Jest lepiej, niż myślałam
-
DST
67.85km
-
Czas
02:45
-
VAVG
24.67km/h
-
VMAX
37.59km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
Kalorie 855kcal
-
Podjazdy
104m
-
Sprzęt Biała Szosa
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano znów kiepsko się czułam, że w sumie nie było mowy żeby pojechać rowerem do pracy.
W pracy jakoś się rozruszałam, że nawet zapomniałam że cokolwiek mi dolegało z rana.
Przyjechałam do domu, zjadłam sobie małe co nieco i pojechałam z Białą Szoską na zachód.
Jechało się bardzo fajnie, ale w drodze powrotnej już rozglądałam się za jakimś piciem - bo bidon opróżniłam szybciej niż myślałam.
Miałam dodatkowe picie w puszce w kieszonce ale tez wypiłam....
Dojechałam jednak do domu bez dodatkowego napoju....sklepy niby otwarte, ale z menelami przed wejściem - więc nawet się nie zatrzymywałam.
Chyba się przełamię i będę pić wodę z cmentarza.... tak jak Yurek :P.... poszukam w necie punktów z wodą oligoceńską, albo może zamontuję sobie drugi koszyczek na drugi bidon hm....ale chyba wtedy Biała Szoska będzie brzydko wyglądać ...
.- pomyślę nad tym :>
Wiadomo gdzie :) © Katana1978
Pilaszków rozkopany © Katana1978
Półmetek w Lesznie © Katana1978
Fajnie krzaczory © Katana1978
Kontrola czasu - 20.00 była :P © Katana1978
Kategoria Wycieczka
komentarze
Te badyle wyglądają niczym oszronione. <3