Po mieście i do Młocin
-
DST
52.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:20
-
VAVG
15.75km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 3042kcal
-
Podjazdy
669m
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu wieje, trochę słabiej - ale mimo wszystko jazda nie jest przyjemna jak wieje w twarz.
Dobrze że mam tego buffa to sobie zakryłam, głowę, uszy i szyję i było mi całkiem fajnie.
Pojechałam zajrzeć do szpitala czy oby się nie rozmyślili z tą artroskopią - no i jak na razie temat aktualny - jutro mam się zgłosić na badanie krwi ....
Potem stwierdziłam że sobie gdzieś pojadę (mimo że wieje) - muszę się nacieszyć jazdą, bo potem znów będę biadolić że nie mogę jeździć ...a kolega birdas uświadomił mnie jak wygląda rekonwalescencja po artroskopii. Myślałam że 2 lub 3 dni i wsiądę na rower - a tu wychodzi że nieeeee tak prędko ....(może być nawet miesiąc)
No, ale nie będę się martwić na zapas - bo jak mnie szlag trafi i może szybciej wsiądę :D
Pojeździłam sobie po Starym Mieście, a potem Młociny i do domu.
Podarła mi się moja wiatrówka :(((( i muszę kupić nową kurtkę.
Fotki
Limuzyna kupi twój samochód :)
Tu chłopaki umieją liczyć - czy komputerek za nich liczy :)
Serdelki miały już nie jeździć - tu wagonik techniczny przy Koszykowej.
Koszykowa.
Pl. Zbawiciela i tęcza. Widziałam strażników siedzą w lanosie i pilnują tej tęczy.
Tu przy Pl. Zamkowym stał domek Marii Konopnickiej.
Mały Powstaniec.
Przy Wiśle - ślad po bobrach
Młociny - fajnie się wszystko zazielenia ...
Ostatnie prace na ścieżkach rowerowych na Powstańców Śląskich.
Kategoria Wycieczka