Dalej świętujemy
-
DST
155.05km
-
Czas
06:10
-
VAVG
25.14km/h
-
VMAX
49.79km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Kalorie 1913kcal
-
Podjazdy
347m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Takie święto jak odzyskanie niepodległości, to nie jest byle jakie święto i z tej okazji znów łyknęłam setkę.
Tym razem pojechałam pociągiem do Radomia i wróciłam do domu na rowerze - tam w okolicach były 2 gminy które nie dawały mi spokoju - trzeba było załatać tę dziurkę :) koniec końców wyszło, że zaliczyłam nawet 4 gminki :) - a wiatr i aura bardzo mi dziś sprzyjały :))) - nie to co wczoraj :)
Startujemy © Katana1978
Tu zjadłam tez porządne śniadanko dla kolarzy w McDonaldzie. W domu nie chciało mi się robić :)
Moja Biała w pociągu © Katana1978
Prawie jak Morskie Oko :) tylko górek brakuje :P © Katana1978
Witajnik © Katana1978
Potem już nie chciało mi się robić fotek z tymi niebieskimi tabliczkami ....
I wszystko leciało w stronę Warszawy .... © Katana1978
1 pancerny i 1 szosa © Katana1978
A tu robiąc fotę znienacka dogonił mnie Yurek - jechał za mną od Gassów :) © Katana1978
Pojechał ze mną parę km, a potem zajechał do córki - przy okazji pokazał mi fajny objazd drogi 721
km się nie zgadzają, bo nie rejestrowałam trasy na dworzec.
Aaa i pierwszy raz w życiu kupowałam bilety przez internet - faktycznie nie jest to takie straszne jak myślałam do tej pory :P
Kategoria >100, Wycieczka
komentarze
Film, o którym Ty piszesz, nazywa się "Kler" - poprawna pisownia niektórym pomaga uniknąć nieporozumień. ;p
Dalej upierasz się z pojedynczymi przykładami - pytam: co to da w dyskusji o gospodarce państwa?
Równie dobrze mógłbym napisać, że w dniu, w którym zrobiłaś 300+ km Wilkołak zrobił mniej. I co z tego wynika?
Polskie lepsze i tańsze są chociażby usługi (oczywiście co do zasady, wiadomo, że nie zawsze), a z produktów chociażby żywność (też nie każda).
Przykładów jest więcej, ale w Twoim podejściu widzę nie tylko brak rozeznania w szczegółach, ale wręcz brak dobrej woli i chęci... :((
Wilkołak: Ty jednak kochasz te wycieczki osobiste na swój specyficzny, faryzejski, sposób.
Kali hejtować, Kalego nie hejtować...
K78: pisałaś bardzo krytycznie i ogólnikowo o klerze, dyskutowaliśmy o tym ze szczegółami, naprawdę potrzebujesz cytatów?
I co mi po jednym przykładzie? Co to ma udowodnić? Nic - bo te Krossy też przecież ktoś kupuje. Poza tym ja Ci mogę zapodać pojedynczy przykład odwrotny, i co z tego wyniknie? Że polskie produkty są tańsze i lepsze? Dyskutujmy o zasadach, a nie o pojedynczych produktach, bo nam życia nie wystarczy, a i tak nic to nie da...
"Nie masz nic rzeczowego do napisania - zaczynasz kiepskie ataki osobiste"
Klasyczne samozaoranie. :)
Poza tym to ty wciąż dryfujesz w XIX wieku - w owym archaicznym romantyzmie z pokrytym patyną sloganem o "walce i ginięciu za Ojczyznę".
Fakty są takie, że dziś wystarczy patriotycznie żyć, nie trzeba patriotycznie umierać. A twoje życie to życie szkodnika, powtarzam: SZKODNIKA polskiej gospodarki.
I te wywijasy z hipotetycznymi scenariuszami kto i na co przeznaczy swoje zyski, to szukanie wymówek. Zasada jest jasna: podmioty zagraniczne działają w PL celem maksymalizacji zysku i wyprowadzenia go do swoich macierzystych central.
