Kwiecień, 2015
Dystans całkowity: | 812.60 km (w terenie 13.50 km; 1.66%) |
Czas w ruchu: | 48:09 |
Średnia prędkość: | 16.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.60 km/h |
Suma podjazdów: | 7362 m |
Suma kalorii: | 43238 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 38.70 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Wróciłam do domku
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem już w domku :)))
hip hip hura hura hura :)
W końcu męka się skończyła - teraz druga męka kule ....i trochę rehabilitacji - wskazana szyna CPM ....(ćwiczyłam na tym dziś w szpitalu - nuda jak cholera) ....
Taki plasterek mam :) - w kolanie dwie dziurki zaszyte po 1 szwie (chyba - bo niby to tak wygląda)
Wyprost jest - łatwiej mi się go osiąga - niż przed, teraz noga jest spuchnięta, ale jest łatwiej - bólu w sumie nie ma już w kolanie -
bardziej bolą mnie ścięgna i mięśnie.
Ze zgięciem na razie różnicy nie ma - ale nie czuję już żadnej takiej mechanicznej blokady - tylko bardziej taką mięśniowo/ ścięgnowo /wiązadłową (nie wiem co dokładnie) - myślę że też będę mogła osiągnąć lepsze wyniki jak rozruszam nogę - może nie kucnę już nigdy w życiu jak człowiek, bo ale jest nadzieja że będę normalnie chodzić.
Na rower ponoć za 2 tyg - ciekawe ?
Taki wypis dostałam
No i tyle :)
Kategoria Perypetie życiowe
Już po
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj zrobili mi tą artroskopie.
Planowałam wszystko sobie oglądać w telewizorze który był nad stołem operacyjnym, ale niestety usnęłam (miałam znieczulenie w kręgosłup).
Po operacji usłyszałam tylko że strasznie dużo czegoś było. Byłam ledwo przytomna i od operacji nie widziałam mojego lekarza .
Do nogi miałam przyczepiona taką butelkę i tam spływała krew z kolana.
Noc miałam kiepską, noga mnie bolała (dobrze że dostawałam przeciwbólowe ) i jeszcze sobie z 3 razy rzygnęłam. Usnęłam koło 4 rano.
Rano wyjęli mi tą rurkę z kolana - myślałam że ta rurka była przyczepiona do skóry, a ona była głęboko w kolanie... Masakra.
A teraz już chodzę o kulach po szpitalu, tzn tylko do kibla i po sali, bo na dłuższe wycieczki nie mam siły...
Taką butelkę miałam przy nodze. Przez noc nazbierało się ok 1/4 krwi.
Wczorajsza kolacja, a dziś był baleron - mąż mi przywiezie coś normalnego, bo tego nie przełknę...
Kategoria Perypetie życiowe
Jestem w szpitalu
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam zameldować się w szpitalu.
Zgłosiłam się i pielęgniarki położyły mnie do łóżka.
Potem wysłały mnie na RTG płuc i EKG - podpowiedziały mi że jak zjadę windą na - 1 to dostanę się do Rtg bez wychodzenia ze szpitala tylko muszę przejść mrocznym korytarzem.
No i tak zrobiłam, stwierdziłam że przy okazji sobie pozwiedzam ten szpital .
Korytarz jak z horroru...
Tam pewnie kostnice jakieś są....
Poszłam sobie dalej i znalazłam dziurę w ścianie, taką dość dużą i ciemną... Zajrzałam tam.. A tam
Jakieś legowisko bezdomnego chyba - nieźle nie?
Żeby sobie humoru za bardzo nie psuć stwierdziłam że już nie będę nic oglądać i idę prosto na badania...
Kategoria Perypetie życiowe
Przygotowanie rowerów do następnego sezonu.
-
DST
24.65km
-
Czas
01:40
-
VAVG
14.79km/h
-
VMAX
32.40km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 1486kcal
-
Podjazdy
233m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miało padać więc znów wzięłam Krossa.
