Do pracy i z pracy 26 - rok 2015
-
DST
18.40km
-
Czas
01:05
-
VAVG
16.98km/h
-
VMAX
33.64km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 500kcal
-
Podjazdy
80m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
W tym tygodniu II zmiana, skończyła się sielanka i sezon urlopowy.
Kończę dopiero po 22.00
Jak jechałam do pracy to zaliczyłam glebę przez takiego jednego blachosmroda :( zablokował mi chodnik więc chciałam go ominąć przez trawkę a na trawce był taki dołek że się zapadłam.
Obtarłam sobie nawet kolano (tak, te nie do końca sprawne) - ale nic mnie nie bolało całe szczęście.
Faceta starego dziada który sobie siedział w tym blachosmrodzie to opierdzieliłam (bo w sumie matka z wózkiem też nie miała by jak przejść).
Wiem ...mogłam jechać ulicą pfff ....ale to było na al Krakowskiej jeszcze przed kościołem ....a na al Krakowskiej to nie jestem w stanie psychicznie się przełamać.
Zawsze jeździłam inaczej, a dziś pojechałam inaczej i gleba :(
Boże jak ja nienawidzę tych czterokołowych pojazdów - no nienawidzę !!! - chyba będę musiała się gdzieś zgłosić, do jakiejś poradni z tym, bo może się tak zdarzyć że przy podobnej sytuacji nie zapanuję nad sobą i sobie kłopotów narobię... :((
Szlag mnie trafia na sam hałas samochodowy....:(
Spadł mi nawet łańcuch więc do pracy na dzień dobry pojechałam upaćkana.
A jak wyszłam z pracy to padał deszcz, byłam z lekka w szoku bo nic nie zapowiadało że będzie padało.
Długo czystym napędem się nie nacieszyłam :/
I tyle na dzisiaj.
Kategoria Praca