Interwał + morsowanie BS
-
DST
29.85km
-
Czas
01:15
-
VAVG
23.88km/h
-
VMAX
37.59km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Kalorie 346kcal
-
Podjazdy
67m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 grudnia 2018 | dodano: 02.12.2018
Dziś to czasu na rower nie miałam, dopiero wieczorem pokazała się mała luka.
Na "wieczorną 70-tkę" jakoś nie miałam weny, więc zrobiłam malutki trening na kadencję. Na początku nogi miałam jak z gliny, średnio mi szło, dopiero później jakoś poszło.
Miałam zrobić więcej takich jazd wzdłuż S7, ale temperatura spadała i robiło się ślisko. Wolałam nie ryzykować ...
Wracając do tytułu o Morsowaniu
Zapodaję fotę z morsowania mojej BS. - Moja przyjaciółka bała się, że się zaziębi więc tylko tak pod publikę zbliżyła się do lodu na kilka cm :) Zupełnie jak ostatnio nasz oryginalny Mors :D, co stwierdził że z gołymi fagasami pluskać się nie będzie ;P
"Kiepskiej baletnicy......" :P
A mój trening wyglądał tak :) :PPP
Kategoria Wycieczka
komentarze
mors | 21:01 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Dobra, dobra, Ty też czasem przeginałaś, ale jednak nie przechodzimy do etapu "wykańczania przeciwnika". Wymieniliśmy już chyba z parę tysięcy komentarzy, i jakoś żyjemy. A z niektórymi to już po kilku komentarzach nie da się normalnie żyć. ;)
mors | 20:57 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Też na początku byłem wkręcony w morsowanie - i to jak nikt o tym nie wiedział, czyli wyłącznie dla siebie. :)
Ale jest to dość czasochłonne i zwyczajnie mi się już nie chce.
Jak to nie wiem, co począć z życiem, jak dopiero co zacząłem jego zupełnie nowy rozdział? ;]
Zbyt wiele przejechałem bez hamowania, by to teraz zaprzepaścić. :) Na świecie bije się o wiele dziwniejsze rekordy, wcale nie jestem taki znów szalony. ;)
Bardzo niewiele wiesz o moich tragediach, i niech tak pozostanie - przynajmniej w sferze publicznych komentarzy i wpisów. ;)
Tak jak pisałem wcześniej - mnóstwo ludzi się ze mną nie zgadza, a jednak walą drzwiami i oknami, by czytać i komentować. ;) Mi też nie jest lekko z Tobą czy z T-kingiem, ale jednak jakoś się nie zagryzamy, w przeciwieństwie do Twojego napastliwego "mistrza".
Ale jest to dość czasochłonne i zwyczajnie mi się już nie chce.
Jak to nie wiem, co począć z życiem, jak dopiero co zacząłem jego zupełnie nowy rozdział? ;]
Zbyt wiele przejechałem bez hamowania, by to teraz zaprzepaścić. :) Na świecie bije się o wiele dziwniejsze rekordy, wcale nie jestem taki znów szalony. ;)
Bardzo niewiele wiesz o moich tragediach, i niech tak pozostanie - przynajmniej w sferze publicznych komentarzy i wpisów. ;)
Tak jak pisałem wcześniej - mnóstwo ludzi się ze mną nie zgadza, a jednak walą drzwiami i oknami, by czytać i komentować. ;) Mi też nie jest lekko z Tobą czy z T-kingiem, ale jednak jakoś się nie zagryzamy, w przeciwieństwie do Twojego napastliwego "mistrza".
mors | 20:40 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Potępiać moje wycieczki po takim komentarzu jak:
"Było tych niewiast co Morsie? Czyli z pamiętnika prawiczka ;))"
to już naprawdę, trzeba odlecieć do innej galaktyki.
Z K78 i T-kingiem się prztykam na zupełnie innej płaszczyźnie, bez agresji i eskalacji spięć. Bo nie wszyscy traktują bloga śmiertelnie poważnie, z nadmiaru powagi się umiera. ;)
Taki mój blog popisowy, że co drugi wpis to zbiorówka - żeby nie mnożyć wpisów, a w tytule często same daty - normalnie poziom tabloidu...