Oczywiście nie padało - pewnie by padało jakbym wzięła Cube :)
Pojechałam oddać krew no i jutro mam już się zameldować w szpitalu....jeszcze się nie napalam bo może się rozmyślą.
Widziałam dwóch chłopaków po artroskopii z 2 kulami ....i plastrem na kolanie.
Znowu łażenie z kulami mnie czeka ....:/ beznadziejne to jest.
Nie chciało mi się dziś specjalnie nigdzie jeździć, mimo że wiatr trochę osłabł.
Pojechałam tylko do Putki i do Biedrony. W Biedronie buchnęłam sobie jedną parę takich foliowych rękawiczek (do brania chleba służą) i w domu zrobiłam mały serwis moim rowerkom.
Na te foliowe rękawiczki założyłam jeszcze takie ogrodowe :) żeby się nie upaćkać i posmarowałam łańcuch Krossowi bo już taki lekko sztywny był (mimo że nie wydawał żadnych dźwięków i działał jak należy) i Cubuśkowi też posmarowałam bo ten ludek z Górczewskiej to mi badziewnie posmarował - nalał mi tego oleju na łańcuch jak do silnika auta.
Więc dziś to wszystko wytarłam łącznie z korbą i kółeczkami tylnej przerzutki, i po jednej kropelce na ogniwo łańcucha wlałam nowy olejek i szmatką wszystko ładnie wytarłam.
Teraz łańcuchy będą sobie schnąć do majowej masy krytycznej :P - bo kwietniowej chyba nie zaliczę ....
Fotka jedna.
Z takiej perspektywy Warsaw Spire jeszcze nie fotografowałam :)
Kategoria Wycieczka
Po mieście i do Młocin
-
DST
52.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:20
-
VAVG
15.75km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 3042kcal
-
Podjazdy
669m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu wieje, trochę słabiej - ale mimo wszystko jazda nie jest przyjemna jak wieje w twarz.
Dobrze że mam tego buffa to sobie zakryłam, głowę, uszy i szyję i było mi całkiem fajnie.
Pojechałam zajrzeć do szpitala czy oby się nie rozmyślili z tą artroskopią - no i jak na razie temat aktualny - jutro mam się zgłosić na badanie krwi ....
Potem stwierdziłam że sobie gdzieś pojadę (mimo że wieje) - muszę się nacieszyć jazdą, bo potem znów będę biadolić że nie mogę jeździć ...a kolega birdas uświadomił mnie jak wygląda rekonwalescencja po artroskopii. Myślałam że 2 lub 3 dni i wsiądę na rower - a tu wychodzi że nieeeee tak prędko ....(może być nawet miesiąc)
No, ale nie będę się martwić na zapas - bo jak mnie szlag trafi i może szybciej wsiądę :D
Pojeździłam sobie po Starym Mieście, a potem Młociny i do domu.
Podarła mi się moja wiatrówka :(((( i muszę kupić nową kurtkę.
Fotki
Limuzyna kupi twój samochód :)
Tu chłopaki umieją liczyć - czy komputerek za nich liczy :)
Serdelki miały już nie jeździć - tu wagonik techniczny przy Koszykowej.
Koszykowa.
Pl. Zbawiciela i tęcza. Widziałam strażników siedzą w lanosie i pilnują tej tęczy.
Tu przy Pl. Zamkowym stał domek Marii Konopnickiej.
Mały Powstaniec.
Przy Wiśle - ślad po bobrach
Młociny - fajnie się wszystko zazielenia ...
Ostatnie prace na ścieżkach rowerowych na Powstańców Śląskich.
Kategoria Wycieczka
Stary bagażnik
-
DST
14.40km
-
Czas
01:00
-
VAVG
14.40km/h
-
VMAX
26.70km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Kalorie 469kcal
-
Podjazdy
131m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś Krossem bo miało padać.
Najpierw pojechałam do szkoły zapłacić za obiady.
