Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

6 dzień na działce - płaska Warszawo zatęskniłam za tobą

  • DST 49.30km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.43km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 405m
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 lipca 2014 | dodano: 17.07.2014

Dziś w sumie nie wiedziałam do końca czy gdzieś się wybiorę z Arkiem i czy w ogóle wsiądę na rower.
Ale wszystko wyjaśniło się po zakupach w Rypinie w biedronce (pojechaliśmy autem)
Kupiłam Arkowi taki scyzoryk nożyk i już przeczuwałam że ze wspólnej wycieczki nici.
Przyjechaliśmy na działkę, zrobiłam chłodnik litewski bo upał straszny i pytam się Arka czy może gdzieś razem pojedziemy - ale on miał już w planach struganie patyków nożykiem.
W ogóle nie chce wsiadać na rower przez te ukształtowanie terenu :( za dużo górek :(( ehhh nie wiem jak go zachęcić a nie chcę żeby znienawidził jazdy rowerem - więc zmuszać go nie będę.

Mama powiedziała że jek chcę to na 4 godz mogę jechać tylko mam uważać na auta :)
Więc co mi pozostało ?! - 3 gminy zaliczyłam i tyle.
Ale wycieczka była mega wyczerpująca - jutro nie idę na rower muszę odsapnąć - za każdy przyjemny zjazd musiałam zapłacić porządnym podjazdem.
Przerzutki pracują od największej do najmniejszej tarczy. W Warszawie używałam 3 może 4 przełożeń - tu wszystkie się przydają....
Powiem wam że widoki są piękne ale widok żyta to już mam po dziurki w nosie....


Było mega gorąco. Oczywiście znów zabrakło mi wody ale poprosiłam jakąś Panią w gospodarstwie to mi nalała świeżej wody do butelki.
Tu oswajam się praktycznie z jazdą po ulicy. Tiry, ciężarówki, osobówki zwalniają i omijają mnie szerokim łukiem.
W Warszawie można o tym pomarzyć ;/

Teraz czas na zdjęcia :)




Tam daleko jest Rypin


Domek z 1952, niby nie taki stary ale fajny :)


Kucyk :)


Tuż przed gminą Zbójno - takie są przystanki

 
Długi zjazd, a potem ściana z podjazdem


Myślę że Bóg tak nie chciał, tylko Robert B. za bardzo się śpieszył ....trochę mnie irytuje zwalanie śmierci na Boga.
Chociaż sama przeżyłam tragiczną śmierć mojego ciotecznego brata (był pasażerem) - dużo wody w rzece upłynęło zanim zrozumiałam że Bóg nie maczał w tym palców....


Żyto i jeszcze raz żyto...


Zjazd z 40 km/h - tiaaa a potem wolę nawet sobie nie przypominać ...


Klasztor w Oborach


J.w


Były wszystkie stacje wokół tego klasztoru.
Ale z uwagi na powagę miejsca nie wsiadłam na rower a na piechotę ...to nie miałam sił.


Kolejne jeziorko - tym razem Oborskie


Dla takich widoków zmęczenie po podjazdach idzie w niepamięć....

I to by było na tyle.
Jutro nie idę na rower tylko pływać w jeziorze.





Kategoria Wycieczka


komentarze
yurek55
| 21:13 piątek, 18 lipca 2014 | linkuj Przystanki wejherowskiego MPK są jeszcze skromniejszeklik tu
Piękne te Stacje w klasztorze
Gozdzik
| 07:42 piątek, 18 lipca 2014 | linkuj Ojjjj a ja kocham takie tereny a nie nudne płaskie i takie widoki..... cudeńko.

Cytat: Myślę że Bóg tak nie chciał, tylko Robert B. za bardzo się śpieszył ....trochę mnie irytuje zwalanie śmierci na Boga

Masz 100% rację mnie to tez wyprowadza z równowagi, a jak jeszcze ksiądz chodząc po kolędzie mi tak mówi (jestem ojcem nieuleczalnie chorego dziecka) to mam ochotę mu kark złamać i powiedzieć to samo ...... Co to byłby za Bóg co by tego chciał ...... nienawidzę takiego stwierdzenia .....
Ksiegowy
| 06:16 piątek, 18 lipca 2014 | linkuj Fajne wycieczki! Takie spokojne relaksacyjne!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!