Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Do pracy i z pracy 156/2016

  • DST 28.70km
  • Czas 02:00
  • VAVG 14.35km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 1020kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 listopada 2016 | dodano: 18.11.2016

Dziś do pracy pojechałam Cubkiem. Nie było do końca sucho, ale rower jest po to żeby na nim jeździć, a nie ...żeby stał :)
Niecały km ujechałam jak zaczęło mi znów coś cmokać przy oponie. Przy skrzyżowaniu Prystora z Ryżową jest lekki remont i pomyślałam że pewnie jakiś kamyk wszedł w bieżnik i takie odgłosy...a że ciemno było to i tak się nie zatrzymywałam bo nic bym nie dostrzegła.
W Raszynie przeszło :))) stwierdziłam, że pewnie odpadło....


Dziś byłam ubrana stosownie do temperatury :)

W pracy pracowałam dziś tylko 4 godz. bo miałam trochę jeszcze nadgodzin. Wymyśliłam sobie że jak wyjdę o 10.00
to z 70 km zrobię...
Niestety wyszłam z pracy i .....

Kapeć
Kapeć © Katana1978

Poczłapałam więc na stację i tam wzięłam się za wymienianie dętki. Trochę czasu mi to zeszło. Praktycznie godzinę.
Nie mogłam zdjąć opony mimo że miałam łyżki. Jakieś strasznie sztywne były. Pewnie od niskiej temperatury.
Jak zdjęłam to zaczęłam macać wewnętrzną stronę opony i wiecie co znalazłam - malutki kamyczek !! wbił się w oponę i przebił ją.
Czyli na 100% to te cmokanie - ustało jak kamyk wszedł głębiej.
Na sam koniec tej operacji okazało się że założyłam oponę tył naprzód - no szlag mnie trafił.
Nie zmieniałam już, ale odechciało mi się wycieczki....

Kamień w oponie
Kamień w oponie © Katana1978

Kamyka w ogóle nie było widać - dopiero po wypchnięciu od wewnętrznej strony wyszedł. Faktycznie ostry był !
Po tym wszystkim podjechałam na Okęcie do Decathlonu kupić następną zapasową dętkę, a potem na zakupy.

W domu zamontowałam już prawidłowo oponę i powiem wam że nie zajęło mi to nawet 10 min.



Kategoria Praca


komentarze
yurek55
| 12:58 sobota, 19 listopada 2016 | linkuj Też wożę skuwacz, ale on jest komplecie z multi-toolem. Nie używałem go jeszcze w trasie, tfu, tfu, ale w domu i owszem.
Katana1978
| 10:09 sobota, 19 listopada 2016 | linkuj Mój kolega z pracy wozi jeszcze skuwacz i kilka ogniw do łańcucha ....ja nawet jakbym to miała to bym nie umiała tego zreperować. Akcje z łańcuchem to dla mnie magia. Nawet boję się rozpiąć łańcuch ze spinki, a co dopiero bawić się w ogniwa. Całe szczęście nigdy takiej łańcuchowej awarii nie miałam. Zdecydowanie wolę te dętkowe
yurek55
| 21:20 piątek, 18 listopada 2016 | linkuj Pechowy dzień
paprykarz1983
| 20:38 piątek, 18 listopada 2016 | linkuj No to rowerowo dzień zmarnowany, a taka ładna pogoda dziś była, ale dobrze że nie musiałaś "z buta" do domu wracać. Ja do pewnego momentu jeździłem bez dętki zapasowej i akcesoriów do zmiany i złapałem kapcia będąc 20 km od domu, musiałem po ojca dzwonić, żeby po mnie przyjechał, bo inaczej to chyba ze 4 godziny bym człapał :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!