Zlot w kościele ...
-
DST
8.35km
-
Czas
00:35
-
VAVG
14.31km/h
-
VMAX
23.94km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Podjazdy
15m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy pojechałam autem, nie chciało mi się wstawać.
A wieczorem pojechałam na dość ciekawy zlot i to, do samego Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej.
Nie... nie ...nie wyrosła mi antenka z beretu mohera :) i nie był to jakiś moherowy zlot :)
Miałam zlot, a raczej zebranko z drużynowym drużyny mojego Arka na temat obozu na jaki Arek jedzie.
Można było się dowiedzieć parę interesujących rzeczy :) - było to już wcześniej wiadome, ale jak ktoś miał dodatkowe pytania i chciał porozmawiać, to właśnie na takim zebraniu można było rozwiać swoje wątpliwości...
Będą mieli taką bibę, że aż mi z lekka zazdroszczę, ale niektóre mamuśki to dziwnie reagowały.
One myślały że dzieciaki będą spać w hotelu 5 gwiazdkowym, a tu zoonk , w lesie, pod namiotami, łóżka drewniane owinięte pryczą, kąpiel w jeziorze, z 6 km od cywilizacji...
Na noc warta po 2 godzinki , żeby żaden misiek, ani wilk nie przyszedł i im zapasów nie zjadł :D :D
fajnie :D
Zdjęć nie robiłam, bo nie :)
Kategoria Wycieczka
komentarze
Jeszcze raz Ci tłumaczę: ci, którzy nie wjechali, to raczej się tym nie chwalą. Sama figurka morsa to końcówka parafii Przesieka i stoi na wysokości ponad 650 m a to sporo wyżej, niż najwyższy szczyt gór Świętokrzyskich, po których ledwo co przejechałaś, a koło najwyższego szczytu nawet nie stałaś. :))
A od figurki do Odrodzenia masz kolejne niemal 600 m w pionie :D
Jak Katana zaliczy samą tylko Karkonoską, to i tak będzie wielki sukces. Na zjeździe to nie będzie miała nawet siły na wciskanie hamulców. ;))
A z atrakcji turystycznych to jedna będzie nawet po drodze - figurka morsa koło OW Chybotek, może chociaż tam dojedzie :))
BTW - na pociąg mogą być w wakacje problemy z zakupem biletu kolejowego na rower. Za to odkąd jest "8" to samochodem wygodnie się jedzie.
Ciekawe, czy sama parę lat temu wiedziałaś, co to Karkonoska. ;p W sumie to nadal wiesz tylko w teorii. ;p
Ale to jeszcze nic - NIKT z mieszkańców Jeleniej Góry, jakich do tej pory zdążyłem poznać, nie ma pojęcia o górach, które widzą ze swoich okien z odległości od kilku do kilkunastu km. To dopiero dramat! :(((
Np. moja sąsiadka, 70+, była w Karkonoszach raz w życiu (!) a i to za podlotka, czyli nie z własnej woli i inicjatywy.
Mało tego - to dzięki mnie się dowiedziała, że w górach jest zimniej - czego uczą w IV klasie podstawówki, a na dobitkę widać codziennie po śniegu, który wciąż jeszcze występuje w tychże górach - to też nic nie daje do myślenia, bo i po co.
Liczy się tylko kuchnia, TV, ploteczki, intrygi, papierochy - to dopiero jest świat!
Zawsze możesz w jedną stronę podjechać rowerem. :D
Dobra, ze szczegółami przejdę na PW, bo tak będzie lepiej, poza tym ile można nabijać Ci komciów... ;)
Tak więc raczej pozostaje niedziela. ;p
Poza tym - obczaj swoje pociągi. No i nawet nie wiem, czy tego samego dnia chcesz wracać, czy wolisz nocować. Sugeruję nocowanie, to będziesz mieć dużo wolnego czasu na zwiedzanie gór i pogórza... który w praktyce zmarnujesz na umieranie i odżywanie. ;D ;p
Ja też mam problem, bo w piątki kończę albo o 22, albo o 6 - już w sobotę. W sumie obskoczenie Cb bezpośrednio po nocce byłoby bardziej prestiżowe ;D ale średnio mi się chce tak wypruwać. ;p
Co po Karkonoskiej - no tak jak już pisałem: asfalty są dalej (wzdłuż grzbietu Karkonoszy), aż do 1288 m, a na MTB można dojechać nawet na 1485 m, a to już ponad 1100 m przewyższenia na raz. Co Ty na to? :>
No więc trenowałem wymowę przy tętnie przedzawałowym ;p do połowy wjazdu jeszcze jakoś szło, ale pod koniec to milczenie jest złotem. ;]
Ile długości i ile %?
Przypominam: Karkonoska to 11,6 km w poziomie, 891 m w pionie i maks. 24% - tego nie można porównywać z pagórkami, naprawdę. :>
A mi i tak jest mało dojeżdżać do Odrodzenia i ostatnio jeżdżę na czeską stronę, gdzie asfalt się kończy na 1288, czyli 52 m wyżej od Odrodzenia (łącznie, wliczając mały zjazd po drodze, daje to około 1000 metrów w pionie bez zatrzymania się. :)
No i przypominam: wielu "trzepaków" z nizin tam wprowadza, to nie jest podjazd dla każdego chętnego. ;p
Chociaż przy tak ciężkim podjeździe niska waga rekompensuje niską siłę i wytrzymałość. :>
Ten Twój Wilkołak przyznał kiedyś, że Karkonoską wjechał "na ostatnich nogach". Fakt, że był ze sakwami, ale ja za to wjeżdżałem z halnym w twarz, a drugi raz to bezpośrednio po nocnej zmianie, więc też grubo. ;p
A towarzysząca mu ultra-kolarka wjechała, ale z 1 przerwą. ;>
Kolejny ultras, Robert1973, który (z powodu śniegu) wjechał tylko połowę Karkonoskiej i tak nazwał ją "niesamowitym podjazdem" - czy te dwie postronne opinie ultrasów też Cię nie wzruszają? ;p
Wiek - mała różnica. ;p
Ścigać się nie będę - planuję wyprzedzić Cię tylko symbolicznie :) bo nawet przy chłodzie i jadąc najwolniej jak się da i tak lało się ze mnie strumieniami, a tego strasznie nienawidzę. A tak poza tym, to podjazd jest cudowny. :)))
Jak na godzinę ino ... to chwale jeszcze bardziej :)))