Mój pierwszy raz ...
-
DST
62.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
17.30km/h
-
VMAX
35.08km/h
-
Temperatura
3.5°C
-
Kalorie 1654kcal
-
Podjazdy
264m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Heh - nie będzie tu żadnej pikanterii ;)
Dziś postanowiłam że dobiję sobie do 11 tysiączków, to może i 12 uda mi się zrobić w tym roku.
Fajnie by było bo by wyszło, że na każdy miesiąc przypadło tysiąc kilometrów :)
60 km mi brakowało wiedziałam, że jak pojadę do Leszna to tyle uzbieram, ale tamte okolice na tę chwilę mi się znudziły.
Pomyślałam że jak pojadę do Legionowa to też będzie 60 km.
Po obiedzie wsiadłam na rower i sobie tam pojechałam. Miałam wracać przez Marki ale jak dojechałam do Zegrzyńskiej a w sumie do Warszawskiej to przeanalizowałam że powrót przez Marki to głupi pomysł, bo na drodze 632 to nie ma latarni i po jednej i po drugiej stronie jest las. Wracałam więc przez Jabłonnę.
I tam właśnie postanowiłam przeżyć swój pierwszy raz :) - a mianowicie przejechać przez most Grota - nigdy tam rowerem nie jechałam, raz że nigdy mi to nie było po drodze, a dwa uważałam że ten most jest bardzo mało przyjazny rowerzystom (tak jak Łazienkowski).
Dopiero z internetu i z bloga Yurka dowiedziałam się że tam powstała ścieżka :)
Nie wiedziałam gdzie dokładnie wyląduję - domyślałam się że niedaleko Żoliborza, przejechałam przez most i trzymałam się cały czas ścieżek rowerowych i kierunku do domu. Powiem wam że jest tam spory labirynt tych ścieżek :)
Wylądowałam przy Powązkach a dalej to już trafiłam do domu z zamkniętymi oczami :)
Fajna wycieczka i atrakcja :)))) jak na rodowitą Warszawiankę od 4 pokolenia :))))))
Foty
Tu most Marii Skłodowskiej Curie.
Fotka Wisły z mostu
Droga do Legionowa - trochę terenu, było nawet gorzej niż tu na zdjęciu ale dałam radę na tych chudzielcach bez problemu, mimo że rowerek tańczył ...
A tu mamy most Grota :D
Na wiadukcie nad S8
Blue City też już świętuje - beznadzieja !!
Koło wiaduktu a praktycznie pod wiaduktem znów się coś zapaliło podejrzewam że samochód, kupa dymu była.
Nie chciało mi się wracać i patrzeć co się konkretnie stało, ale momentalnie utworzyły się korki.
Kategoria Wycieczka
komentarze
mors - Nie jestem jedyną osobą, która jakoś stara się znać miasto. Takich osób można uzbierać nawet całkiem sporo :)
Strasznie abstrakcyjnie to brzmi dla ludzi wioskowych i małomiasteczkowych, że można nie znać własnej miejscowości. ;]
Ciekawe, czy są ludzie, którzy znają 100% Wawy, bez wyjątków? Pewnie tylko nasz BSowy ''oelka''. ;))