Mnóstwo ludzi na moim blogu doświadczyło różnego rodzaju rozrywki, podobnie jak dzięki monocyklom.
Z Twojej pisaniny można doświadczyć raczej apatii, a Twoje dyskusje (oczywiście nie z tymi, z którymi wyłącznie się potakuje) kończą się prawie zawsze niewesoło.
Większość moich czytelników nie zgadza się ze mną w bardzo wielu kwestiach, i jakoś się nie zagryzamy nawzajem. Ty tak nie potrafisz, więc to Twoja działalność w internecie prędzej jest/bywa szkodliwa...
"Było tych niewiast co Morsie? Czyli z pamiętnika prawiczka ;))"
to już naprawdę, trzeba odlecieć do innej galaktyki.
Z K78 i T-kingiem się prztykam na zupełnie innej płaszczyźnie, bez agresji i eskalacji spięć. Bo nie wszyscy traktują bloga śmiertelnie poważnie, z nadmiaru powagi się umiera. ;)
Taki mój blog popisowy, że co drugi wpis to zbiorówka - żeby nie mnożyć wpisów, a w tytule często same daty - normalnie poziom tabloidu...
Mnóstwo ludzi na moim blogu doświadczyło różnego rodzaju rozrywki, podobnie jak dzięki monocyklom.
Z Twojej pisaniny można doświadczyć raczej apatii, a Twoje dyskusje (oczywiście nie z tymi, z którymi wyłącznie się potakuje) kończą się prawie zawsze niewesoło.
Większość moich czytelników nie zgadza się ze mną w bardzo wielu kwestiach, i jakoś się nie zagryzamy nawzajem. Ty tak nie potrafisz, więc to Twoja działalność w internecie prędzej jest/bywa szkodliwa...
wilk | 12:08 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
I tego Ci na koniec życzę - byś znalazł przyjaciół w realu, nie w sieci, byś komentarze na blogu wymienił na kilometry i przeżycia przejechane wspólnie z innymi ludźmi. Bo to możliwość poznawania nowych ludzi dzielących nasze pasje - jest prawdziwą siłą internetu, natomiast jego dużym niebezpieczeństwem to sytuacja, gdy wirtualna rzeczywistość zaczyna nam zastępować prawdziwy świat.
Jak kiedyś zmienisz zdanie - oferta roweru szosowego jest aktualna, stary stalowy Giant w sensownym stanie
Jak kiedyś zmienisz zdanie - oferta roweru szosowego jest aktualna, stary stalowy Giant w sensownym stanie
wilk | 11:54 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Szkoda, że nie widzisz "bohaterze", że to jest zachowanie małego dziecka. Właśnie dzieci mają taką potrzebę zaimponowania za wszelką cenę, wyróżnienia się na siłę, nie widząc, że dla otoczenia są jedynie klownami. Mnie osobiście jak ktoś mówi, ze mnie podziwia za moje osiągnięcia rowerowe - to jest głupio. Jeżdżę dla przyjemności, nie dla "sławy" jak Ty, mam gdzieś ilość komentarzy na blogu; prowadzę go dla własnej przyjemności i dzielenia się przeżyciami, nie dla sławy. Choć zrobiłem dziesiątki bardzo trudnych wyjazdów, przejeżdżałem mordercze maratony o jakich Ty możesz tylko pomarzyć - nigdy z siebie żadnego bohatera nie robię, wręcz przeciwnie, piszę do bólu realistycznie, piszę jak jest bez żadnego kolorowania rzeczywistości. Gdyby mi zależało na popularności w rowerowym światku - to działałbym zupełnie inaczej, z moimi osiągnięciami rowerowymi miałbym setki lajków na FB, wiele darmowego sprzętu na wyjazdy itd. Ale mnie popularność w ogóle nie interesuje, wręcz przeciwnie - bardzo mi przeszkadza, za wszystkie swoje wyjazdy płacę z własnej kieszeni.
