Marzec, 2014
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
Dzień 42 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dzień jak co dzień....
Po rehabilitacji poszłam na pocztę odebrać kolejne wezwanie z ZUSu na kontrolę (to już drugie)
Niezły kwas będzie bo 3 kwietnia mam tą artroskopię, a 4 kwietna będzie ta kontrola w Zusie - może jak zobaczą moją nogę po tej artroskopii to dadzą mi spokój ?
W domu dziś nie ćwiczyłam - noga mnie jakoś ciągnie i boli :(( w nocy spać nie mogłam i w ciągu dnia też nie mogłam się zdrzemnąć.
A w tej chwili mam takie pulsacyjne bóle tuż pod kolanem jakby mi ktoś młotkiem walił ....
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 41 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wróciłam z działki :)
Powiem wam że cieszę się że pojechałam - brakowało mi takiego obcowania z przyrodą.
Dziś ćwiczyłam sobie i była też próba rowerowania ...na rowerze teściowej i teścia :)
Słabo wyszło ale i tak myślałam że będzie gorzej.
Może za miesiąc będzie lepiej :)
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 40 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem na działce.
wpis uzupełnię jak wrócę
---------------------------------------
Wróciłam.
Na działce w sobotę była piękna pogoda.
Poszłam nawet na spacer do lasu - mąż się zastanawiał czy dam radę - ale dałam myślę że ok 3/4 km zrobiłam.
Tego dnia nie ćwiczyłam.
Dzień 39 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nic niecodziennego i nic szczególnego.
Rano rehabilitacja, a po 13 miałam mieć psychologa ale coś poszło nie tak i mi przełożyli na poniedziałek.
Byłam dziś na spacerze w dalszej części ursusa i tyle się pozmieniało że jestem w lekkim szoku - jakby mnie 10 lat nie było w tych miejscach.
Zamiast nocnego w okrąglaku jest teraz apteka.
Poszłam kupić pierogi (do takiego punktu gdzie robią ręcznie) i są naprawdę dobre - i aż się zdziwiłam bo babka mnie pamiętała - choć aż tak często u niej nigdy nie kupowałam - spytała się co mi się stało - no i jej opowiedziałam, to ta swoją historię opowiedziała jak ktoś tam pijany w jej rodzinie złamał nogę i jak go składali to się darł na cały szpital....
Fajna pogoda była - ale chodzić nie cierpię.
Aa zapomniałam byłam dziś też u tego lekarza rehabilitanta z NFZ i ćwiczenia będę miała już w maju - w szoku byłam że tak szybko
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 38 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na rehabilitacji było trochę lepiej - nie byłam sama ale rehabilitantka i inni byli bardziej zorganizowani.
Jutro mam wizytę u doktora rehabilitanta tylko że z NFZ - taki był najbliższy termin jak zadzwoniłam 17 lutego....ćwiczenie rehabilitacyjne z naszego NFZ będą najprawdopodobniej w czerwcu lub w lipcu - nieźle nie ? - takie właśnie mają terminy.
Do tej pory noga by mi uschła gdybym nie robiła tego odpłatnie.
Poza tym dziś nic ciekawego - ćwiczyłam - na rehabilitacji trochę lepiej mi szło.
Nie mogę osiągnąć tych 90 stopni ;/ znów się nie udaje - strasznie ciężko i nic :/
Poczytałam dziś na onecie o Krzysztofie Cegielskim też nie miał łatwo - przez 11 lat ćwiczył by stanąć na nogi.
Jestem pod wrażeniem że człowiek jest w stanie odbudować swój organizm samym nastawieniem i uporem....to są po prostu cuda.
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 37 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na rehabilitacji byłam trochę wkurzona.