Po tym dystansie stwierdziłam że nigdzie dziś nie jadę, bo tak wieje że tylko szlag mnie trafi i z nudów zajęłam się starym bagażnikiem od Krossa (dostałam go razem z Krossem)
Stwierdziłam że sobie go założę bo i tak do Cube nie pasuje - a Cube w razie co ma bagażnik na sztycę.
I skończyło się na tym że nie mogłam odkręcić jednej śrubki - zapiekła się na amen i żaden klucz już nie pasował bo starłam śrubę na amen.
Postanowiłam podjechać do 2 kółek na Krakowską żeby mi odkręcili i przy okazji już założyli ten bagażnik.
W serwisie odkręcili ale nie założyli bo nie mieli czasu :/ - kupiłam więc od nich tylko świeże śrubki i z powrotem do domu pojechałam.
W domu już bagażnik założyłam bez problemu :), potem pojechałam do Biedrony i Putki i tyle na dziś.
Trasa tylko Dom - sklep - dom.
Reszta czyli szkoła i biedrona, Putka nie jest udokumentowane
Tak miałam spakowany bagażnik w plecaku.
Efekt mojej ciężkiej pracy :)
Kategoria Wycieczka
Miało być trochę inaczej
-
DST
56.65km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:15
-
VAVG
17.43km/h
-
VMAX
32.50km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 3057kcal
-
Podjazdy
568m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj chłopaki pojechali na działkę - ja nie mogłam bo z Agnieszką K. wieczorem się umówiłam.
Dziś miała być dziś setka i kilka gmin do zaliczenia i niestety zaspałam na pociąg ;(
Wieczorem jeszcze naszykowałam rowerek - przyczepiłam bagażnik, przestudiowałam dokładnie trasę - i co ? i obudziłam się jak pociąg prawdopodobnie był już na miejscu ....
Pozostało mi wymyślenie innej trasy i o połowę krótszą ...
Przy okazji chciałam jeszcze wypróbować inne funkcje locusa - wgranie trasy i nawigacja. Wcześniej używałam tylko przewodnika.
No i program fajny - da się jednocześnie nagrywać i nawigować - bez internetu - oczywiście jeśli wcześniej wgrana jest mapka.
Jak internet jest włączony to nawigacja gada - skręci tu, skręć tam ....itd - mi to niepotrzebne bo i tak nic nie słyszałam.
Wgrałam sobie więc mapkę do Błonia i powrót przez Rokitno, Płochocin itd.
Nawet fajna jest tam nawierzchnia.
Jak jechałam do Błonia myślałam że krew mnie zaleje przez ten wiatr - przy każdym skrzyżowaniu mówiłam sobie pi...le nie jadę,
jednak jakoś dotrwałam - powrót był za to boski !! - dla takich chwil warto się pomęczyć ;)
Fotek niewiele, bo baterie w aparacie siadły, a telefonem jakoś nie lubię robić zdjęć :)
Aleja Drzew - pomnik przyrody - powolutku wszystko się zazielenia :)
Poległym w I wojnie światowej o Rokitno.
Rzeczka - Rokitnica
Cmentarz i Pruszkowskie Radiowo.
Ruiny w Józefowie
Trochę terenu do takiej bocznej drogi przy autostradzie.
Cud, miód, malina gładka nawierzchnia jak pupa niemowlaka i z wiatrem w plecy - przepiękna trasa dla szosowców tylko szkoda że taka krótka.
I tyle na dziś.
Kategoria Wycieczka
Standardowa trasa do Borzęcina
-
DST
41.50km
-
Czas
02:10
-
VAVG
19.15km/h
-
VMAX
39.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Kalorie 1017kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dużo czasu nie miałam więc tylko kółko po wioskach.
Zapomniałam nawet włączyć nagrywanie trasy, więc dziś wpis bez mapki.
Pogoda przepiękna ma to jednak i swoje złe strony - zaczęło być ciasno na ścieżkach rowerowych, sporo było też "nauki jazdy" dzieciaków, ale mi to aż tak bardzo nie przeszkadza.....po prostu trzeba uważać.