Nie oczekuję, że to zrozumiesz; natomiast proszę o jedno - proszę przestać o mnie cokolwiek pisać, przestać się do mnie odnosić, bo każdą kolejną wycieczkę osobistą zacznę zgłaszać do Blase''a; w zamian obiecuję, że to był mój ostatni post w jakikolwiek sposób odnoszący się do Ciebie. Myślałem, że dla Ciebie to jazda na rowerze jest prawdziwą pasją - i w tym chciałem Ci pomóc, jak pomagałem już wielu ludziom, wielu ludzi dzięki mnie zaczęło jeździć długie wyprawy, wkręciło się w maratony - to jest dla mnie prawdziwa satysfakcja, po to m.in. prowadzę bloga i stronę, po to udzielam się na forum. W przeciwieństwie do Ciebie mam wielu rowerowych znajomych z którymi jeździłem rozmaite wyjazdy, Ty natomiast zawsze jesteś sam.
Bo sam jestem fanatykiem jazdy na rowerze; natomiast te parę ostatnich dyskusji pozwoliło mi zrozumieć, że dla Ciebie pasją nie jest rower tylko pisanie bloga, nie jesteś tyle rowerzystą co blogerem desperacko próbującym się wyróżnić z tłumu, nie widząc na to jak owe wyróżnianie jest dziecinne.
Nie oczekuję, że to zrozumiesz; natomiast proszę o jedno - proszę przestać o mnie cokolwiek pisać, przestać się do mnie odnosić, bo każdą kolejną wycieczkę osobistą zacznę zgłaszać do Blase''a; w zamian obiecuję, że to był mój ostatni post w jakikolwiek sposób odnoszący się do Ciebie. Myślałem, że dla Ciebie to jazda na rowerze jest prawdziwą pasją - i w tym chciałem Ci pomóc, jak pomagałem już wielu ludziom, wielu ludzi dzięki mnie zaczęło jeździć długie wyprawy, wkręciło się w maratony - to jest dla mnie prawdziwa satysfakcja, po to m.in. prowadzę bloga i stronę, po to udzielam się na forum. W przeciwieństwie do Ciebie mam wielu rowerowych znajomych z którymi jeździłem rozmaite wyjazdy, Ty natomiast zawsze jesteś sam.
Bo sam jestem fanatykiem jazdy na rowerze; natomiast te parę ostatnich dyskusji pozwoliło mi zrozumieć, że dla Ciebie pasją nie jest rower tylko pisanie bloga, nie jesteś tyle rowerzystą co blogerem desperacko próbującym się wyróżnić z tłumu, nie widząc na to jak owe wyróżnianie jest dziecinne.
wilk | 11:53 piątek, 7 grudnia 2018 | linkuj
Kończę już ostatecznie rozmowy z Tobą, kolejny raz pokazałeś, że nie warto.
Chciałem Ci zwyczajnie pomóc, dałem Ci okazję zrobienia wspólnej, bardzo widowiskowej trasy na jaką samodzielnie nigdy się porwiesz. Oferowałem nawet, że dam Ci za darmo w miarę sensowny rower, żebyś poczuł jak się jeździ na prawdziwym sprzęcie, na jaki Cię nie stać. Dawałem Ci wiele dobrych rad, bo doświadczenie w jeździe na rowerze czy jeździe zimą, która Ci imponuje mam nieporównanie większe od Ciebie. Chciałem Ci zwyczajnie pomóc widząc jak wiele fatalnych błędów jako rowerzysta robisz. W odpowiedzi dostaję tylko durne komentarze i ataki osobiste.
Traktowałem Cię jak dorosłego człowieka, z którym można poważnie dyskutować. Ale dyskusja o zabytkach w Kaliningradzie oraz "patriotyzmie" ekonomicznym otworzyła mi oczy. Nawet złapany na pisaniu masakrycznych bzdur (jak stwierdzenie że uniwersytet w Królewcu był polskim uniwersytetem, bo miał 4 polskich wykładowców) - trzymasz się swojego i brniesz dalej nie zauważając jak się kompromitujesz. Do tego prezentujesz poglądy takiego typowego polskiego ksenofoba o bardzo ciasnej głowie, dla mnie jako osoby co dużo za granicą podróżowała i jak wygląda świat poza Polską wie z doświadczenia, nie ksenofobicznych opisów z internetu to zwyczajnie słabe, niestety typowe podejście ludzi, którym w życiu nie wyszło i lepiej się czują jak się wywyższą nad innych, czy w ingerencji innych widzą źródło porażek własnych czy własnego kraju, by własne porażki jakoś wytłumaczyć. Ja też jestem w wielu dyskusjach przemądrzały - ale znam granice, jak widzę że sobie popłynąłem za daleko to stać mnie na przyznanie do błędu, stać na przeprosiny, Ty natomiast nie przyznajesz się nigdy, niezależnie od mnóstwa bzdur które piszesz. I gdy Ci ludzie wyciągają te bzdury, czy wyśmiewają się z Twoich dziecinnych prób zaimponowania innym - dostają tylko durne ataki. Nie tylko do mnie to stosujesz, Trollkinga czy Katanę traktujesz dokładnie to samo, generalnie każdą osobę co Cię krytykuje.
