Oddałam rowerek do serwisu
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak jak się umówiłam z serwisantem na 11.00 zameldowałam się na miejscu.
Pan pocmokał i powiedział że ma dużo pracy i żebym zgłosiła się na 18.00 a jak będzie wcześniej to zadzwonią.
No i tyle.
Myślałam że tak od ręki zaczną mi serwisować bo tak się w sumie na telefon umawiałam.
No i z Prymasa Tysiąclecia musiałam dostać się do domu.
Powiem wam szczerze że wyć i płakać mi się chciało, bo chodzenie boli - samo dojście z serwisu na przystanek było nie lada wyzwaniem.
Najgorsze było to że zwiały mi 2 autobusy bo nie mogłam dobiec do przystanku - to było dla mnie wręcz katastrofalne że mam tak ograniczone poruszanie się :(((
Próbowałam podbiec - ale tylko poczułam piekący ból :((( w mordę jeża nienawidzę tej nogi, tego gościa co mnie rozjechał
pier.ole to wszystko :((((((((((((((((((((((((
płakać mi się chce :((
Kategoria Perypetie życiowe
komentarze