Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 212.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 16:22 |
Średnia prędkość: | 12.80 km/h |
Suma kalorii: | 3707 kcal |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 11.18 km i 0h 54m |
Więcej statystyk |
Dzień 62 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś bez rowerowania i bez ćwiczeń.
Najpierw pojechaliśmy na Pragę do moich rodziców a potem do domu po kota i z kotem do Broku.
Teściowa robiła święta Wielkanocne na działce.
Przymierzyłam znów rower teścia - pedałowało się o wiele lepiej ale ......bałam się ruszyć do przodu i pojechać.
Chyba Jolapm mi wykrakała.
Nie wiem może dlatego bo ten rower mimo wszystko jest trochę za duży, a po za tym teren nierówny (sama trawa i jeszcze stojące auta)
Eh ......do d..py - nie miałam humoru już później.
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 61 w oczekiwaniu na rower
-
DST
15.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
13.43km/h
-
Kalorie 356kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rowerowanie i pierwsza setka w tym roku przebita :)
15 km i jestem tak spocona że nie dam rady więcej pedałować, ubranie mi się do mnie lepi - ciężko się "jeździ w domu" nie ze względu na nogę tylko na brak powiewu wiatru ....
Bardzo tęsknię za takim zwykłym rowerowaniem na powietrzu eh....
Już niedługo .....
A z okazji świąt życzę wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych :)))
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 60 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na rehabilitacji jak zwykle wycisk.
Dziś kiepsko się czuję i nie jeździłam na rowerku.
Nie mam sił i wszystko mnie boli :( łącznie z noga ....
Może jutro będzie lepiej...
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 59 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
16.67km/h
-
Kalorie 236kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na rehabilitacji znów był mega wycisk.
Z utęsknieniem wspominam rehabilitanta Bartka - przy nim rehabilitacja to była bułka z masłem.
Pani Ela daje mi codziennie tak w kość że moja noga ledwo żyje....
Pojechałam dziś autem do pracy zawieźć papiery....
A potem z koleżanką (Agnieszką Z.) poszłyśmy sobie do KFC :))))
Dzień zaliczam do bardzo udanych ale męczących...
Miałam dziś zrobić więcej niż 10 km ale po tej rehabilitacji i po tej wycieczce autem nie miałam siły.
Jutro jak warunki pozwolą to zrobię więcej :)
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 58 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
01:17
-
VAVG
7.79km/h
-
Kalorie 236kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam pierwszy raz sama autem na rehabilitację powiem wam że byłam w szoku bo noga bez problemu operowała pedałkami w aucie....Także to już kolejny sukces - chociaż z tego akurat mega szczęśliwa nie jestem (nigdy nie lubiłam jeździć autami). Nie sprawia mi to radości.
Niech mi ktoś napisze jakie trzeba mieć zgięcie w kolanie żeby na MTB jeździć ? - bo może już mogę ?! - a jeszcze o tym nie wiem ?!
Na moim rowerze nie sprawdzę bo się korba nie kręci i raczej pójdzie na złom ;/ - nie da się nawet z niego zrobić przyszłej zimówki.
Szwagier ma chęć na koła od niego - mimo że tylna piasta jest na bank zmiażdżona.
Na rehabilitacji znów był wycisk - i to taki że prosiłam babkę o litość...
W domu rowerowanie - 10 km w tym 2 km poświęciłam na technikę żeby noga nie uciekała z pedałka - ciężko jest wtedy kręcić korbą i trochę boli. Chyba mi to zajmie dłużej niż 2-3 dni.....
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 57 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
8.57km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na rehabilitacji babeczka była zaskoczona moim zgięciem w kolanie i wyprostem :), ale i tak dała mi taki wycisk że ledwo zipiałam.
Nauczyłam się już chodzić na 1 kuli :) - wczoraj źle chodziłam - okazało się że trzeba odwrotnie - czyli noga prawa jest chora to w lewej ręce trzeba mieć kulę. Szłam nawet prosto ale powoli.
