Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 913.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 55:55 |
Średnia prędkość: | 16.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.00 km/h |
Suma kalorii: | 5693 kcal |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 35.14 km i 2h 09m |
Więcej statystyk |
Jedna gmina
-
DST
88.30km
-
Czas
04:35
-
VAVG
19.27km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 2116kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plany były wielkie - miałam jechać z samego rana rowerem do Broku - ale wyszło tak że zaspałam na taką wycieczkę i groziła mi jazda po ciemku,
Mąż pojechał z synem autem,a ja do dworca wileńskiego i pociągiem do Prostyni.
Dystans robiony na raty i dlatego pewnie średnia z kosmosu no ale też starałam się jechać szybko,
Więc tak najpierw był Dom - dworzec - Prostyń - działka, a potem zwiedziłam 1 gminę bo na więcej było już późno.
Gmina Zaręby kościelne zaliczona :) - nic tam ciekawego nie ma, ale po drodze robiłam fajne foty :)
Długowłosa krówka :))) - ale serio to nie wiem co to za zwierz - Bizon ?
cel wycieczki
Tu stała kiedyś chatka - jeszcze kuchnię było widać
Ochotnicza straż pożarna w Małkini Górnej
Zachód w Broku
W drodze na stację Prostyń
Ktoś kogoś musiał bardzo lubić że mu taki kawał zrobił :)
Kategoria Wycieczka
Spontan
-
DST
51.45km
-
Czas
03:05
-
VAVG
16.69km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 1423kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dzień dobry jak zwykle na rehabilitację.
Udało mi się dziś wyjść przed 12.00 - byłam w szoku, że tak fajnie mi dziś wszystko szybko poszło.
Włączyłam GPS i pojechałam przed siebie .
Wiatr nie odpuszczał, ale aż tak bardzo mi nie przeszkadzał, mimo to dziś rano widziałam mniej rowerzystów co zwykle chyba im się sezon powoli kończy.
Zdjęcia z dzisiejszego dnia...
Tu jeszcze sezon rowerowy w pełni ;) - pod Arkadią
Nad Wisłą - dawno tędy nie jechałam ...
Jakby nie patrzeć to jesień z dnia na dzień coraz bardziej widoczna...
Słoneczko na murku przez tarczówki :)
Jutro jadę na rehabilitację autem. Mam parę spraw do załatwienia a nie da się tego załatwić rowerem.... trochę lipa i już z tego powodu mam dziś małego dołka...
Kategoria Wycieczka
Na Ciołka po raz kolejny...
-
DST
32.80km
-
Czas
01:55
-
VAVG
17.11km/h
-
VMAX
31.40km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw jak zwykle rehabilitacja, a potem włączyłam GPS i pojechałam na Ciołka do serwisu zawieźć tym razem inną część od sterowanego auta.
Tak to jest jak mężul kupi coś bez mojej zgody i błogosławieństwa ;), szczególnie że Arek ma już 2 auta sterowane...
no ale dzięki temu mam cel wycieczki....
Jechało się całkiem sympatycznie ale pod koniec trasy miałam kryzys z wiatrem....mocno dziś wiał mimo że pogodynka pokazuje wiatr 14km/h
Kategoria Wycieczka
Agrykola
-
DST
40.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
16.55km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po rehabilitacji mimo że jeszcze nie do końca czuję się ok postanowiłam zwiedzić Agrykolę i zaliczyć górkę na którą miałam smaka przez Yurka i bestiahenia :)
Górkę pokonałam na przełożeniu 3x5 z prędkością ok 15 km/h :D dogoniłam nawet gościa co był prawie w połowie jak ja zaczynałam.
Pod sam koniec już zaczęłam sapać i zrobiło mi się lekko słabo ale to pewnie przez przeziębienie bo obie nogi nie odczuły jakiś dyskomfortów.
Dojechałam na szczyt zjadłam banana i pojechałam sobie dalej w stronę domu, mijałam rondo z palmą na rowerze - nadal mam trzęsiawkę (nie przeszło do końca) i zamiast skręcić w Jerozolimskie pojechałam na Nowy Świat prosto.
Zdjęć mi się nie chciało robić mimo że były fajne rzeczy - w końcu jesień idzie i czasem są fajne widoki.
GPS mam :) dziś Locus zapisał trasę bez zająknięcia ...
Dziś na rehabilitacji był wykład z psychologiem i gość zadawał pytania co nas ostatnio uszczęśliwiło ...