Mapki nie ma, ale są zdjęcia
Konik z Macierzysza :) znów przyszedł do mnie jak do zawołałam :))
Tak dla informacji ogólnej :)
Ciekawe jak ten wypadek wyglądał ...dobrze że nikt nie zginął Wypadek przy ul. Wolskiej i al. Prymasa Tysiąclecia
Kategoria Wycieczka
Za rzekę ....po nogę
-
DST
51.05km
-
Czas
02:55
-
VAVG
17.50km/h
-
VMAX
34.80km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 2783kcal
-
Podjazdy
326m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś myślałam że nie ruszę się z domu - najzwyczajniej mi się nie chciało i w internecie tyyyle ciekawych rzeczy .....
No ale zadzwoniła do mnie koleżanka z pytaniem czy mam jakieś niepotrzebne pedałki - miałam :). Nie mogłyśmy się dziś jednak spotkać (ja wolne miałam do 16) a ona ok 19 byłaby dopiero na Pradze.
Wymyśliłam, że podjadę na Grochowską 8 (to będzie niedaleko jej zamieszkania) tam jest sklep rowerowy i zostawię te pedały - a ona je sobie odbierze - dlaczego aż tam ?
Bo tam były fajnie nogi do Cube - nie takie standardowe jak mają wszyscy tylko trochę inne :) i kupiłam sobie taką nogę.
Nie chcieli mi założyć bo zarobieni strasznie ;( więc dopiero w domu sama sobie założyłam.
Ogólnie potrafię dużo rzeczy zrobić przy rowerze - ale zawsze jak jest możliwość to "zlecam" to komuś innemu żeby się nie upaćkać.
Jadąc do Śródmieścia jest co kontrolować ;). Tu wszystko profesjonalne ...
Pomnik Kazimierza Górskiego.
Ciekawe kto z teraźniejszych czasów z naszych piłkarzy czy trenerów będzie miał pomnik w przyszłości ....
Uwielbiam ten zapach .....uwielbiam czekoladki :)
Na Grochowskiej niedaleko Placu Szembeka. Bardzo fajny i kolorowy budynek mieszkalny. Wyróżnia się na tle szarych i nudnych budynków.
Następny pomnik słynnego sportowca Kazimierz Deyna.
Obchody rocznicy Smoleńskiej.
Taką nogę ma Cube ...
Kategoria Wycieczka
Niespodzianka
-
DST
72.70km
-
Czas
03:45
-
VAVG
19.39km/h
-
VMAX
31.30km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 4000kcal
-
Podjazdy
714m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś z rana zastanawiałam się gdzie pojechać - moje ulubione wioski na razie mi się znudziły. W Śródmieściu też lipa bo kupa świateł i aut - no i wpadłam na pomysł że kogoś odwiedzę :)
Wzięłam mój odtwarzacz mp3 (bo to dość daleko - i trasa dość nudnawa (droga 633) i pojechałam do Nieporętu w odwiedziny do sklepu Księgowego :).
Miałam zamiar zrobić mu kawał - udawać taką jędzowatą klientkę - ale od razu mnie poznał po rowerze :)
heh :) Pogadaliśmy parę minut - pośmiał się z mojego mp3 (zimny łokieć) hehe, dałam mu się przejechać na moim rowerku, poprzestawiał mi przerzutki :D, obgadaliśmy paru ziomków z bikestats :D, no i przyszedł jakiś klient, to się z nim pożegnałam i szybko do domku pojechałam żeby zdążyć przed zakończeniem lekcji Arka....
Zdjęć mało, bo nie było czasu na zatrzymywanie się - a poza tym coś mi ten aparacik szwankuje powoli :(
Pamiątka po wypadku który wydarzył się kilka dni temu .
Sklep Księgowego - wypatrzyłam go już z tego miejsca :)
I tyle na dziś :)
Kategoria Wycieczka