Do pracy i z pracy 90/2017
-
DST
30.45km
-
Czas
01:40
-
VAVG
18.27km/h
-
VMAX
37.50km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 878kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiało dziś okrutnie, ale najważniejsze że nie padało.
Tabcia rano na Ryżowej nie było - a zapowiadał że będzie :)
Pewnie był później bo mi się jakoś wcześniej z domu wyszło (chociaż później wstałam) i po paru sekundach byłam już w Opaczy Kolonii a po paru minutach byłam już w Raszynie.
Znów zaczyna się koszmar ze ślimakami. Ogólnie teraz jestem "PRO" :D i na tych chudzielcach pomykami Krakowską po ulicy,
ale i na ulicy te ślimaki też pełzają ....czasem są rozjechanie, a wtedy zajmują większy obszar do ominięcia.
Dziś akurat jechałam ścieżką bo była bardziej sucha no i kupa ślimaków bezdomnych się tam pałęta. Tych z chałupą na grzbiecie jest jakby mniej. Omijałam je jak miny piechotne i bardzo się boje na nie najechać - bo wtedy jest lepiący syf i malaria na ramie....
Po pracy pojechałam do Pruszkowa odebrać ostatni element do uszycia mojej sakwy podsiodłowej.
Praktycznie mam już wszystko co potrzebne.....
Tylko siły nie mam by za to się wziąć. Uszyję sobie jak wrócę z urlopu....
Moje drzewka z wichury ocalały.... ale jest sporo połamanych.
Jak wracałam z pracy to jeszcze strażacy je usuwali ....
Kategoria Praca
komentarze