Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Zakupy

  • DST 1.20km
  • Czas 00:05
  • VAVG 14.40km/h
  • VMAX 17.50km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Kalorie 43kcal
  • Sprzęt Kross Hexagon F2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 czerwca 2016 | dodano: 17.06.2016

Piękna pogoda, aż wierzyć się nie chce że za 2 godz ponoć będzie burza !
A pandy nie mam ponieważ pożyczyłam teściom.
Zapowiada się przygoda ...

Dziś kolejna fota


Wiem, też święta nie jestem bo też korzystam z chodników. Ale jako piesza nigdy nie chodzę po ścieżce.
Mimo to wkurzają mnie te mamuśki z wózkami.
Wredna jestem i podjeżdżam im pod same pięty i te wtedy w popłochu odskakują.
Nie zawsze tak robię - wszystko zależy od mojego nastroju - niestety taka już jestem.

Ale podsumowując całą tą sytuację powiem wam że ta ścieżka jest beznadziejna i ogólnie niepotrzebna.

1. Dalej za przejściem dla pieszych ścieżka idzie dalej aż do Dzieci Warszawy. W sumie można nią dojechać aż do al 4 czerwca 1989 ale dlaczego tu jest beznadziejna ? Po prawej stronie są 2 wyjazdy z osiedla. Wg mnie bardzo niebezpieczne sytuacje gdy jedzie szybko rowerzysta a to nagle wychyla się samochód.

2. Mogli by zrobić ścieżkę po lewej stronie - ewentualnie ddr na ulicy (tak było by najlepiej)
3. Nie wiem dlaczego ta ścieżka jest taka szeroka. 2 pieszych obok siebie komfortowo nie przejdzie, a rower wcale gruby nie jest, dwóch rowerzystów minie się nawet na takiej szerokości jak chodnik. Mogli by zrobić chociaż pół na pół.





 


Kategoria Wycieczka


komentarze
SADE
| 11:05 wtorek, 21 czerwca 2016 | linkuj Powiem szczerze, że ja osobiście nie trawię jazdy po miejskich ścieżkach rowerowych. We Wrocławiu jest całe mnóstwo porażek i nic tylko zdjęcia robić. Mam wrażenie, że ten kto je wytyczał to chyba nigdy na rowerze nie jeździł. Mi też zdarza się się czasami jechać chodnikiem i wtedy dla mnie pieszy jest święty, ale jak widzę kogoś snującego się ścieżce ze słuchawkami w uszach to mam mu ochotę w pewna część ciała wjechać. Parę miesięcy temu miałam taka sytuację, że po ścieżce skakała w takt dźwięków (ja bym tego muzyką nie nazwała) jakaś Lusia. Kompletnie nie wiedziałam w którą stronę w danym momencie ją zarzuci. Wrzeszczałam, ale zewnętrzne odgłosy do niej niestety nie docierały... masakra. W końcu udało mi się ją minąć szerokim łukiem.
Też jestem wredna...
mors
| 22:52 sobota, 18 czerwca 2016 | linkuj ech, chciałbym mieć tylko takie problemy komunikacyjne na prowincji...
greq
| 11:05 piątek, 17 czerwca 2016 | linkuj Eee czepiasz się szerokości, a co do chodzenie to przy Blue City jest tak samo :(
ooo właśnie pada grad w centrum
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!