Piszczący łańcuch zepsuł mi wycieczkę
-
DST
51.40km
-
Czas
02:40
-
VAVG
19.28km/h
-
VMAX
34.75km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 1103kcal
-
Podjazdy
57m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod wieczór mój mężul pojechał do swojego taty, a ja poszłam sobie na rower.
Zamierzałam pojechać do Leszna - niestety jak tylko wyszłam z domu usłyszałam popiskiwanie z łańcucha - olałam to, bo w sumie niedawno smarowałam - dosłownie kilka dni temu na tą pętelkę mostową z Wyszogrodem i Nowym Dworem Maz.
Myślałam że popiszczy i przestanie :P - albo przynajmniej nie będzie mi to tak przeszkadzać ....
No i tak jechałam ...jechałam z piszczącym łańcuchem że szlag mnie trafił i przy wiosce Wąsy-Wieś zawróciłam.
Dobrze że wytrwałam do 50 km :) - bo taki był główny cel :)
Porządna kontrola czasu © Katana1978
Znów zaczęłam jeździć z aparatem, bo aparat z telefonu zaczął mieć problemy z ostrością ...
Ale ale mój mężul na dniach chyba kupi sobie nowy telefon, więc dostanę od niego LG G6 :) Trochę duży jest ale aparat ma super :)
Do domu przyjechałam i od razu łańcuch posmarowałam. Używam oleju Finish Line Teflon (ten w czerwonej buteleczce) i wydaje mi się że on szybko schodzi jakieś 200-300 km i znów trzeba smarować. Też tak macie ?
Może jest jeszcze jakiś inny olej co działa podobne (tzn napęd się nie brudzi) a nie trzeba co chwilę smarować ...
Kategoria Wycieczka
komentarze
Co do reszty: tak jak wiele osób byli tolerancję z bezgranicznym uwielbieniem i pozwalaniem na wszystko, wiele również myli asertywność z chamstwem a uprzejmość z jej brakiem, tak wiele osób myli zwykłą grzeczność z poprawnością polityczną, naprawdę trzeba to tłumaczyć? Przegięcie w każdą stronę jest złe.
Tak więc wszystko kwestia naszych priorytetów i sposobu używania. W mieście generalnie lepszym rozwiązaniem wydają się gęstsze smary, do jazdy typowo szosowej raczej te rzadsze.
Najbardziej mnie rozbrajają komentarze młodych kobiet w internecie, gdy jest dyskusja o tym, że Polki wolą cudzoziemców. Otóż powtarzają one bardzo często, że nie lubią Polaków, bo są tacy, siacy i... rasiści. Mistrzostwo samozapętlenia się...
Pedał jest skrótem od pederasty, a homoś od homoseksualisty. Co w tych słowach jest stygmatyzującego? Albo co złego jest w słowie murzyn i dlaczego afroamerykanin jest lepszy? Dlaczego Cyganie stali się Romami? Czy Afrykę zamieszkują murzyni, czy np. Eskimosi? Czy słowo Eskimos też jest/będzie wyzwiskiem? Albo Aborygen? A Indianin?
Oelka: przecież lewicowcy regularnie obrażają, nie musimy na nic czekać. ;)
"Murzyn" też brzmi dumnie - a to tylko czarnuch.
Mors, chluba białej rasy i narodu polskiego, podrzuca "homosiów", pięknie.
Nadal nie rozumiem, gdzie tkwi radość z używania słów, o których wiemy, że kogoś obrażają? Jedyny cel, jaki widzę, to taki, żeby kogoś celowo obrazić - to akurat rozumiem.
O to właśnie chodzi wszystkim producentom, żeby zrobić 360 000 produktów na każdą okoliczność: olejek do smarowania maszyn, olejek do smarowania rowerów, motórów, łyżworolek, samochodów, zamków, strzelb itd. itp. Na każdą okoliczność co innego, a konsumenci to łykają...
Ja np. używam szamponu nie tylko do włosów, ale i do reszty cielska i nie widzę przeciwwskazań.
Obrona homosiów to klasyczny przykład hipokryzji lewicowców: tacy obrońcy uciśnionych, a powszechnie lżą, obrażają i kpią z katolików, z duchowieństwa, z wyborców PIS, z wielodzietnych rodzin itd. itp., częstokroć bardzo niesprawiedliwie. No tolerancja i równość nie są dla wszystkich... xD
A na zakończenie zacytuję jeszcze Dejmka, który mawiał: Aktor jest od grania jak dupa od srania.
Aha, i do pedałów nic nie mam. Żaden homofob ze mnie, choćem ciemnogród i moher.
Co do pytania, do czego służy dupa: ciekawe, czy Jurek wie, że i ludzie hetero (faceci i babeczki) też miewają przyjemność z seksu analnego. I jak się to ma do jedynej słusznej, czyli prawilno-patriotycznej relacji intymnej?
Swoją drogą, w jakim celu napisałeś Jurku słowo "pedał"? "Gej" przez klawiaturę nie przejdzie? To ta sama logika, która niektórym nakazuje nazywać rowerzystów "pedalarzami", czy osoby ciemniejszej karnacji "ciapakami"?
K78, po co polemizujesz z tym olejem do maszyn, skoro nie próbowałaś? Ja próbowałem i piszę, że daje radę, ale Ty i tak wiesz lepiej?? o_O
A że jest może ciut rzadszy - to i mniejsze stawia opory i się lepiej jedzie. ;)
Od kilku lat stosuję do łańcucha w rowerze smar od łańcucha, ale pracującego w pile do drewna. Łańcuch owszem brudzi się, ale stosując zmiany co 500km i tak ten co odpoczywa aktualnie ląduje w nafcie, a potem po przemyciu benzyną jest czysty jak prosto z fabryki.
Olej Kujawski jest do amciu-amciu. Rowery nie są do amciu-amciu. Nadążasz? ;p
Używam zielonego w crossie, bo to rower na syf, a czerwonego w szosie, bo to rower nie na syf :) I nie narzekam.
Nie ufam tylko germanistkom. ;))
K78: przecież rower to też maszyna więc o co kaman? ;pp
Olejek robi robotę i w dodatku jest niedrogi. No i polski. ;p
PS. za młodu, jak byłem dużo bardziej oszczędny niż teraz (!) to do smarowania używałem przepracowanych olejów z Kaszlaka (Malucha) :D po nocy w komórce, jeszcze przed pierwszą jazdą, już był cały zafajdany, a po kilku dniach miał ze syfu istne futerko. :D
PS. Ciekawe, czy Mors sprawdza swoje rewelacje przed publikacją - jeden z pierwszych wyników z wyszukiwarki: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Jezdzij-a-jezdz;17559.html
Chcesz rzadziej smarować? To mniej jeździj. ;D
PS. ciekawe, kto z czytelników wie, że słowo "jeździj"... nie istnieje. A takie popularne...
/przecież nie mówimy "nie chodzij" itd. Prawidłowo powinno być "mniej jedź". :> /