Zawsze było tak że jak przychodziłam na 8 to rehabilitantka zajmowała się tylko mną. Dziś nie wiem czemu zajmowała się 3 osobami naraz i na początku sama praktycznie musiałam sobie wymyślać ćwiczenia ;/
Poza tym jakoś nie lubię być obsługiwana przez uczennice - za zabiegi płacę więc chciałabym by wszystko profesjonalne wyglądało a dziś chłodziła mi kolano właśnie uczennica (a nie jak dotychczas rehabilitantka/ czy rehabilitant) no i ta uczennica nie ustawiła odpowiedniej temperatury i połowę czasu miałam źle chłodzone a połowę w ogóle wg mnie nie profesjonalnie czyli nie tak dokładnie jak trzeba machała tą trąbką po mojej nodze - a to nie tak dotychczas miałam robione.
Wszystko w karcie mam opisane co i jak. Ta widocznie nie doczytała.
No i jeszcze było niezłe zamieszanie - 1 raz musiałam czekać na te chłodzenie ....a czas to pieniądz bo rano jeszcze mąż mnie do domu odwozi i naprawdę jest napięty czas co do minuty...
A w domu naciąganie zgięcia na maksa.
Byłam też na spacerku ehh strasznie dużo ludzi jeździ na rowerze ....
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 36 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nowa kolejna porcja ćwiczeń - naprawdę babka rehabilitantka daje mi wycisk taki że mam zakwasy i ledwo żyję.
Powiedziałam jej że chyba ciężkie dzieciństwo miała i się na mnie wyżywa :))) - ale ponoć nie :) i się tylko śmiała z moich teksów.
W domu też nogę naciągałam tak żeby było chociaż te 90 stopni bez żadnego wysiłku ale jeszcze tak łatwo nie jest,
ale z mega wysiłkiem i z zaciśniętą szczęką na maksa jest.
Poza tym kolano znów mam mega spuchnięte i nie wiem czy przez moje naciąganie czy przez rehabilitacje - tak czy siak jak robię okłady to jest lepiej.
Boję się trochę tej artroskopii - ponoć ten zabieg może sprawić że zasięg zgięcia znów się skróci i od nowa będzie trzeba go wyrabiać (może w krótszym czasie - ale mimo wszystko). Tak mi powiedziała ta rehabilitantka :/
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 35 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś mojego rehabilitanta nie było (chyba cały tydzień go nie będzie) była zamiast niego jakaś młoda rehabilitantka.
I powiem wam że robiłam zupełnie inne ćwiczenia na te mięśnie uda i byłam taka zmachana że ledwo żyłam.
Widać było że uruchomiła mi zupełnie inne mięśnie niż miałam uruchamiane.
A po za tym przy wcisku piłki do ściany wg niej 90 stopni zgięcia już jest !! :)) yupi yupiii :)))
W domu nie udało mi się tak nogi zmachać i zgiąć mimo że pół dnia naciągałam ....
Wczoraj na wieczór tak mi kolano znów spuchło że musiałam z mrożonki skorzystać ...
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 34 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś już dobrze się czuję - więc ćwiczyłam te zgięcie i ćwiczyłam, dziś naprawdę dużo z siebie dałam i...jak na razie zadowalających efektów brak.
Strasznie jest być niecierpliwym bo szlag człowieka trafia.
Tak bardzo bym chciała zgiąć tą cholerną nogę by można było na rower wsiąść....
Kupiłabym wtedy trenażera zamontowała jakoś Silvera i od razu mięśnie by się odbudowały .... - musiałabym już tylko czekać cierpliwie na zrost piszczela ....a tak to mogę sobie tylko pomarzyć w mordę jeża ;/
Oj będę miała co do czytania za rok w tym blogu.... - mam nadzieję że będę się z tego wszystkiego już niedługo śmiać ....
Kategoria Perypetie życiowe
Dzień 33 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę lepiej się poczułam niż w ostatnich dniach więc dałam nodze wycisk.
Praktycznie cały dzień albo ćwiczyłam mięśnie, albo zgięcie i wyprost.
Noga z wycieńczenia nawet mi drętwiała ;/
Humor jednak mam w trybie huśtawki ;/ powinnam iść na dwór na słońce, ale wolałam ćwiczyć - to odbiło się na mojej psychice :(
A jutro ma być już brzydko .... eh
Kategoria Perypetie życiowe