Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Rajd - srajd i gleba

  • DST 115.30km
  • Czas 05:35
  • VAVG 20.65km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2990kcal
  • Podjazdy 310m
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017 | dodano: 28.05.2017

Dziś postanowiłam zrobić setkę znaną mi już trasą wokół Piaseczna.
Jadąc sobie tak i jadąc byłam ciekawa co mnie dziś spotka bo zapowiadało się nudnawo, nawet specjalnie na foty nie chciało mi się zatrzymywać. 3 albo 4 raz tędy już jadę....
Atrakcje zaczęły się przed Górą Kalwarią otóż był tam dziś jakiś rajd mtb , a w samej Górze Kalwarii jakiś inny rajd (chyba) bo i dzieciaki mogły brać udział itd....
I jeszcze w Gassach też był rajd tylko już nie wiem czy ten sam czy inny....

Była taka akcja że nagle z lasu wyskakuje grupka mtb-owców tuż przy jakimś skrzyżowaniu i się mnie pyta czy ktoś tędy jechał - mówię że nie - no to pojechali sobie w stronę Gassów - chyba się zgubili ...
Dużo straży na drogach i były różne objazdy - całe szczęście mogłam jechać moją trasą i nikt się nie czepiał aż do paru km przed Górą K. Zatrzymał mnie strażak i mówi że dale nie mogę jechać ...

J(ja)
S (Strażak)

J - dlaczego nie mogę jechać - do tej pory mogłam choć mijałam niejednego strażaka
S - otrzymałem wiadomość przez radio że zaraz będzie ruszał rajd
Miałam zajrzeć do nawigacji jak zrobić jakiś objazd ale patrzę jadą jacyś sakwiarze i mówię do Strażaka a oni mogą jechać ?!
S - ich jeszcze puszczę ...
J - Jak oni jadą to ja też jadę !!! i i ruszyłam nawet się nie oglądałam na ich reakcję.

Po paru minutach byłam już w Górze K. była tam meta, i festyn. Były też różne łakocie w postaci grilla :)
Kupiłam sobie kiełbaskę :) zjadłam i pojechałam dalej.
Ten rajd ogólnie to jakiś beznadziejny był bo organizacja tam była wg mnie do dupy np jadę sobie i nagle z takiej leśnej drogi wyjeżdża kilku rowerzystów i na drugą stronę przez las. To miejsce w ogóle nie było zabezpieczone. Szczególnie że z pozycji samochodziarza ta ścieżyna w ogóle nie była widoczna bo wokół były krzaki.
Sama bałam się przejechać żeby żaden na mnie się nie nadział. Na przeciwko stał samochód i też się bał jechać - ale w końcu bezkolizyjnie przejechał - ale o tragedię było tam nie trudno 

Jechało mi się naprawdę super ! Średnią miałam 21 km/h. Dotarłam do Gassów i znów jakieś blokady i objazdy
Droga na Karczew zablokowana, można było w lewo ale kazali trzymać się prawej. Ja chciałam się dostać do Obórek na lody, w garminie znalazłam drogę przez pole nawet była asfaltowa i trochę szutrowa dojechałam w spokoju tam gdzie chciałam.
Tu na trasie przy wale był już spokój można było normalnie jechać ...
Lody zjadłam, blacka się napiłam i wyruszyłam dalej - następna atrakcja czekała mnie w Wilanowie na tej drodze co z Powsina się jedzie...Nie lubię tam jeździć w lato, bo tam właśnie amatorzy jeżdżą tzn niedzielni rowerzyści. 
Jadę sobie z 30 km/h i nagle przede mną zatrzymuje się taki koleś a'la "John Bravo" mięśniak - elegancik zdjął koszulkę by się ładnie opalić i koszulkę ładował chyba w majtki. Wciskam hamule ...słyszę pisk opon ....czuję że rower podnosi się do góry...widzę bieżnik opon roweru tego kolesia (miał takie same jak mój Kross) i urwał mi się film na sekundę...bo nie pamiętam jak było samo łubudu.
Facet przeprasza, pomaga wstać, stoi ze mną tak z 10 minut i kaja się . Mi nogi tańczą jak galareta czuję mega ból w kolanie ale dla odmiany w zdrowej nodze - jednak wiem że nic nie jest poważnego (nie było słychać trzasku jak przy wypadku) kolano jest zbite będzie siniak pewnie fioletowy no i trochę zdartej skóry.
Obejrzeliśmy sobie sprzęty czy nic się nie stało no i mu w końcu powiedziałam żeby sobie jechał bo ja muszę do siebie dojść, nogi nadal miałam jak z waty.
Po paru minutach wsiadłam i pojechałam - średnia niestety zaczęła spadać bo kolano jednak bolało.
Jadę sobie jadę - patrzę idzie ten koleś na piechtę z rowerem - pytam się co się stało i mówi mi że tarcza mu się wykrzywiła i nie może jechać, no i w tym momencie kolanko jakby mniej zaczęło mnie boleć :D

Zaczął mówić że on dużo jeździ :) i musi szybko naprawić tę tarczę - więc się pytam ile ma już nakręcone w tym roku - to zaśpiewał dumnie że 1000 km :))) no i ręką chciał naprostować tę tarczę - powiedziałam mu że tak to chyba nie naprostuje, bo z drugiej strony mu się wygnie :)
Poleciłam mu żeby to młotkiem spróbował - może się uda - a jak nie to serwis - facet amator jak nic bo zaśpiewałam mu że taka naprawa to z 500 zł to się zmartwił - ale ma przynajmniej psychicznie się zemściłam za tą glebę.
Ciekawe czym mu przywaliłam pewnie korbą albo pedałem ...

