Do pracy i z pracy 71 - rok 2015
-
DST
43.40km
-
Czas
02:45
-
VAVG
15.78km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 1291kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do pracy - bez jakiś większych emocji, cieszyłam się tylko że już piątunio.
Dziś był dobry dzień w pracy, Jarek (gościu z którym pracuję i którego bardzo nie lubię) dostał niezły opierdziel od kierownika.
Inni pracownicy zaczęli się na niego strasznie skarżyć - jest strasznym egoistą i nie ważne dla niego jest to że ktoś przez niego może nie dostać premii.
Moich skarg i kumpeli kierownik nie chciał słuchać i twierdził że przesadzamy ....
Skończyło się na tym że kierownik odsunął go od części obowiązków jakie do tej pory wykonywał mam nadzieję że jeszcze trochę i przejrzy całkowicie na oczy i zobaczy jakim jest tak naprawdę pracownikiem i zdejmie go z naszego stanowiska.
Gdybym nie miała wypadku i gdyby inna jeszcze dziewczyna nie chodziła na częste zwolnienia. Ten w ogóle by nie wszedł na nasze stanowisko. Poprzedni kierownik od początku trzymał go w pionie, a za czasów jeszcze innego poprzedniego musiał pracować tylko na 2 zmianę, ten nowy jeszcze go do końca nie zna i musimy się teraz z nim bujać ;(
Jarek przechodził z działu na dział - każdy go ze swojego działu po jakimś czasie wywalał.
Ogólnie zwolnić go za bardzo nie chcą, bo jakiś pożytek z niego widocznie firma ma ...
Mam parę haków na niego ale jeszcze nie mam pomysłu jak je wykorzystać....
Wracając do tematu rowerowego. Po pracy przemogłam się i przez Sokołowską pojechałam sobie do Pruszkowa, następnie do Kaput i stamtąd to domku.
Po drodze wstąpiłam na stację Orlen i sobie napompowałam koła. Czytam sobie takiego ciekawego bloga rowerowego i niby podstawowe rzeczy wiem ale jednak coś mi umknęło. Gościu pisał że trzeba przynajmniej raz w miesiącu dopompowywać koła albo przynajmniej sprawdzać ile jest atmosfer. Powiem szczerze że opony w Krossie rzadko kiedy dotykam, a pompowałam je - nie pamiętam kiedy.
Wyszło że jeździłam na 1,2 bar, a powinno być od 1.8 do 3.7. Dopompowałam do 3.5 :) - rower od razu inaczej jechał :)
Foty
Fota tradycyjna, przed pracą.
W Pęcicach zbiorowa mogiła Powstańców Warszawy.
Hodowla Karpi
W Pruszkowie pod wiaduktem piękny korek - początku i końca nie było widać. Fajna ta ekspresówka...
Droga 718 z Pruszkowa do Poznańskiej też zakorkowana.
Koniec budowy. Z moich obliczeń odkąd zaczęłam śledzić ten licznik (a było to tu) było wtedy 102 dni i załóżmy że do tamtego dnia liczyli bezbłędnie wynika że budowa trwała 360 dni. Nie licząc oczywiście dni wolnych od pracy (tylko pracujące).
Pamiętam mieli na liczniku 365 dni i 389 dni
Nie lubię tego odcinka.
Dużo szkła było na tej ścieżce.
Kategoria Praca, Wycieczka
komentarze