Kierowcy to faktycznie nic nie widzą
-
DST
1.20km
-
Czas
00:05
-
VAVG
14.40km/h
-
VMAX
19.50km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Kalorie 54kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów tylko do biedronki.
Ze zdrowiem jest trochę lepiej ale i tak jadąc na rowerze nie czuję się sobą ;/ - to pewnie przez ten antybiotyk.
Dostałam jeszcze skierowanie na prześwietlenie płuc, i żeby mieć te prześwietlenie za free to muszę je zrobić w Piastowie.
Lekarka dała mi żebym zrobiła na wszelki wypadek - ona niby tam nic nie słyszała ale ponoć są bezszelestne zapalenia płuc.
Mąż mi zakazał jazdy rowerem póki tego prześwietlenia nie zrobię.
Autem pojechać się boję no bo jak rower w 100% niepewnie prowadzę, to co dopiero samochód ?, a on sam zawieść mnie też nie może bo ma lipną sytuację w pracy (jest aktualnie sam na dziale).
Poczekam jeszcze kilka dni jak wydobrzeję to sobie tam pojadę.
Dobrze że mój mężul nie czyta tego bloga bo bym miała gadane ....
A wracając do tematu....
Pojechałam dziś do bierdrony po frytki i surówkę, bo mąż znów zamówił rybki od rybaka :)))
Jadąc sobie po osiedlowej uliczce patrzę BMW zaparkowało sobie w miejscu niedozwolonym a kierowca sobie siedzi w aucie zadowolony, patrzę sobie dalej na ulicy przy tym BMW leży dyszka !! :)))
Myślę sobie pewnie temu bucowi wypadła z okna, ale nie - kierowca akurat wysiadł jak go minęłam i udał się do kiosku, a dychy na którą prawie nadepnął nie zauważył....
Jak on poszedł do kiosku to ja zawróciłam, zeszłam z rowerka podniosłam dychę i sobie dalej pojechałam do sklepu :)))
Buc mnie pewnie też nie widział ciekawe czy widział chociaż swój czubek nosa.
Jak wracałam to zaczął padać grad, bo na śnieg mi to nie wyglądało
Kategoria Wycieczka
komentarze