I to samo dotyczy wszelkich dyskusji rowerowych, wymądrzasz się porównując swoje wariactwa typu jazda bez hamulców z moimi happeningami typu wejście na Rysy, czy forsowanie grani Tatr w śniegu nie widząc zupełnie innej skali. Bo wejście z rowerem na Rysy może i sensu za wiele nie ma, ale jest to fizycznie sprawa bardzo trudna, wyczyn z wysokiej półki, podczas gdy Twoje "wyczyny" są jedynie komiczne, skala trudności na poziomie dzieci z przedszkola, które na złość mamie nie zjedzą to co powinny i się tym popisują.
Masz taką dziecinną potrzebę imponowania za wszelką cenę, tak doskonale to widać w tym wpisie jaki zrobiłeś z naszego wspólnego spotkania: "Wilk nie tylko się przełamał i wsiadł na mono, ale i był świadkiem, jak podeszła do mnie grupa Januszy-kuracjuszy i zaczęli piać z zachwytu :D Gdybym im wygadał, że Wilkołak to hejter monocykli, to by go pewnie zlinczowali. ;))
I nieważne, że Wilk wrócił właśnie z Okraju, Modrego Sedla i Śnieżki - każdy myślał, że to ja jestem bohaterem, a Wilkołak stał z boku i tylko obgryzał paznokcie (w przenośni). ;D;D"
Chciałem Ci zwyczajnie pomóc, dałem Ci okazję zrobienia wspólnej, bardzo widowiskowej trasy na jaką samodzielnie nigdy się porwiesz. Oferowałem nawet, że dam Ci za darmo w miarę sensowny rower, żebyś poczuł jak się jeździ na prawdziwym sprzęcie, na jaki Cię nie stać. Dawałem Ci wiele dobrych rad, bo doświadczenie w jeździe na rowerze czy jeździe zimą, która Ci imponuje mam nieporównanie większe od Ciebie. Chciałem Ci zwyczajnie pomóc widząc jak wiele fatalnych błędów jako rowerzysta robisz. W odpowiedzi dostaję tylko durne komentarze i ataki osobiste.
Traktowałem Cię jak dorosłego człowieka, z którym można poważnie dyskutować. Ale dyskusja o zabytkach w Kaliningradzie oraz "patriotyzmie" ekonomicznym otworzyła mi oczy. Nawet złapany na pisaniu masakrycznych bzdur (jak stwierdzenie że uniwersytet w Królewcu był polskim uniwersytetem, bo miał 4 polskich wykładowców) - trzymasz się swojego i brniesz dalej nie zauważając jak się kompromitujesz. Do tego prezentujesz poglądy takiego typowego polskiego ksenofoba o bardzo ciasnej głowie, dla mnie jako osoby co dużo za granicą podróżowała i jak wygląda świat poza Polską wie z doświadczenia, nie ksenofobicznych opisów z internetu to zwyczajnie słabe, niestety typowe podejście ludzi, którym w życiu nie wyszło i lepiej się czują jak się wywyższą nad innych, czy w ingerencji innych widzą źródło porażek własnych czy własnego kraju, by własne porażki jakoś wytłumaczyć. Ja też jestem w wielu dyskusjach przemądrzały - ale znam granice, jak widzę że sobie popłynąłem za daleko to stać mnie na przyznanie do błędu, stać na przeprosiny, Ty natomiast nie przyznajesz się nigdy, niezależnie od mnóstwa bzdur które piszesz. I gdy Ci ludzie wyciągają te bzdury, czy wyśmiewają się z Twoich dziecinnych prób zaimponowania innym - dostają tylko durne ataki. Nie tylko do mnie to stosujesz, Trollkinga czy Katanę traktujesz dokładnie to samo, generalnie każdą osobę co Cię krytykuje.