Powiedziałam mu że mnie uszczęśliwiła wyższa średnia niż miesiąc temu :D
Kategoria Wycieczka
Słabo
-
DST
26.70km
-
Czas
01:40
-
VAVG
16.02km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tyci lepiej z moim katarem i samopoczuciem, aczkolwiek myślałam że zwolnię się z rehabilitacji - ale jakoś dotrwałam do końca.
Jazda na rowerze odetkała mi nos na dłużej tyle że kicham non stop, może do jutra sie wykuruję.
Wczoraj mieliśmy iść jeszcze wieczorem wszyscy do kościoła ale i ja i mąż ledwo żyliśmy - dziś musimy już pójść bo jest spotkanko z proboszczem odnośnie komunii, mój syn ma w tym roku komunię i pewnie zacznie się chodzenie co tydz do kościoła.
Wracając do rowerowania po rehabilitacji skoczyłam jeszcze na Bitwę Warszawską zawieźć sitko i nożyki do maszynki do naostrzenia, w środę będzie odbiór.
GPS nie mam - locus odmówił zapisania trasy powołując się na jakiś nieznany błąd ! - w mordę ciekawe co się stało.
Jak będę jechać po Arka do szkoły to sprawdzę.
Kategoria Wycieczka
Złapał katar Katarzynę...
-
DST
9.05km
-
Czas
00:35
-
VAVG
15.51km/h
-
VMAX
34.40km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
...Katarzyna pod pierzynę....
Ledwo dziś żyję, nie spałam całą noc przez zatkany nos, a od oddychania buzią rozbolało mnie gardło :(
Koło 11 wygramoliłam się z łóżka i postanowiłam zrobić malutką rundkę żeby chociaż na chwilę odetkać nochala.
GPS nie od początku - bo stwierdziłam że nie będę tego nagrywać, ale potem zmieniłam zdanie...
Cała trasa po ścieżce rowerowej, mijałam różne "kwiatki" od lawirujących z lewej do prawej leszczy, po dziadków idących z rowerkiem na samym środku ścieżki pod lekkie wzniesienie, do biegaczy na ścieżce (ci to mnie wpieniają na maksa)....no cóż taki urok ścieżek rowerowych..
Dystans mały bo źle się czuję :(( katar minął ...ale niestety na krótko
Kategoria Wycieczka
Jestem złośliwa
-
DST
25.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
18.75km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś raniutko na rehabilitację.
Muszę wam powiedzieć że przez te jeżdżenie rano do centrum zauważyłam że strasznie dużo ludzi jeździ rowerem do pracy, widać to właśnie jaka jest różnica rowerzystów rano w tygodniu, a jaka w sobotę - kolosalna.
Twierdzenie że auto to wygodnictwo powoli odchodzi w niepamięć, teraz naprawdę wygodny pojazd do poruszania się po Warszawie to rower.
W sobotę jeżdżą raczej wycieczkowcy i dziś trafiłam na taką jeszcze jak ja to nazywam "rowerzystka przed sezonem"
Jechałam sobie żwawo na Jerozolimskich na ścieżce i wyprzedziłam ową rowerzystkę ( tu napiszę że już coraz więcej ludzi wyprzedzam a jeszcze miesiąc temu albo dwa nie miałam co nawet próbować) rowerzystce się to nie spodobało więc mnie wyprzedziła - stwierdziłam kij jej w oko i trzymałam się jej na ogonie (mało kto to lubi, ale sama się prosiła) i jechałam tak za nią wcale się nie męcząc większość al Jerozolimskich - babeczka z całych sił próbowała mnie zgubić no ale ja dziś taki humor złośliwy miałam że trzymałam się jej koła (oczywiście zachowując bezpieczny odstęp) - mało tego ona była na miejskim 28 cali także byłam podwójnie z siebie dumna jak mi się kondycja rozwinęła :)))
Rowerzystkę zgubiłam dopiero jak ta postanowiła przejechać na czerwonym świetle. Ja tego nie robię nie to że bałam się mandatu czy cuś tylko wiem że jak coś się stanie nic nie będę miała na swoją obronę.
Pogoda super wręcz wymarzona na jakąś super wycieczkę ale ja niestety pędem do domku przyjechałam bo dziś przyjedzie do mnie moja psiapsiółka, także chłopakom obiadek jakiś musiałam zapewnić i w miarę chałupę ogarnąć.
Dobra przyznaję się chałupę ogarnął mężulek :)
Dziś bez gps i bez zdjęć i strasznie mi się śpieszyło - także jak zobaczyłam moją średnią to musiałam podnieść moją dolną szczękę z podłogi :D
Kategoria Wycieczka
Kapeć
-
DST
35.65km
-
Czas
02:15
-
VAVG
15.84km/h
-
VMAX
31.90km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas trochę orientacyjny bo długo szłam na piechotę.