Na dwór jednak wychodzę z 2 kulami....
Dziś 1 raz wsiadłam do autobusu :) dobrze że babeczka ustąpiła mi od razu miejsce bo jak kierowca ruszył to bym się wywaliła.
Udało mi się dziś zaprowadzić Arka na karate :) - mój tata nie mógł dziś przyjechać a ja stwierdziłam że spróbuję ....
Wracając do rowerowania dziś 10 km - ale większy nacisk wzięłam na technikę pedałowania - żeby noga nie uciekała z pedału (tzn i tak nie ucieka bo są paski) ale skupiłam się na tym żebym nie musiała tych pasków używać, żeby stopa była na środku pedała.
Muszę znów wiercić się na siodełku żeby mi się to udawało - ale nie jest źle - myślę że to kwestia 2-3 dni ....
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 56 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
00:37
-
VAVG
16.22km/h
-
Kalorie 236kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów w nocy nie spałam. Noga mnie bolała i to chyba przez pogodę.
Byłam dziś w szpitalu na kontroli. Piszczel oczywiście jeszcze nie zrośnięty tzn jest ta mgiełka (tkanka kostna) w szparach ....ale zrostu brak. Doktorek powiedział że mogę obciążać nogę do 20 kg i mogę pozbyć się jednej obciachowej kuli.
Czyli chodzenie z jedną kulą się zaczyna. Kontrolę mam przed sama majówką - chcą zobaczyć reakcję nogi na 1 kulę.
Po szpitalu 10 km - bo noga boli od tej pogody...
Jutro zaczyna mi się 3 sesja rehabilitacyjna :)
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 55 w oczekiwaniu na rower
-
DST
20.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
13.33km/h
-
Kalorie 472kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolejny rekord - może niedługo będę w jakimś sensownym top :D
Pierwsza dziesiątka km bez przerwy, drugą dziesiątkę zrobiłam z 3 przerwami.
Nie spałam dziś całą noc :( - nie mogłam się ułożyć. Snułam plany gdzie pojadę jak już będę mogła jeździć ....
Po tej nocy myślałam że nie będę miała sił na rowerowanie - ale to jest silniejsze ode mnie - ta noga musi mi się zginać i muszę chodzić normalnie bez tych obciachowych kul ...
Kategoria Perypetie życiowe, Domowe rowerowanie
Dzień 54 w oczekiwaniu na rower
-
DST
10.00km
-
Czas
00:41
-
VAVG
14.63km/h
-
Kalorie 236kcal
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko 10 km ale w lepszym czasie. (5 km przed obiadem i 5 km po obiedzie)
Ten domowy rowerek sprawia cuda bo zgięcie coraz lepsze - już się tak nie kiwam na siodełku.
O tyłku już zapomniałam bo nie boli....
Zrobiłabym więcej ale pojechaliśmy dziś na obiad do teściów i czasu nie było na kręcenie.
Teraz już po tej dziesiątce ćwiczę wyprost.
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe
Dzień 53 w oczekiwaniu na rower
-
DST
17.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
14.57km/h
-
Sprzęt Domowy
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejne kręcenie km :) tyłek mnie już praktycznie nie boli - przyzwyczaił się.
Noga tak samo coraz lepiej się kręci i z tego bardzo się cieszę...widzę efekty :)
Byłam dziś u lekarza rehabilitanta i od wtorku znów zaczynam rehabilitację, muszę wam napisać że babka pochwaliła mój wyprost - nie był idealny ale dużo ładniejszy niż ostatnio :)
Mięsień czworogłowy jest jeszcze słabiutko rozbudowany
W poniedziałek mam kontrolę z RTG w szpitalu. Ciekawe co tam w środku u mojej nogi słychać....
Kategoria Domowe rowerowanie, Perypetie życiowe