Podmioty krajowe - obracają pieniądzem w kraju, dając pracę innym, i nawet jak kupi zagraniczną furę, to będzie to bogaty Polak w Polsce, a nie bogaty Niemiec w Niemczech, czy Anglik w Anglii.
Poza tym - wiele podmiotów zagranicznych stosuje cynicznie tricki finansowe, celem nie płacenia podatków w Polsce - to jeszcze większe szkodnictwo ekonomiczne, w zamian za które proponujesz naiwne i oderwane od życia "pobrzękiwanie szabelką"...
K78: a Ty masz jakąś wiedzę bądź wykształcenie ekonomiczne? ;) Czy tylko ślepą ufność Wilkowi? ;)
Błagam Cię - przestań w dyskusjach używać pojedynczych przypadków - znałam złego księdza, czyli wszyscy są źli, znalazłam lepszy rower zagraniczny, czyli wszystkie zagraniczne są lepsze i tańsze... to chcesz przez to mi wmówić? No bo dyskusja tyczyła się ogółu zachowań konsumentów i całej gospodarki, a nie Twojego roweru...
@Malarz: wiem, ale niczego to nie zmienia w tej dyskusji.
Poza tym produkcja pozostaje w PL. Zyski - już niekoniecznie...
Albo wolny handel - albo państwowe regulacje, dotacje państwowe, albo prywatne. Płacenie drożej w sklepie tylko dlatego, że jest polski - to jest DOTOWANIE handlu, to jest zwykła JAŁMUŻNA. I skąd wiesz na co człowiek zaoszczędzone na to pieniądze wyda? Może wyda na wykształcenie i dużo bardziej przyczyni się do rozwoju kraju niż nabijając kabzę polskim właścicielom sieci Dino, którzy zarobione pieniądze wydadzą na wczasy na Karaibach. Polonezami też podejrzewam, że nie jeżdżą, tylko samochodami z górnej zachodniej półki.
Jak już podejmuję decyzję o DAWANIU komuś pieniędzy - to chcę je dawać rozsądnie, wolę wydać np. na pomoc biednym, na bezdomne zwierzęta itd. A nie nabijać kabzę polskiemu właścicielowi sieci handlowej. Przepłacanie za produkty spożywcze w sieciach sklepów tylko ze względu na narodowość ich właściciela - to dla mnie po prostu zwykły kretynizm.
Porównanie z rowerem Włoszczowskiej jest zupełnie nietrafione - bo nikt nie twierdzi, że Polacy nie zrobią produktu o wysokiej jakości. Ale dla klienta jest ważny stosunek jakości do ceny - i tutaj wiele polskich produktów pada. I dopiero analiza cenowa tego roweru Włoszczowskiej względem cen jakie oferuje konkurencja za taki sam typ roweru - powie czy taki zakup ma sens. Mało kto da 1-2tys jak może kupić to samo taniej. Jakim trzeba być kretynem, żeby komuś dać 1-2tys więcej tylko dlatego, że jest on Polakiem?
A tekst o tym że kwestie bezpieczeństwa i prawdziwego patriotyzmu teraz nie istnieją bo jesteśmy w NATO - to ogromna naiwność. Jak myślisz, że w razie zagrożenia Zachód tak zaryzykuje walkę na pełną skalę z Rosją - to masz wielką wiarę ;). 1939 rok pokazał ile są warte takie sojusze. Czy NATO spełni pokładane przez nas w nich nadzieje - to przekonać się można jedynie po fakcie.
Przykład Włoszczowskiej - tłumaczyłem to Katanie, Tobie widać trzeba od nowa: dowodzi on, że polski producent może produkować na światowym poziomie, podobnie np. jak Solaris, który ma tyle zamówień na całym świecie, że się nie wyrabia, i do niektórych przetargów umyślnie nie staje.
A ludzie będą i tak powtarzać komunały rodem z komuny właśnie, o jakości polskich produktów.