Ale od początku.
Rano rehabilitacja, a potem powrót do domu trochę na okrągło. Trochę lepszy humor mam i pogoda ładna (mimo wkurzającego wiatru) także postanowiłam trochę km nabić. Chciałam zajrzeć jeszcze do sklepu z gsm by dać szansę mojej motorolce z tą baterią - ale chcieli wcisnąć mi baterię "łoryginalną" - więc sobie darowałam już wolę kupić naprawdę zamiennik niż niby oryginalna bateria - tak właśnie załatwiłam się ostatnio z tą baterią co mam.
Z GPS nie mam już wprawdzie problemu (znalazłam na to sposób) ale z tą baterią to szkoda gadać i pisać ...ładuje mi tylko do 86%
Zgubiłam rachunek i już nic nie mogę z tym zrobić :((
Wracając do domku tuż przy ul Chrobrego przy stacji PKP słyszę nagle pod kołem trzask !!
Gwoźdź siedział z pół cm głębiej :) tu się trochę pomocowałam - bo nie chciał wcale tak łatwo wyjść i pstryknęłam fotkę.
Na Kleszczowej mam malutki serwis z miłymi serwisantami (już nieraz tam byłam) no i na piechotkę poczłapałam z rowerem do tego serwisu.
Dętki nie dało się uratować nawet łatkami...
Opona przebita na wylot - ale nic nie widać, a Pan powiedział że w sumie można jeździć. Na razie oleję sprawę i będę jeździć, jak będę łapać kapcia jakoś często to zamienię opony.
Wymiana dętki i robocizna 25 zł
Potem pojechałam jeszcze do sklepu po chlebek i do szkoły po Arka.
Mapka
Kategoria Wycieczka
Nie jest dobrze
-
DST
30.70km
-
Czas
01:55
-
VAVG
16.02km/h
-
VMAX
28.90km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano jak zwykle na rehabilitację. Noga jakby tyci mniej bolała chociaż "ból startowy" czyli wstanie z łóżka po nocy daje mi ostro popalić.
Wzięłam na rehabilitacje moje rtg i porozmawiałam z moją rehabilitantką żeby szczerze mi powiedziała co o tej mojej nodze sądzi.
No i nie jest dobrze :(
Na łąkotce powstały jakieś kostne zrosty czy tam blizny - najprawdopodobniej one powodują że kolano mi chrupocze i sprawiają że jest blokada bo nie ma płynności w stawie.
Jedyna nadzieja to szlifowanie stawu jak będą wyjmować blachę ...
Dziś jak wracałam z rehabilitacji zaliczyłam jeszcze serwis na Ciołka odebrać pilot od sterowanego auta mojego syna.
Pogoda w kratkę tyci padało, ale oczywiście kurtki nie miałam bo zapomniałam - ale jakoś tak specjalnie nie zmokłam.
GPS od Mazowieckiej do domu.
Potem jeszcze skoczyłam do szkoły po Arka.
Kategoria Wycieczka
Boląca noga
-
DST
29.60km
-
Czas
01:50
-
VAVG
16.15km/h
-
VMAX
31.90km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano obudziłam się z bólem nogi i zaczęłam się zastanawiać czy nie pojechać autem ewentualnie autobusem.
Autobus odpadł bo stwierdziłam że nikt mi miejsca nie ustąpi.
Samochód odpadł bo nie ma gdzie zaparkować.
Został mi rowerek. Wsiadłam kilka km przejechałam i ból zniknął - mogłam cieszyć się jazdą.
Na rehabilitacji zaczęłam mieć lekkiego doła bo jest ze mną taka babeczka co ma częściowo protezę w kolanie i lepiej zgina nogę niż ja ok 110 stopni.
ehh może dlatego że nie miała tak poharatanej nogi na wstępie jak ja. Ona miała zwyrodnienia w kolanie.
Następnie przyjechałam do szkoły odebrałam Arka, a jeszcze wcześniej były zakupy w almie i w biedronie.
Potem zrobiłam obiadek to już na siedząco bo noga dała mi czadu.
A wieczorem pojechałam do szkoły na zebranie.
Teraz znów leżę i skręcam się z bólu ....
Nawet mapki nie chce mi się wstawiać bo musiałabym podejśc do telefonu i ją wyeksportować do navimine
Kategoria Wycieczka