców Śląskich - prawie gotowa :)
Robota wre...
Tam też robią ścieżkę ...
Taki dystans po 1 km.
Kategoria Wycieczka
Rundka do szpitala
-
DST
32.90km
-
Czas
02:10
-
VAVG
15.18km/h
-
VMAX
31.70km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 1627kcal
-
Podjazdy
315m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś założyłam deszczowy strój i z samego rana pojechałam do szpitala.
W szpitalu szkoda gadać - ogólnie nie chcą mi tej blachy wyjąć (bo to operacja) a nie zwykły zabieg.
Nie wiem ...po prostu nie wiem na czym polega ta szpitalna polityka ....
Chcą mimo wszystko artroskopię zrobić - mówiłam im że raz już miałam skierowanie i była odmowa ze względu na blachę ... i skończyło się na tym że jutro znów mam z samego rana przyjechać i ....nie wiem co dalej będzie.
Po szpitalu pojechałam kupić prezent dla siostrzeńca z okazji zaległych urodzin.
Sklep był zamknięty więc pojechałam do MCDonalda na Powstańców Śląskich i tam przesiedziałam do 11.00 - potem znów pojechałam kupiłam co miałam kupić, potem Putka i do domu.
Na trasie sklep - McDonald - sklep gps zgubił mi zasięg i nie ma tego jak wracałam się do tego sklepu.
Potem jeszcze pojechałam po Arka i tego też nie ma w gps.
Kategoria Wycieczka