Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 1118.28 km (w terenie 20.60 km; 1.84%) |
Czas w ruchu: | 71:52 |
Średnia prędkość: | 15.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.80 km/h |
Suma podjazdów: | 9931 m |
Suma kalorii: | 62299 kcal |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 39.94 km i 2h 34m |
Więcej statystyk |
Po piwo
-
DST
1.10km
-
Czas
06:00
-
VAVG
0.18km/h
-
VMAX
24.80km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 68kcal
-
Podjazdy
22m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem Krossem, pojechałam do biedrony m.in. po piwko i sprawdzić przy okazji kalibrację licznika (bo przecież bateryjki siadły i wszystko się wyzerowało), a nie miałam okazji zmierzyć normalnie obwodu koła więc tak trochę pokombinowałam i wpisałam obwód koła 2055
opona 26x2.25
na gps było 1.10
a na liczniku 1.17
Yurku jak to czytasz to może dasz radę z takich danych też wyliczyć kod.
Nie musi być tak super dokładnie jak w cube :)
Kategoria Wycieczka
Sala odpraw
-
DST
30.40km
-
Czas
02:00
-
VAVG
15.20km/h
-
VMAX
32.70km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Kalorie 1927kcal
-
Podjazdy
425m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam na umówioną wizytę z docentem, przypomnieć o sobie - a nóż widelec....
No i trafiłam na rozmowę z takim jednym co zastępował docenta w szpitalu - ostatnio też mi się tak trafiło.
Mówię mu że czekam już od lutego na wyjęcie tej blachy
- a lekarz tu wszyscy czekają bardzo długo ...
- mówię mu że nie mogę chodzić bo mam odłamki kości w kolanie i chodzenie strasznie mnie boli ...
Przeczytał łaskawie opis badania tomograficznego, zlecił RTG bo chciał mieć najświeższe (już go zrobiłam na miejscu) i kazał jutro rano na 8 przyjechać do Sali Odpraw (taka mała salka konferencyjna)
Nazwa sali chyba niezbyt dobrze wróżby - bo skojarzyło mi się to że odprawią mnie z kwitkiem - w mordę jeża ;/
Ale jest jakiś krok do przodu - coś się dzieje .... teraz się zastanawiam co jutro im powiedzieć żeby mi w końcu wyjęli blachę ...
Potem pojechałam sobie na Górczewską dokładnie na ul Szańcową kupić zaproszenia na komunię, wstąpiłam jeszcze do Woli Park do Smyka w poszukiwaniu jednej gierki - ale nie było.
Jutro jak będę wracać ze szpitala to jeszcze do innego sklepu przy Powstańców Śląskich wstąpię ...
Na Górczewskiej jak kupiłam to co było mi potrzebne, rozpadał się deszcz ze śniegiem - ale MASAKRA !!!
Byłam mokra i zasyfiała od góry do dołu - żałowałam że nie wzięłam Krossa - ale jakoś tak mi umknął ten śnieg i deszcz ....myślałam że nie będzie dziś padać ...- zapomniałam po prostu o tym :D
Teraz już siedzę w domku z ciepłą kawusią .
Cubuś umyty - ostatnio codziennie go szoruję heh ....jutro chyba wezmę już Krossa ....w końcu to on jest od "brudnej pogody"
Jeszcze trochę i ten licznik dogoni tamten z Wieruchowa - ten raczej cyka i cyka dzień w dzień ...
Na Marszałkowskiej taki stworek ciastka rozdawał .
Zdejmują napis ?? - czy "W" wiatr zdmuchnął - Jak zdejmują to szkoda, bo wieżowiec nie będzie już się niczym wyróżniał od pozostałych ...
Kategoria Wycieczka
Yes, Yes, yes...
-
DST
51.30km
-
Teren
2.90km
-
Czas
03:05
-
VAVG
16.64km/h
-
VMAX
37.60km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 2891kcal
-
Podjazdy
441m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów do Pogroszewa w celu sprawdzenia licznika :) i 1 km na trasie wyścigu = 1 km u mnie w liczniku....w końcuuuu !! :))
Ale długo już tam nie pojadę, bo mam dość jeżdżenia tam przez najbliższy miesiąc :)
Jeszcze mnie mały deszczyk pokropił - dobrze że koło ronda w Wieruchowie jest przystanek z daszkiem - to tam się schowałam i parę minut czekałam aż przestanie padać.
Start
meta ....uff :) Dzięki Yurek jeszcze raz za pomoc :)
Potem pojechałam sobie przed siebie. Pogoda w sumie mnie trochę straszyła ale olewałam to...najgorszy był wiatr - w mojej pogodynce, w porywach aż 44 km/h raz mnie prawie zdmuchnął do rowu ....