Generalnie: jak kupują coś renomowanej marki, to bredzą o lepszej jakości, a jak kupują zagraniczną taniochę, to bredzą, że to z biedy. :D Zawsze jakaś wymówka, choćby były przeciwstawne...
Kompletna bzdura, to romantyczne wzdychanie o wojnach, walce zbrojnej i ofierze z życia. Bzdura w kontekście NATO, chociażby. Za to na co dzień trwa pozytywistyczna walka ekonomiczna, którą zachodnie koncerny wygrywają z łatwością, dzięki skrajnej bezmyślności 99% Polaków.
Gdyby zamknąć wszystkie zagraniczne sklepy, to rachunek zysków i strat byłby jak najbardziej korzystny dla Polski!
Handel nie zna próżni - na ich miejsce błyskawicznie pojawiłyby się polskie markety. Przykład błyskawicznej ekspansji sieci Dino i Polo Market dowodzi, że to jest realne nawet w warunkach ostrej konkurencji zagranicznej, a co dopiero, gdyby jej nie mieli.
Przecież konsumenci konsumowaliby tyle samo - tak więc sprzedaż i produkcja oraz zatrudnienie w handlu zupełnie by się nie zmieniły! Za to jedno by się zmieniło (in plus!) polski handel nie wyprowadzałby swoich zysków za granicę! To jest jeden z głównych dramatów: co roku ciężkie miliardy z banków i sklepów odpływają za granicę, byśmy żyli w zupełnie innym kraju, gdyby naród zrozumiał tę do bólu prostą prawdę...
A tekst "Co tu gadać o ofierze z własnego życia, jak prawie nikt nie jest w stanie ofiarować na co dzień dodatkowych kilku groszy w polskim sklepie?
" - to kompletna bzdura. Prawie nikt nie rozpatruje kupowania w takim czy innym sklepie w kategoriach patriotycznych. Dlatego to że ktoś kupuje w Biedronce - absolutnie nijak ma się do tego czy jak zajdzie potrzeba pójdzie walczyć za kraj.
Poza tym zysk gospodarczy dla kraju - to nie jest tylko zysk dla właściciela, jak to w bardzo ograniczony sposób przedstawia Mors. Wielkie firmy jak Biedronka czy Lidl dają pracę tysiącom Polaków, kupują mnóstwo żywności od polskich dostawców itd. A to drastycznie wspiera naszą gospodarkę. Gdyby te wszystkie zachodnie firmy nagle usunąć z polskiego rynku zostawiając jedynie polskie - to mnóstwo Polaków by za to zapłaciło biedą i bezrobociem, a polski wzrost gospodarczy znacząco by spadł.
A czeskie opony to walą do tych tańszych, do droższych idą szwalbe. ;ppp
K78: a to ciekawe, teraz nagle Polacy biorą co tańsze? To pewnie dlatego mamy na ulicach 10x tyle Mercedesów co Fiatów? ;D;D
Przede wszystkim, to większość konsumentów ma wywalone na kraj pochodzenia. A jak już, to biorą co znane/modne/brzmiące zachodnio - to nie przypadek, że mnóstwo polskich firm kryje się z polskością w swojej nazwie, jak chociażby Kross :/ czy Quest (odzież rowerowa, notabene szyta w Jeleniej Górze przez firmę Matki M. Włoszczowskiej) czy takie Reserved w świecie zwykłej mody. I wtedy Polacy biorą o wiele chętniej - każdy marketingowiec Ci to potwierdzi... :(((
Skoro doszliśmy do wniosku, że Kross może się równać z wiodącymi producentami, to powstaje pytanie, dlaczego mnóstwo Polaków kupuje zagraniczne rowery - ano właśnie przez bezmyślność i zachłyst Zachodem. A za bezmyślność się płaci - jak się woli wspierać podatników (firmy) i miejsca pracy w Zachodniej Europie... A później jeszcze tacy pojadą do pracy na Zachód, najlepiej do takiej fabryki rowerów... xD
Poza tym, to teoria optymalnych wyborów konsumenta ma się nijak do rzeczywistości, bo bardzo często konsumentem kieruje moda, gust, podatność na reklamy itd.