I to samo dotyczy wszelkich dyskusji rowerowych, wymądrzasz się porównując swoje wariactwa typu jazda bez hamulców z moimi happeningami typu wejście na Rysy, czy forsowanie grani Tatr w śniegu nie widząc zupełnie innej skali. Bo wejście z rowerem na Rysy może i sensu za wiele nie ma, ale jest to fizycznie sprawa bardzo trudna, wyczyn z wysokiej półki, podczas gdy Twoje "wyczyny" są jedynie komiczne, skala trudności na poziomie dzieci z przedszkola, które na złość mamie nie zjedzą to co powinny i się tym popisują.
Masz taką dziecinną potrzebę imponowania za wszelką cenę, tak doskonale to widać w tym wpisie jaki zrobiłeś z naszego wspólnego spotkania: "Wilk nie tylko się przełamał i wsiadł na mono, ale i był świadkiem, jak podeszła do mnie grupa Januszy-kuracjuszy i zaczęli piać z zachwytu :D Gdybym im wygadał, że Wilkołak to hejter monocykli, to by go pewnie zlinczowali. ;))
I nieważne, że Wilk wrócił właśnie z Okraju, Modrego Sedla i Śnieżki - każdy myślał, że to ja jestem bohaterem, a Wilkołak stał z boku i tylko obgryzał paznokcie (w przenośni). ;D;D"
mors | 23:23 czwartek, 6 grudnia 2018 | linkuj
Ty tu nie cwaniaczkuj, bo możemy przejść zaraz na Twoje perypetie życiowe, co jakiś czas kończące się rozpaczami i/lub wylewaniem pomyj na nieodpowiednim do tego blogu, niczym jakiś gimbus czy inny młody Werter...
wilk | 08:49 wtorek, 4 grudnia 2018 | linkuj
Było tych niewiast co Morsie? Czyli z pamiętnika prawiczka ;))
Co do kadencji to ja jeżdżę z reguły w przedziale 80--85, w górach trochę mniej (pod górę wolniej się kręci). To niełatwa sztuka by umieć utrzymać wysoką wydajność przy wysokiej kadencji, ale tak jeżdżą zawodowcy, oni mają kadencję nawet w okolicach 90-100. Jadąc z wysoką kadencją bardziej obciążamy bardziej układ oddechowo-krwionośny, jadąc z niższą - bardziej mięśnie. Trzeba znaleźć dla siebie odpowiednie optimum, bo jazda z wysoką kadencją wymaga też odpowiedniego wytrenowania układu oddechowo-krwionośnego, wcale nie zawsze większa kadencja będzie oznaczać szybszą jazdę
Co do kadencji to ja jeżdżę z reguły w przedziale 80--85, w górach trochę mniej (pod górę wolniej się kręci). To niełatwa sztuka by umieć utrzymać wysoką wydajność przy wysokiej kadencji, ale tak jeżdżą zawodowcy, oni mają kadencję nawet w okolicach 90-100. Jadąc z wysoką kadencją bardziej obciążamy bardziej układ oddechowo-krwionośny, jadąc z niższą - bardziej mięśnie. Trzeba znaleźć dla siebie odpowiednie optimum, bo jazda z wysoką kadencją wymaga też odpowiedniego wytrenowania układu oddechowo-krwionośnego, wcale nie zawsze większa kadencja będzie oznaczać szybszą jazdę
mors | 23:17 poniedziałek, 3 grudnia 2018 | linkuj
Znowu wszystko Ci się ze mną kojarzy, nawet byle kałuża. ;D xD
Oj, było już trochę takich niewiast na BS. ;p Kiedyś, kurła, to było, nie to, co tera... ;)
PS. sama się kąp z gołymi fagasami! ;ppp
Oj, było już trochę takich niewiast na BS. ;p Kiedyś, kurła, to było, nie to, co tera... ;)
PS. sama się kąp z gołymi fagasami! ;ppp
Trollking | 20:34 niedziela, 2 grudnia 2018 | linkuj
Faktycznie, po nawrotkach wygląda to jak trening pełną gębą :) Normalnie pro się robisz :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!