Kiepsko było na Jerozolimskich ledwo na biegu 2x4 dojechałam do Almy, Putki i do domu....
Dziś humor mimo wiatru i straszącego deszczu miałam dobry więc fotek też jest kilka :)
Klaudyn - wiosna się budzi, powoli wszystko zielenieje.
Klaudyn - mała polanka na imprezki z grillem
Tu jeszcze bardziej widać wiosnę :)
F-16 ?
Galeria Rusz - mądre teksty mają. Podobają mi się i praktycznie zawsze się rozglądam po mieście czy jest jakiś nowy plakat.
I tyle. Idę robić obiad.
ps:
Kategoria Wycieczka
Pojechałam żeby się zdenerwować
-
DST
40.23km
-
Czas
02:10
-
VAVG
18.57km/h
-
VMAX
26.70km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Kalorie 2226kcal
-
Podjazdy
196m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam obiad u rodziców, jak przyjechałam przeczytaliśmy z Arkiem jeden rozdział lektury a potem Arek z mężem dorwali soę do komputera i grali w jakąś badziewną grę.
Stwierdziłam że jest dobry czas na rower i sprawdzenie w końcu tego kilometra z licznika.
Zmierzyłam przedwczoraj obwód koła 2 m i 8 cm - do licznika wpisałam 2080 i dziś okazja była i pojechałam
i kurna wodna znów się nie zgadza przy przejechaniu 1 km na liczniku mam dystans 1.02.
Już nie mam siły się wkurzać w sumie nie każdy ma możliwość sprawdzenia kilometra na trasie wyścigu kolarskiego i większość ludzi ma pewnie dane licznika z tabelki lub tak jak ja obliczają sobie obwód koła z punktu A do B.
Mam to już gdzieś ....
Dziś kilometry z gps bo przez przypadek skasowałam sobie km wycieczki w liczniku na tej trasie.
Zadowolona jestem z ten nowej kasety bo średnia idzie mi w górę :)
Kategoria Wycieczka
Wyjątkowo pechowa wycieczka
-
DST
22.30km
-
Czas
01:10
-
VAVG
19.11km/h
-
VMAX
31.40km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Kalorie 1304kcal
-
Podjazdy
199m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Takiego pecha jak dziś to dawno nie miałam :)
Na rower znalazłam czas dopiero po obiedzie :). Wsiadłam na Cubuśka i obrałam kierunek moich ulubionych wiosek - stwierdziłam że jak noga boleć nie będzie, to pojadę tam gdzie wczoraj czyli do Pogroszewa sprawdzić czy licznik dobrze liczy km.
Jak byłam na wiadukcie przy Gierdziejewskiego spojrzałam w stronę centrum Warszawy i pomyślałam, że chyba leje deszcz bo ciemne chmury były, a mój licznik od roweru jakby przyblakł - myślę sobie kurka co jest !! - pewnie baterie zaczynają siadać - w końcu ostatnio wymieniałam je z 6 lat temu, ale myślę sobie - eee do końca wycieczki baterie wytrzymają....- tyle wytrzymały to z 2 godz jeszcze pożyją.
Wyobraźcie sobie, że licznik zupełnie zbladł mi tuż przy liczniku budowy w Wieruchowie - no w mordę jeża !!!
Stwierdziłam że na rondzie za budową skręcam do domu, bo kropić zaczynało a i tak nie ma sensu dalej jechać....- dobrze że jeszcze miałam odpalone GPS.
Do domku przyjechałam i poświeciłam latarką pod kątem w ekranik i udało mi się jeszcze pospisywać dane - czyli mimo że już nic praktycznie nie było na nim nic widać to ostatkiem sił liczył km :)))
Dobrze że miałam zapasowe bateryjki w domu i nie musiałam gnać do zegarmistrza po nowe.
5 km zabrakło by łyknąć dziś marcowego tysiaka :) - czy to nie pech ?
Szczęście miałam że nie zmokłam - nawet rower się nie upaćkał :)
Kategoria Wycieczka
Wszystkie kilometry szlag trafił ?
-
DST
51.05km
-
Czas
02:50
-
VAVG
18.02km/h
-
VMAX
32.80km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Kalorie 2788kcal
-
Podjazdy
432m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jakoś mnie tknęło żeby pojechać do Progoszewa i tak jak Yurek sprawdzić czy na moim liczniku kilometr to faktycznie kilometr.
Ustawienie licznika miałam z tabeli - nie chciało mi się sprawdzać faktycznego obwodu - no bo po co, jak jest podane na tacy ?
