Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Złośliwość natury

  • DST 19.40km
  • Czas 01:15
  • VAVG 15.52km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1254kcal
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 maja 2015 | dodano: 04.05.2015

Dziś mało kilometrów ponieważ rano nie było czasu (darowałam Arkowi basen) więc poszedł później do szkoły, a potem złośliwy deszcz nie pozwolił mi koników w Macierzyszu i licznika w Wieruchowie odwiedzić ....

Na początek trasy musiałam udać się do serwisu rowerowego :/ podjechałam do najbliższego na Kleszczowej.
Coś mi hamulec tyci o tarczę obcierał, a że rower był przewożony samochodem i koła były zdejmowane to może coś się przestawiło?.
Zdejmowałam i zakładałam koło i nic nie pomagało :(. Postanowiłam że pojadę do fachowca bo sama przy tym hamulcu grzebać nie będę - nie mam pojęcia nawet jak to się reguluje i Pan w serwisie za 5 zł wszystko mi naprawił :).
Po serwisie stwierdziłam że Dźwigową dojadę do Powstańców Śląskich i skręcę na Górczewską w stronę Warszawskiej, a potem dojadę sobie do licznika i do koników.
Niestety na Powstańców Śląskich zaczął padać deszcz niby tak tylko kropiło - ale denerwujące to było szczególnie że jechałam Cube a nie Krossem i na Górczewskiej skręciłam sobie w Techniczną w stronę domu.
Jak byłam przy wiadukcie koło Szeligowskiej to przestało padać więc przejechałam na drugą stronę, niestety gdy przejechałam na drugą stronę Technicznej znów zaczęło kropić .... pffff !! Podjęłam decyzję, że wrócę się przez wiadukt przy Sochaczewskiej.
Oczywiście na moim ulubionym wiadukcie na Gierdziejewskiego już nie padało, na osiedlu również ....pogoda mnie dziś nie rozpieszczała.
Zdjęć nie ma - bo nie było co fotografować.




Kategoria Wycieczka


komentarze
Katana1978
| 21:41 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Jolapm - No niby kropił ale mnie denerwował :))) Gdybym może miała więcej czasu może było by inaczej :)
Yurek - Mors to faktycznie wyjątek :)), ale ostre hamowanie na tarczówkach grozi śmiercią lub kalectwem :) - na tarczówkach hamuje się z po prostu precyzją zawsze i wszędzie ....:)))
yurek55
| 20:59 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Wystarczy jeździć tak, by nie musieć hamować ostro, to wtedy V-breake wystarcza, Mors całymi tygodniami hamulców nie używa i jeździ i żyje:)
jolapm
| 20:51 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj ale to nie ja pisałam, że była super...jednak wcale nie była zła, o tej porze wychodziłam z pracy i rzeczywiscie był deszcz, ale raczej kropił niz padał. Zycze lepszej pogody jutro :)
Katana1978
| 20:36 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Jolapm ja to nie wiem kiedy ta pogoda była taka super ? bo na pewno nie w tych godzinach co byłam na rowerze. (13-14.30). Nie miałam też dużo czasu na rowerowanie :( - mam nadzieję że chociaż jutro sobie odbiję :)
Yurek - kiedyś myślałam że tarczówki to bajer, ale mając dwa rowery z rożnymi hamulcami, to mam obeznanie i powiem ci że hamowanie na tarczówkach to czysta poezja :))).
yurek55
| 19:40 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Pogoda była super, nie narzekaj. A z tym ocieraniem to w tarczówkach chyba trudno samemu coś poradzić. Ja się o tym nigdy nie przekonam, mnie wystarcza V-brake
jolapm
| 19:16 poniedziałek, 4 maja 2015 | linkuj Jaki deszcz, te kilka kropli..? Oj, znalazłaś wygodny pretekst, po prostu nie chciało Ci się jechać dalej :))) Cubuś i tak kiedyś zmoknie, mojej Czarnuli już kilka razy się zdarzyło..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!