Najgorzej, gdy oznacza to bezkrytyczny zachłyst światem "Zachodu". Ale i w branżach "bezemocjonalnych" decyzje są bardzo dalekie od optymalnych, czego dowodzę na przykładzie choćby banków. Proszę bardzo, powiedz mi, który jest najtańszy a który najlepszy? No nie da się na to odpowiedzieć jednoznacznie nawet na poziomi analizy merytorycznej, a co dopiero z perspektywy zwykłego konsumenta, który oczywiście, że nie porównuje oferty wszystkich 30 banków działających w PL. No i każdy bank ma swoich klientów, a o ich liczbie najczęściej decyduje tylko i wyłącznie dostępność (zagęszczenie) placówek bankowych, co zadaje kłam wymówkom, jakoby to "biedni Polacy" szukają najtańszych rozwiązań. Skoro mogą chodzić do wszystkich z 30 banków, to równie dobrze mogliby chodzić wyłącznie do polskich, ale najprościej jest obarczać winą "złodziei z Wiejskiej", co nie znaczy, że ich bronię. ;)
Taki biedny ten kraj, że co trzeci się buduje pod miastem, a drogich SUVów na drogach od groma nawet na wioskach... na to to ich stać, a na polskie sklepy to już nie. xD
A Kross Włoszczowskiej dowodzi, że można na polskim rowerze jeździć na najwyższym światowym poziomie. Ale najlepiej powtarzać utarte slogany rodem z komuny, że co polskie to tandetne, a co zachodnie to cud techniki (poczytajcie sobie liczne historie o 1-rocznych rdzewiejących Mercedesach :O jak roczne Maluchy i Polonezy zaczynały rdzewieć, to było morze pomyj na nie wylewane, a jak samochody 10 x droższe też tak rdzewieją, to uchodzi im to płazem...
Bo żyjemy w gospodarce z wolnym rynkiem - i dopóki nasze produkty nie będą konkurencyjne cenowo i jakościowo to ludzie w swojej masie ich kupować nie będą. I prawdziwie pomożemy polskim producentom - zmuszając ich do konkurencyjności. Dzięki temu staną się prawdziwie konkurencyjni i poradzą sobie bez żadnego sztucznego dotowania.
A czy jesteś patriotą - to dopiero będzie widać w chwili zagrożenia, wtedy zobaczymy czy pójdziesz walczyć za swój kraj, więc nie używaj poważnych słów do określania banalnych sytuacji. Bo już obecna partia rządzącą mocno nadużywając tego słowa obniżyła jego rangę.
I to, że konsumenci kierują się rachunkiem ekonomicznym to też oczywiście tania, nomen omne, wymówka.
Jak się jedzie w trasie i obok jest Orlen i stacja zagraniczna, to ktokolwiek analizuje ceny? Skręci tam, gdzie mu wygodniej, lub gdzie są jego zdaniem smaczniejsze hot-dogi...
Albo banki, które wypompowują rokrocznie ciężki miliardy z Polski - gdyby ludzie wybierali najtańszy, to nie byłoby ich 30 na rynku, tylko 1, ewent. kilka (po jednym najtańszym w danej kategorii).
Takie przykłady można mnożyć długo.
I tak, uważam jak najbardziej, że niepolskie rowery czy samochody (najlepiej jeszcze z łopoczącą polską flagą - kuriozum totalne), to jest brak patriotyzmu zarówno tego emocjonalno-sentymentalnego, z którym to jeszcze pojęciem można polemizować, ale i brak patriotyzmu konsumenckiego, który jest de facto czystą logiką.
Na przykładzie rowerów - nasza mistrzyni olimpijska może jeździć Krossami, a nasi podwórkowi rowerzyści muszą mieć coś od wiodących producentów, bo "cenią sobie jakość" - jak widać, żadne fakty nie są w stanie przekonać kosmopolitycznych konsumentów i ojkofobów.