No i wyszło że jest spora różnica jakieś tam z 5/6 m (na oko) - ale się zdenerwowałam !!!!
coś tam kombinowałam z tym licznikiem i sprawdzałam chyba z 3 razy jeżdżąc wte i wewte - ale zerwał się tak porywisty wiatr że dałam sobie spokój i pojechałam w stronę Warszawskiej do domu.
Patrzę na Warszawskiej mokro, dużo kałuż - myślę sobie, że miałam farta z deszczem ale i tak czy siak rower znów był upaćkany.
Jak przyjechałam do domu.
Wzięłam miarkę męża (taką zwijaną) i zmierzyłam obwód koła z punktu A do B wyszło 2080, a miałam 2114 - niezła różnica co ?
Przy okazji znów tam pojadę i sprawdzę czy jest ok - bo jak nie będzie to nie wiem co zrobię !
Fotek dziś mało - po tej akcji z licznikiem cały humor straciłam :/
Odwiedziny koników - dziś nie chciały podejść tak blisko ....
Nie byłabym sobą gdybym nie strzeliła fotki - jak widać kontrola którą ostatnio widziałam na nic się nie zdała ....
22 dni - szybko im robota idzie ....tyle już wybudowali przez tak krótki czas.
Bażant przy ścieżce w Strzykułach ...
Dziś jest Masa Krytyczna jeszcze nie wiem czy pojadę. Wstępnie umówiłam się już z koleżanką.
Będą jechać przez Bemowo i miałabym blisko do domku, ale jak będzie padać albo takie beznadziejne wietrzysko to nie jadę ...
Kategoria Wycieczka
Deszczowo ....
-
DST
39.90km
-
Czas
02:10
-
VAVG
18.42km/h
-
VMAX
29.70km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 2189kcal
-
Podjazdy
495m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam straszną ochotę wyjść na rower (nie wiem co by musiało się stać żeby zrezygnować z tego zamiaru),
Arek poszedł do szkoły, ubrałam się w rowerowe ciuchy i wyszłam na dwór - patrzę szaro i tak jakoś i wietrznie.
Myślę sobie - w pogodynce deszcz miał padać koło 16.00, a nie koło 11.00 - tak czy siak jak zacznie padać to najwyżej wrócę do domu...
Zaczęło padać tuż za Dźwigową - ale to taki drobny deszczyk, myślę sobie pewnie zaraz przestanie bo wg pogodynki miało bardzo mało tego deszczu spaść i tak kropiło i kropiło z malutkimi przerwami.
Jak byłam w Laskach tuż przy kościele - to zaczęło więcej niż kropić, a Cube jest bez błotników ! - stwierdziłam że się zatrzymam pod takim daszkiem i znajdę na mapce skrót do domu żeby do samego Truskawia nie dojeżdżać.
Nim znalazłam ten skrót to przestało padać - więc myślę sobie leje na to i jadę tak jak zaplanowałam czyli do Truskawia, rowerkowi nic się nie stanie jak się pobrudzi, a ja na randkę się nie wybieram :)
No i tak sobie dojechałam, w drodze powrotnej na Warszawskiej niedaleko Technicznej znów zaczęło kropić więc skręciłam w Techniczną i dojechałam do domu.
Rower już umyty :), bo co jak co nie lubię jeździć na brudnym rowerze, na Krossie jeszcze jakoś olewałam ten syf, ale Cube będzie jeździł czysty.
Fotek dziś mało - tylko 2
Tu kropiło, ale ta Pani z cukru jest :)
Słoneczko w Klaudynie próbuje się przebić - średnio mu się to udawało ...
Kategoria Wycieczka
Muzyczna wycieczka :)
-
DST
63.50km
-
Czas
03:10
-
VAVG
20.05km/h
-
VMAX
34.30km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 3532kcal
-
Podjazdy
340m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłam na trochę dłuższym dystansie sprawdzić jak będzie mi się jechać na takim umuzykalnionym rowerku.
Wybrałam się do Leszna.
No i powiem wam, że jestem bardzo zadowolona z tego pomysłu.
Muzyka podczas jazdy dodaje skrzydeł - co widać po średniej.
Radyjko włączyłam sobie jak byłam na Technicznej przy Morach, a wyłączyłam też przy Technicznej jak wyjeżdżałam z Warszawskiej.
W centrum i tam gdzie dużo ludzi to raczej obciach słuchać głośno muzy, choć powiem wam że często (nie dziś) spotykałam rowerzystów z głośną muzą po drodze w Wawie ...
Fotki :
Najpierw odwiedziny koników w Macierzyszu - stały daleko ..więc zaczęłam je wołać żeby przyszły bliżej.
