Do pracy i z pracy 76/2016
-
DST
23.35km
-
Czas
01:35
-
VAVG
14.75km/h
-
VMAX
32.21km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Kalorie 821kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwykłe do pracy, a po pracy do serwisu.
W serwisie powtórka, czyli na początek - "eee takie luzy to mogą być" - one na pewno nie wywołują żadnego buczenia.
Widząc moją minę i rzuciłam jeszcze tekst że mój drugi rower takich luzów na kasecie nie ma, facet znów coś z tym kołem robił i po testowej przejażdżce znów była lipa.
Powiedziałam mu żeby sam się na moim rowerze przejechał to zobaczy, że to nie moje wymysły.
Przejechał się i znów zabrał rower na serwis - chyba z godzinę znów tam stałam i czekałam.
Ale w końcu jak wyszedł z serwisu przejechałam się i jest super ! :)
Nie wiem w końcu co ten facet zrobił bo i tak wszystkie bebechy wg niego były jak nowe (całkiem możliwe bo w sumie pod koniec marca coś tam w tym kole wymieniali w ramach przeglądu). Żadnych nowych części też nie wkładał ...
Powiedział że jakby teraz nie pomogło to już by nie wiedział co robić...- zniknął też ten luz na kasecie :)
Super że to wszystko było za free - a stracił na mój rower kupę czasu....
W międzyczasie mogłam poobserwować jak toczy się życie w takim sklepie.
Weszła rodzinka z takim brzdącem jakieś 5 lat. Kupiła dla małego rowerek w międzyczasie jak serwisant przykręcał błotniki to dzieciak uruchamiał wszystkie trąbki - masakra jakaś, no i oczywiście mamuśka "hi hi hi" i jeszcze najgłośniejszą trąbkę kupiła - stwierdziła że to dla synka najważniejsza opcja do roweru + kask :)
Potem chłopczyk wsiadł na ten rowerek w sklepie i od razu się wywalił (nawet nie ujechał - bo tam miejsca nie ma), rodzice go podnieśli a za chwilę znów gleba i tym razem walnął się ostro w łokieć bo się rozpłakał.
Był też taki gostek co przyjechał bo mu linka pękła - szef powiedział że na tą chwilę nie ma wolnych serwisantów by mu naprawili, więc sam sobie w sklepie nową linkę zakładał, co jakiś czas pytał się szefa (jak nie było klientów albo jak nie rozmawiał przez tel)
czy dobrze robi, bo nie wiedział do końca jak przetoczyć linkę przez przerzutkę....
Ogólnie niezłe zamieszanie ....
Był też taki gostek chciał kupić opony wybierał między taką co ja mam w Krossie i taką trochę inną chudszą.
Nie mógł się zdecydować, ważył w ręku, podziwiał bieżnik i się zastanawiał.
Mówię mu że ja mam taką grubszą i jestem bardzo zadowolona, super jeździ się nimi po śniegu :), super przyczepność, nigdy w poślizg nie wpadłam, ogólnie miodzio. Jednak jak jeździ więcej na mieście niż w terenie to niech sobie wybierze te cieńsze...
Już facet ma wziąć te grube już wyciąga portfel ...prawie kupuje ale jednak...się zawiesza i w końcu mówi że się jeszcze zastanowi hhehehe :)))
Na koniec tej opowieści ....
Święto Cyklistów i Cyklistek :) © Katana1978. Chociaż tu jak nazłość tylko Cyklistki :)
I służbowa fota :))
I tyle.
AA ominęły mnie dziś 3 burze. Grubo się zastanawiam nad drugą sakwą, ledwo zakupy wpakowałam do tej jednej.
Kategoria Praca
komentarze
Skądinąd - nie wiem, czy wiecie, ale na szerokim świecie, co roku w dużych miastach są organizowane przejazdy nagich rowerzystów (i rowerzystek ;) ), tak oficjalnie, w dzień i w centrum. O_O
Aż dziw, że jeszcze w Wawie tego nie ma. ;>
W moim serwisie chłopaki pracują na widoku, często nawet na dworze jak mają dużo klientów