Przed deszczem
-
DST
26.75km
-
Czas
01:10
-
VAVG
22.93km/h
-
VMAX
34.84km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Kalorie 294kcal
-
Podjazdy
49m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Długo się zastanawiałam czy wyjść na rower - chmury wisiały w powietrzu....
W końcu wyszłam, a jak wyszłam to już wiedziałam że nawet na 50 nie ma co liczyć.
Na krótsze dystanse zwykle nie mam pomysłu, ale dziś wpadłam by podjechać do Sękocina i zobaczyć jak się ma nowa siedziba mojej firmy i obczaić ewentualny dojazd rowerem.
Szosą zajęło mi to 35 min - 12 km - a i tak jechałam dłuższą trasą niż normalnie przez Opacz i Krakowską
Powrót przez Wolicę - i ta opcja mimo że dłuższa wydawała mi się dużo przyjemniejsza.... - chyba tą drogą będę jeździła.
Ale..... jeszcze czasu trochę upłynie, budynek nie jest jeszcze skończony - nie mówiąc o instalacjach wszystkich dupereli w środku.
Jak wracałam to zaczął padać już prawdziwy deszcz - a nie jakaś znikoma mżawka, a w między czasie zadzwoniła do mnie kumpela
z propozycją pójścia z nią do kina na Kler.
Tak więc przyjechałam do domu, przebrałam się i komunikacją miejską pojechałam do Śródmieścia.
-------------
Film dewotów obrzydza, ja mimo że dewotką nie jestem też słabo oceniam ten film daję 3/10
Miejscami był niesmaczny, przebarwiony . A i tak nic nowego się nie dowiedziałam i niczego nowego do mojej świadomości nie wniósł.
Za 4 dni też idę do kina i mam nadzieję, że tym razem film mnie zachwyci - choć tez niczego nowego raczej się nie dowiem.
i jedyna fota na dziś :)
Kategoria Wycieczka
komentarze
Film nie jest obrazem polskiego kościoła, ale jest obrazem jego pewnej części. Metropolitą gdańskim, czyli jednym z najwyższych hierarchów w polskim kościele jest arcybiskup Sławoj Leszek Głódź - człowiek znany ze zdecydowanego nadużywania alkoholu (wystarczy na jego twarz spojrzeć), jego najsłynniejszy wyczyn to spicie Kwaśniewskiego, to po libacji z Głodziem Kwach zaliczył słynną wpadkę z golenią. Było wiele afer, nawet podlegli mu księża się buntowali, bo między innymi po alkohol ich wysyłał. No i nie ma żadnej reakcji władz kościelnych, choć wszyscy o tym wiedzą, choć to tajemnica poliszynela. Lepiej udawać, że się nie widzi, lepiej zakopywać pod dywan. A powinno się takiego człowieka usunąć z eksponowanego stanowiska, wysłać gdzieś do klasztoru i niech tam walczy ze swoim nałogiem, a nie przynosi wstyd całej instytucji i zniechęca do niej wielu ludzi.
Poza tym coś sądzę, że nawet jakby dawali "Kler" gratisowo do chipsów z mlecza, to by nie obejrzał :)
Petru jak widzę wraca - stara miłość nie rdzewieje :)
Judzenie, w tym przypadku, jest opisywane jako "napuszczanie jednej grupy na inną". ;p
"(...) czy można na podstawie paru osób wyrabiać sobie opinię o dużej grupie..." - gdyby to było kilka osób...
judzić -> https://pl.wiktionary.org/wiki/judzić
No i znów zgubiłeś kontekst - dyskutowałem z K78, czy można na podstawie paru osób wyrabiać sobie opinię o dużej grupie...
A w kręgach rowerowych słynna jest grupa Niniwa - która pod przewodnictwem księdza już od wielu lat jeździ rowerami latem na wyprawy. Przy czym jest to jedyna w swoim rodzaju grupa, po przy ok. 20-30 jadących osobach robią ogromne przebiegi, i po 150-200km dziennie. Najsłynniejsza ich wyprawa to dojazd do Wierszyny na Syberii, na bodajże 100-lecie otwarcia tamtejszego kościółka, prawie 10 tys km rowerami, bezpośrednio z Polski. Osobiście znam chłopaka, który jeżdżąc z nimi się nawrócił.
Czy za wymienionymi rowerzystami stoi jakaś prężna i potężna instytucja, z władzami ulokowanymi poza granicami kraju, która wygasza ich ewentualne łamanie przepisów? :)
Fakt, księża są różni, ale system ukrywania grzechów tych złych odstręcza ludzi od Kościoła katolickiego.
Ja akurat bardzo lubię zakonnice, bo poznałem wiele takich z powołaniem. Księży (a od dziecka miałem tę wątpliwą przyjemność przebywania w ich otoczeniu) - jak na lekarstwo.
ps. co to jest "judzenie"???
wszyscy Warszawiacy jeżdżą dużo rowerami!
No bo tak: Y55, K78, Wilkołak, i jeszcze taka jedna, co już nie prowadzi bloga. Czyli wszyscy!
;ppp
Bo widzisz, świat jest trochę większy i bardziej skomplikowany niż te kilka osób, które wymieniłaś.
Poza tym, tutaj mam chłodniejsze lata, a to najważniejsze. :)
Rekord zimna w Jeleniej to -36. :> W Wa-wie nie pamiętam, ale np. w południowym lubuskim to było raptem -27. ;p
A zaraz przed tym, jak się wprowadziłem, to było nawet -4 ;ppp