Jadąc ból czasem ustępował czasem się nasilał - no nic jutro pewnie będę chodziła jak robot ....;/
W domku się wykąpałam i schładzam sobie kolanko Królewskim - może mi Zygmunt jakoś pomoże ...

Dobra czas na foty ...

Kontrola czasu w Nadarzynie
Kontrola czasu w Nadarzynie © Katana1978

Tarczyn
Tarczyn © Katana1978

Festyn w Górze K. Były też punkty z serwisem rowerowym, ciuchami rowerowymi, sprzętem itd
Festyn w Górze K. Były też punkty z serwisem rowerowym, ciuchami rowerowymi, sprzętem itd © Katana1978

Lody lody dla ochłody :)
Lody lody dla ochłody :) © Katana1978



I tyle :). 31 pucharków w Stravie dostałam :) i prawie na każdym fragmencie jestem lepsza od Yurka :P





Kategoria Wycieczka, >100


komentarze
Trollking
| 19:21 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj Od lat postuluję gdzie mogę i raz jeszcze powtórzę - jak na moje na drogach aktualnie oznaczanych jako pieszo-rowerowe i na większości rowerowych powinno się stosować oznaczenie C-16 (czy jak mu tam, ten oznaczający chodnik) z rozszerzeniem "dopuszczony ruch rowerowy". Wszyscy szczęśliwi - my oraz rowerowi chodnikowcy. Tylko jak wtedy budować założenia budżetowe? :) Może na przyznawaniu mandatów nadgorliwie używających klaksonów bez powodu w terenie zabudowanym? Za to też jest stówka :)
Ksiegowy
| 18:42 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj Szkoda, że nie można wybrać ulica, czy ścieżka... niestety jesteśmy zmuszani do śćieżek...
wilk
| 13:25 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj Takie są niestety realia ścieżek, w słoneczny weekend to jadąc ścieżką trzeba uważać dużo bardziej niż na ruchliwej ulicy, a i to nie zawsze pomoże, jak ktoś zrobi coś głupiego i nieprzewidywalnego. Choć ruch po ścieżkach podlega pod kodeks drogowy, to tak naprawdę obowiązuje tam "róbta co chceta", pełno rodzinek zapychających całą szerokość, nieprzewidywalnych dzieci, niedzielnych rowerzystów i do tego coraz więcej rolkarzy, którzy zajmują sporo więcej miejsca niż rower.
Katana1978
| 07:52 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj Trollking on do tej pory w tym roku nakręcił tysiaka. Do końca roku daleko.
Pewnie jeździ jak można zdjąć koszulkę i pokazać klatę :P
Katana1978
| 06:37 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj No i 3 ty masz wyścigowy rower
Katana1978
| 06:36 poniedziałek, 29 maja 2017 | linkuj etam lepsza. po prostu się nie rozglądałam tylko jechałam :) i miałam wiaterek sprzyjający Tak naprawdę to nie mam szans z tobą. Raz że jestem kobietą, a dwa mam osłabioną nogę.
yurek55
| 21:23 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj Jesteś po prostu lepsza
Trollking
| 20:10 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj W całym kraju jest to samo. DDR powinno mieć jedną literkę więcej - DnDR - droga nie dla rowerów :)
jolapm
| 19:42 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj a jazda w niedzielne pogodne południe po ddrce w Wawie to walka o życie własne i wszystkich maluszków na rowerkach, odpychaczach i hulajnogach puszczanych beztrosko przez rodziców. Do tego zawsze znajdzie się jakaś panienka , która nie wie, gdzie ma prawą stronę i pędzący na ślepo młodzian ze słuchawkami w uszach..Czasem trafia się jeszcze pańcia z psem na wyciąganej smyczy..Na szczęście raniutko całe to towarzystwo jeszcze smacznie śpi i można spokojnie wyjechać z miasta i wrócić.
Trollking
| 19:28 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj Im więcej takich historii tym częściej jestem za uznaniem roweru za niebezpieczną broń, którą od przyszłego roku powinno się wydawać jedynie przy udokumentowaniu historii kręcenia do kilku lat wstecz :)

Tysiak rocznie to niecałe 84 kilometry miesięcznie, czyli niecałe trzy dziennie. Kozak :)

Zdrówka życzę i niespotykania więcej takich.
jolapm
| 18:58 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj na siniaki i stłuczenia dobra jest maść z arniką górską..mniej bolą i szybciej schodzą
Yurek na pewno się ucieszy, że porównujesz się z nim, mnie z faktu, ze jesteś lepsza..:)
Kot
| 18:43 niedziela, 28 maja 2017 | linkuj No tak, zrobiło się ciepło, to od razu pełno rajdów, maratonów - wszystkiego! I ciężko jest przez to jeździć :). Mam nadzieję, że potłuczenia szybko przestaną Cię boleć.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!