Maj, 2014
Dystans całkowity: | 325.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 25:30 |
Średnia prędkość: | 12.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.10 km/h |
Suma kalorii: | 708 kcal |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 16.30 km i 1h 20m |
Więcej statystyk |
Nudne rowerowanie
-
DST
10.00km
-
Czas
00:25
-
VAVG
24.00km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie mogę się doczekać prawdziwego rowerka.
Te domowe rowerowanie w taką pogodę jak dziś tylko psuje mi humor ;/
Zrobiłam dychę i pojechałam do rodziców
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień Lenia
-
DST
6.50km
-
Czas
00:25
-
VAVG
15.60km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś mi się nic nie chce.
Nie mam humoru.
Pewnie wszystko przez tą pogodę.
Kategoria Domowe rowerowanie
Zapomniałam o kuli
-
DST
10.00km
-
Czas
00:33
-
VAVG
18.18km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano jak odwoziłam syna do szkoły wyszłam z domu i zapomniałam wziąć kulę.
Normalnie szok - zauważyłam to dopiero jak przeszłam ok 300 m od klatki schodowej,
Stwierdziłam że nie będę się już po nią wracać bo i tak idę do auta i z auta przy szkole nie wysiadam. Syn sam już się potrafi ogarnąć.
A na rehabilitacji dziś porobiłam zdjęcia na pamiątkę bo po tej sesji przenoszę się do enel - medu.
tu mam pole magnetyczne :))
tu krio (chłodzenie azotem)
tu sala ćwiczeń - na tym rowerku zrobiłam te pierwsze 2 km po wypadku.
A na tych leżankach przeżywam tortury jak mi rehabilitantka naciąga mięśnie - ból porównywalny chyba z borowaniem zęba bez znieczulenia.
A tu mam laser :)
Czasami jak jest wolny pokój to mam inny laser że sam mi naświetla - tutaj trzeba ręcznie.
Byłam dziś u internisty załatwić skierowanie bo w poniedziałek mam kontrolę w szpitalu.
Poprosiłam też lekarza o jakieś prochy na sen, zobaczymy czy mi pomogą.
10 km zrobione w domku ot tak sobie, żeby być bliżej top 10 :DDD
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Kup Teraz
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Klamka zapadła ....:D
Kupiłam rower - może we wtorek lub w środę będę go mieć :DDDDDDDDD
Miałam farta bo to była ostatnia sztuka w moim rozmiarze ramy.
I dziwnym trafem udało mi się bez kredytu :)
Kupiłam też magnes na szprychę do licznika - bo oryginalny się rozleciał jak chciałam go zdjąć ze Silvera.
Na Domowym rowerze nie kręciłam - nie spałam cała noc :( a po za tym noga mnie rwie - pewnie przez te ciśnienie i zapowiadane deszcze...
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień po dniu
-
DST
10.00km
-
Czas
00:40
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na rehabilitacji dwóch dziadków jeździło na rowerku i jeden drugiego motywował.
Fajnie to nawet wyglądało.
A ja znów dostałam ostry wycisk - strasznie mocno masuje mi mięśnie na nodze ta rehabilitantka, tak że ledwo chodzę...
ale noga jakby silniejsza jest.
Po domu praktycznie chodzę już bez kul - ciekawa jestem co tam na rtg wyjdzie ...
10 km zrobione tak od niechcenia.
Czuję że forma wraca :D
Przygotowuję się do prawdziwego rowerka....tylko jeszcze nie wiem gdzie pojadę.
Może umówię się z koleżanką i pojedziemy sobie gdzieś razem :))
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Ciężki dzień
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na rowerze stacjonarnym nie jeździłam - nie było kiedy.
Po rehabilitacji skoczyłam do biedroneczki a potem zrobiłam obiadek a potem jeszcze z synem na karate poszłam.
Dziś było trochę lepiej niż wczoraj na rehabilitacji - babka się postarała - tak że byłam zmęczona ale nie ćwiczeniami tylko naciąganiem mięśni.
Nie mam na nic siły - znów cierpię na bezsenność :(
Ludkowie są bardzo zainteresowani rowerkiem mojego syna na allegro - już 12 osób obserwuje aukcję. Ciekawa jestem za ile pójdzie - kupiłam go za 600 zł.
Nakręcona jestem też na ten rowerek dla mnie, namawiam męża żeby wziął za mnie kredyt bo ja się boję tych wszystkich urzędowych spraw nie nadaję się do tego. Ja oczywiście bym spłacała ten rower.
