Jestem złośliwa
-
DST
25.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
18.75km/h
-
VMAX
36.70km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś raniutko na rehabilitację.
Muszę wam powiedzieć że przez te jeżdżenie rano do centrum zauważyłam że strasznie dużo ludzi jeździ rowerem do pracy, widać to właśnie jaka jest różnica rowerzystów rano w tygodniu, a jaka w sobotę - kolosalna.
Twierdzenie że auto to wygodnictwo powoli odchodzi w niepamięć, teraz naprawdę wygodny pojazd do poruszania się po Warszawie to rower.
W sobotę jeżdżą raczej wycieczkowcy i dziś trafiłam na taką jeszcze jak ja to nazywam "rowerzystka przed sezonem"
Jechałam sobie żwawo na Jerozolimskich na ścieżce i wyprzedziłam ową rowerzystkę ( tu napiszę że już coraz więcej ludzi wyprzedzam a jeszcze miesiąc temu albo dwa nie miałam co nawet próbować) rowerzystce się to nie spodobało więc mnie wyprzedziła - stwierdziłam kij jej w oko i trzymałam się jej na ogonie (mało kto to lubi, ale sama się prosiła) i jechałam tak za nią wcale się nie męcząc większość al Jerozolimskich - babeczka z całych sił próbowała mnie zgubić no ale ja dziś taki humor złośliwy miałam że trzymałam się jej koła (oczywiście zachowując bezpieczny odstęp) - mało tego ona była na miejskim 28 cali także byłam podwójnie z siebie dumna jak mi się kondycja rozwinęła :)))
Rowerzystkę zgubiłam dopiero jak ta postanowiła przejechać na czerwonym świetle. Ja tego nie robię nie to że bałam się mandatu czy cuś tylko wiem że jak coś się stanie nic nie będę miała na swoją obronę.
Pogoda super wręcz wymarzona na jakąś super wycieczkę ale ja niestety pędem do domku przyjechałam bo dziś przyjedzie do mnie moja psiapsiółka, także chłopakom obiadek jakiś musiałam zapewnić i w miarę chałupę ogarnąć.
Dobra przyznaję się chałupę ogarnął mężulek :)
Dziś bez gps i bez zdjęć i strasznie mi się śpieszyło - także jak zobaczyłam moją średnią to musiałam podnieść moją dolną szczękę z podłogi :D
Kategoria Wycieczka
komentarze