Idą :)
No i przyszły :) - pogadałam z nimi chwilę - a potem pojechałam dalej :)
Tradycyjnie, nie obeszło się bez kontroli licznika - fajne okienka ten bank PKO będzie miał - jak w starej chatce :)
Oho !!! Przyjechali też inni kontrolerzy - ciekawe cz licznik też skontrolują - jakby co to ja nie donosiłam :D
Kokpit mojego Cubuśka z odtwarzaczem mp3 - zobaczcie jaką miałam tu średnią.
Zdjęcie było robione w Borzęcinie jak wracałam już z Leszna.
Ciekawe czy to przez muzyczkę, czy przez nową kasetę (ma inne uzębienie niż poprzednia) czy tak po prostu ....Bóg tak chciał.
Tak czy siak rekord od wypadku pobity.
No i tyle. Jutro jak będzie taka pogoda to chyba w krótkich spodenkach wyjadę i z jedną warstwą cienkiej bluzy.
Kategoria Wycieczka
Jak się czuje most Łazienkowski ?
-
DST
49.20km
-
Czas
02:55
-
VAVG
16.87km/h
-
VMAX
33.50km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 2749kcal
-
Podjazdy
529m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie chciało mi się zbytnio jechać na moje ulubione zachodnie wioski.
Stwierdziłam, że odwiedzę sobie most Łazienkowski i zobaczę jak się czuje, bo ostatnio w mediach temat jakoś ucichł :)
Przy okazji wyszła z tego fajna pętelka mostowa.
Zahaczyłam jeszcze o szpital na Lindleya żeby cokolwiek się dowiedzieć, ale lekarze byli na operacji i nawet nie miałam z kim pogadać....
Wiatr dał mi dziś w kość - przy rondzie Radosława byłam naprawdę padnięta, tak że zredukowałam sobie biegi na 2x5.
Dopiero jak byłam na Górczewskiej siła mi wróciła i mogłam jechać dalej...
Kupiłam sobie takie miniaturowe głośniki które można podłączyć do mp3 i włączyłam sobie muzyczkę na Technicznej :)
Fajnie się jechało !!! oczywiście w mieście to raczej obciach tak na głos słuchać muzy, ale tak na uboczu całkiem przyjemnie się jedzie.
Fotki z telefonu, bo kurka wodna w aparacie znów szlag trafił baterie.
Licznik wskazywał 47 (zdjęcie coś nie wyszło) - czyli tu dobrze liczą nawet z sobotą i niedzielą ...
Mamy most Łazienkowski - wszystko jest ogrodzone przez budowlańców i nie da się tam dostać do brzegu - chyba że ja nie zauważyłam jakiegoś wjazdu....
Widoczek z mostu Siekierkowskiego - już niedługo liście drzew będą zielone i będzie pięknie :)
Gruba Kaśka - czyli oczyszczalnia ścieków, a tam daleko centrum Warszawy....
Przy porcie Czerniakowskim ....sporo takich znaczków na ziemi (przyklejone są)
Na Bemowie przy kościele, tak się zastanawiam jakbym miała to sprawdzić, czy zakład wywiązał się z moich oczekiwań :). A oczekiwania mam takie trudne, że ho ho ho :))
Kategoria Wycieczka
Po Buffa
-
DST
51.10km
-
Czas
03:05
-
VAVG
16.57km/h
-
VMAX
31.20km/h
-
Temperatura
9.0°C
-
Kalorie 2874kcal
-
Podjazdy
596m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam bardzo ważny cel - kupić buffa, byłam nawet gotowa pojechać do Nieporętu do sklepu Księgowego, ale zobaczyłam że na Mielczarskiego sprzedają te buffy, więc jak Arek poszedł do szkoły, wsiadłam na rower i pojechałam sobie na Ursynów.
Jak kupiłam to od razu założyłam i powiem wam że jest super, komfort na głowie jest :), bardzo podoba mi się ten wynalazek.
Ale mam następny problem !! w domu jak go zdjęłam miałam tak ulizane włosy że masakra jakaś - i co ja mam teraz zrobić z tymi włosami ? W czapce aż takiego problemu nie miałam ....
Wracając do tematu a konkretnie do jazdy na rowerze - wiatr nie odpuszcza - mógłby sobie już dać spokój. Widziałam jednego dziadka co prawie go zdmuchnęło z roweru.
trasa wycieczki była taka :
Zdjęć mi się dziś nie chciało robić - zrobiłam jedno :)
Ziemniaki przy Technicznej - w sam raz na McDonalda na frytki :)
Tu umieszczam taką ściągawkę jak tego buffa można nosić :).
Kategoria Wycieczka