Kategoria Perypetie życiowe
Wielkie odliczanie :)
-
DST
13.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
13.00km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
heh ...nie wiem jaki temat walnąć - bo już praktycznie w sumie można powiedzieć że mogę już jeździć.
Dziś były 1 zajęcia z rehabilitacji NFZ - powiem wam że to zupełnie inna bajka ! :( inaczej traktują klienta co płaci a inaczej z NFZ.
Trafiła mi się taka rehabilitantka że szok - w moim odczuciu nic nie wprowadzi do mojej nogi - bo wszystkie ćwiczenia jakie miałam wg mnie były za lekkie. Było też dużo ludzi ehh masakra ;/
Mąż będzie mi się starał załatwić e enel medzie przez zakład pracy. Mam nadzieję że się uda.
Po rehabilitacji zajęłam się sprawami rowerowymi.
Raczej wybiorę sobie ten droższy rowerek, znalazłam promocję na niego.
Może w przyszłym tygodniu już sobie go kupię jak się uformuje sytuacja finansowa.
Wzięłam mojego silvera porozkręcałam go - tzn zdjęłam licznik, błotniki, wszystko co może się jeszcze kiedyś przydać - przy okazji popsuł mi się magnesik który zakłada się na szprychę (ciekawe czy można dostać sam magnesik w sklepie)
Biedny rowerek udało mi się uruchomić na tyle żeby zobaczyć czy przekręcę korbę nogami (spróbowałam do tyłu i spoko poszło), teraz już jestem spokojniejsza. Bo ten rower na działce to treking.
Zajęłam się też rowerkiem mojego syna - umyłam go i wystawiłam na allegro bo za mały już jest :D
Jak ktoś kupi to będzie można dołożyć do rowerka dla niego. Część kasy ma już odłożone.... :)
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Jadę !!! JADĘ !!! Jadę !!!
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie będę wiele pisać bo cały czas ryczę z wrażenia ....
Opowiem tylko jak było.
Pierwsza próba - wsiadłam na rower tak jak wcześniej - sprawdziłam czy przekręcę korbą.
Udało się więc powiedziałam mężowi że spróbuję - ale cholernie się bałam że fiknę na prawą stronę, więc mąż biegł za mną trzymając rower (tak jak za małym dzieckiem się biegnie) - cała się trzęsłam jak galareta.
Musiałam odsapnąć żeby po 5 min znów spróbować i ....wsiadłam i pojechałam (tak jak Yurek poradził heh)
Najgorzej jest przy ruszaniu gdyż prawą nogą startuję. Lewą nie mogę no bo wtedy na prawej musiałabym stać.
I przy stawaniu - boję się że się przechylę na prawą stronę i cały ciężar zrzucę na chorą nogę ....
Nie wiem jeszcze jak poradzę sobie w mieście np z krawężnikami ...
Przejechałam tak z 2 kółka a potem się rozpadało i już nie próbowałam ....
Oglądam ten filmik i ryczę .....
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 82 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem na działce w Broku.
Zero ćwiczeń i jazd...
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 81 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
00:31
-
VAVG
19.35km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jak na złość musiałam trochę pochodzić po osiedlu.
Poszłam po chleb, potem do biedronki a potem do almy - robiłam przerwy przy napotkanych ławeczkach ale i tak ledwo doszłam do domu - noga mi się uginała i ledwo ją prosto utrzymywałam.
Jak doszłam do domku to odpoczęłam, zrobiłam obiadek i znów poszłam do szkoły po syna.
Myślałam że nie wyrobię....
A po obiadku jakoś wsiadłam na rowerek i nakręciłam 10 km.
Udaje mi się już prosto siedzieć na siodełku - kolano na tym rowerze już zgina się gładko nawet jak mam palce na początku pedała i mogę jeździć bez trzymanki.
Także jadąc trzymałam sobie w ręku tablet i oglądałam kabarety :)
Oglądam sobie rowerki na allegro i mam 2 typy.
1 za 1600 zł
2 za 2600 zł
oby dwa są tej samej firmy.
Nie mam za bardzo kasy więc 1 albo 2 brałabym na kredyt.
Ten 2 ma hydrauliczne tarczówki, amortyzator z wyższej półki i to mnie najbardziej kręci w nim...ale ta cena.
1 ma kolor który mi się bardzo podoba, osprzęt wg mnie ok i cenę do przełknięcia - ale ma klamkomanetki badziewne.
Ma taką ramę że można przerobić w przyszłości na tarczówki - ale ponoć to się nie opłaca.
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe