Pacman
-
DST
351.40km
-
Czas
15:10
-
VAVG
23.17km/h
-
VMAX
45.75km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Kalorie 3846kcal
-
Podjazdy
687m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojawiło się okienko czasowe na wykonanie mini maratonu podróżnika :)
Więc, tak, najpierw się wyspałam po całym tygodniu - wg mojego zegareczka zajęło mi to 7 godzin i 42 min.
Zjadłam śniadanko, zrobiłam prowiant i wyjechałam.
Była 11 z hakiem :- czyli godzina na 300 bardzo późna, ale wiedziałam że w domu nikt na mnie czekać nie będzie, więc luzik.
Trasa w kształcie Pacmana (takiej kultowej gierki) znalazłam sobie na tej stronce https://ridewithgps.com/
No i powiem wam, że trasa całkiem fajna, ale raczej jej nie powtórzę ze względu na sporo odcinków z zakazem jazdy dla rowerów.
Tyle się co się na stresowałam się - to moje :P.
Na 50 sporo tirów ale super, że mnie omijali wskakując praktycznie na drugi pas, a w nocy przed świtem ruch był znikomy.
Postojów zrobiłam 4, miałam zrobić 5, ale za karę że się lekko obijałam, postoju nie było.
Długość postojów też długa nie była, tylko tyle co zjadłam co nieco, i wypiłam kawkę, żadnego relaksu i rozmyślań.
Miałam jednak przygodę, gdzie musiałam zatrzymać się na dłużej - wylał mi się żel w pokrowcu gdzie miałam inne rzeczy.
Dobrze, że miałam wodę więc trochę musiałam pomyć, bo wszystko się lepiło - zajęło mi to ok 40 min. :(
Ale tak czy siak czasowo brutto 17 godz. wyszło.
Fizycznie i psychicznie, też było na wysokim poziomie. Może dlatego że było mi ciepło i miałam odpowiednie ciuchy.
Most w Brochowie © Katana1978
Wisła w Wyszogrodzie © Katana1978
Most w Wyszogrodzie © Katana1978
Linia kolejowa z mostu w Nowym Dworze Maz. © Katana1978
Ruch na moście wahadłowy.
Fajnie, się tą ścieżką jechało :) © Katana1978
Zabawiłam się w Roberta1973 © Katana1978
Ciekawe czy tu był :)
Ściąga na postoje © Katana1978
Oczywiście, Hermes jak zwykle na 2 planie :)
I mapka
i tyle :)
Kategoria >300, Wycieczka
komentarze
Odpowiadając na pytanie: śpię 8-9h, co jest normalne - to Ty jesteś cyborgiem (zazdroszczę bardzo!). No chyba że odsypiam zaległości, wtedy to od 10 do 12h o_O
Z czego to wynika, to trudno powiedzieć - ot, chyba naturalna zdolność organizmu do szybkiej regeneracji, która Cb predysponuje, a mnie przekreśla do wielodniowych ultra...
Z rodzinką i tak masz luz - ja miałem niezłe przeprawy nawet za śmieszne dwusetki, i to nie mając przecież własnej (założonej przez siebie) rodziny... :// A uznania oczywiście nigdy.
Gdybym spędzał całe weekendy na grillu, ogrodzie i TV, to byłoby oczywiście OK, a jak na rowerze, to już głupota i marnowanie czasu...
Kiedy już siedzisz w siodle i zaczynasz odczuwać, że sama jazda jest celem, przyjemnością, problemy zostają gdzieś w tyle a za horyzontem czeka przygoda – nie daj się zdemotywować – będzie co ma być – oparcie masz we właściwym miejscu. :) Szczere gratulacje!
Masz predyspozycje do kilkudniowych ultra, nie zmarnuj tego. ;>
Ale Karkonoską sobie daruj. ;D;D
Podróżnik będzie Twój, jestem spokojny. Brawo!
Stres jak rozumiem wynikał z wewnętrznego zakazywania sobie abstrakcyjnych zakazów - jak najbardziej rozumiem :)
Hermes zrobił wielkie oczy, się nie dziwię :)
PS. wciepuj więcej Hermesa na blogaska! :>
Pogłaskaj Hermesa od Myszy ! :D
Do "Podróżnika" mało czasu ale potem namawiam na SPD-y.
Zyskasz pewność jazdy i troczę energii w deptaniu ! :-)
Ja po podobnym dystansie umierałem, a przerw pod koniec było więcej, niż jazdy. ;pp
Jak się uprzesz, to dojedziesz z Wa-wy do podnóża Karkonoskiej - a może nawet do jej połowy. ;D;D
Gratuluję pięknego dystansu i okienka na głównej!
PS. Hermes zrobił duże oczy, zobaczywszy taki plan ;)