Zejdź na ziemię - o takich sprawach nie decyduje patriotyzm, tylko rachunek ekonomiczny. Tak jak stworzenie przemysłu mogącego produkować broń jaką kupujemy na zachodzie nie jest na kieszeń naszego państwa - tak i Polacy wybierają tańsze sklepy nie patrząc do kogo należą.
I upraszczasz sprawy do poziomu którego nie można zaakceptować. Polski właściciel może równie dobrze mieć firmę zarejestrowaną w innym kraju, a obcy właściciel płacić uczciwie podatki w Polsce i to ten drugi przypadek będzie dla kraju korzystniejszy. Bo świat nie jest taki czarno-biały jak go część osób próbuje rysować. Jak ktoś nam przedstawia właśnie taką czarno-biało wizję, dobro i zło - to od razu powinna się nam zapalić lampka ostrzegawcza.
Wierzysz w tak maksymalnie uproszczoną wizję patriotyzmu - Twoja broszka. Ale daj już sobie spokój z tym nieznośnym pouczaniem innych osób jak mają świętować niepodległość - bo to jest po prostu kiepskie, mnie takie wartościowanie patriotyzmu w takich sposób niesłychanie irytuje. To że ktoś jeździ na niemieckim rowerze, czy na niemieckich oponach - absolutnie nijak ma się do czyjegoś patriotyzmu. Ja w ogóle nie kupuję pojęcia "patriotyzmu ekonomicznego", to dla mnie bujda na resorach wymyślona przez paru ludzi usiłujących poczuć się trochę lepiej, zupełnie nieprzystająca do realiów XXI wieku. Patriotyzm to pojęcie zarezerwowane dla sytuacji skrajnych, bo dopiero wtedy widać kto jest patriotą, kto jest dla ojczyzny gotów rzucić wszystko, z życiem włącznie. I wtedy wielu głośnych krzykaczy okazuje się tchórzami, a ci co siedzieli cicho idzie walczyć. Dopiero w takich skrajnych sytuacjach widać kto jest patriotą, a kto tylko gadał puste słowa.
Oczywiście, że patriotyzm konsumencki (gospodarczy) to skrót myślowy, generalnie chodzi o to, że NIEPOTRZEBNE kupowanie niepolskich dóbr i usług (jeśli posiada się własne) jest samobójcze gospodarczo, a kwestia patriotyzmu jest tu wręcz drugorzędna (bo patriotą jest nie każdy mieszkaniec Polski, zaś racjonalne, polskie zakupy leżą w interesie każdego mieszkańca PL.
K78: sama działasz w dwie strony. ;p
Ten przykład doskonale obrazuje absurdalność takich poglądów, Mors myśli kategoriami XIX-wieku, nie zauważając, że mamy już wiek XXI
Bardzo podoba mi się Twoja trzecia i ostatnia fotografia z tej dalekiej wycieczki :)
Ja tam ceniłem jej rodzaj poczucia humoru - niby ciągle to samo, a zawsze inaczej.
K78: granice żartów? A pamiętasz Ty swoje wypowiedzi, typu "żadna nie chciała go rozdziewiczyć"? ;ppppppp Jola przy Tb to dyplomatka. ;p
Gratuluję długiej trasy. I rzeczywiście - na tym zdjęciu z pociągu BSka wygląda ślicznie. Co było na śniadanie w McD? Specialite a`la maison, czyli muffin jajko-bekon? ;)
Fota z pociągu dopiero pokazuje ładność BS-ki. Na profilowe ją! :)
Morsie, przecież ten rower jest arcypolski... Taki biały :)
Pamiętajcie dziewczyny, ważne są czyny! ;ppp
Rower zagraniczny, opony zagraniczne, spożywczaki zagraniczne - i Ty coś później piszesz o świętowaniu niepodległości?? ;ppp Jeszcze byś se pojechała Dojcze Banem do Radomia, gdyby tylko się dało. ;p