Szpital i Borzęcin
-
DST
48.70km
-
Czas
03:15
-
VAVG
14.98km/h
-
VMAX
34.70km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Kalorie 1500kcal
-
Podjazdy
46m
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jednodniowy urlopik - miałam umówioną wizytę z lekarzem w sprawie tej blachy.
Sytuacja nic się nie zmieniła - nadal mają pacjentów na korytarzu i puki tak będzie nie mam co liczyć na wyjęcie blachy.
Moje życie nie jest zagrożone więc mam sobie do usranej śmierci czekać.
Jeśli chcę szybciej to mam sobie poszukać innego szpitala - fajnie nie. Wiedziałam że tak będzie więc nawet mi przykro nie jest.
Jestem tylko mega wkur... na naszą polską służbę zdrowia.
Z rana miało padać - padało chyba jak jeszcze spałam :) bo jak się obudziłam to było mokro.
Do szpitala pojechałam sobie Krossem - zresztą zapięcie od Cube zostawiłam w pracy (także nie było by go jak przypiąć)
Jak wyszłam ze szpitala stwierdziłam że się gdzieś przejadę bo takie piękne słoneczko było.
Wiatr był tylko wkurzający 35 km/h. W stronę Borzęcina było ciężko, ale wiedziałam że powrót będzie przyjemny....
Aaa dziś też widziałam zjawiskowego ptaka - ale przynajmniej wiem co to za ptak był to gawron z białą głową tzn zupełnie nie miał jej białej tylko niektóre pióra. Wyglądało to tak jakby jakąś farbą się oblał...bo w albinosa to nie wierzę.
foty
Znalazłam tą bibliotekę na Moczydle. Książki beznadziejne. W większości to podręczniki lub książki do nauki języków obcych.
Żadna mnie nie zaciekawiła...
Na Górczewskiej. Gdyby nie wiatr było by pięknie....
Na Warszawskiej 317 - ciekawa jestem czy ktoś w tym budynku mieszka....
Słoneczko w Macierzyszu.
Słoneczko na Gierdziejewskiego.
Mapka ręcznie rysowana bo nie wiedziałam że po szpitalu gdzieś pojadę. Myślałam że będzie padał deszcz.
Kategoria Wycieczka
komentarze
A książki, jak sądzę, ciekawsze mogą być wiosną i latem, kiedy więcej ludzi chodzi do parku