Kółko bez celu
-
DST
30.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
10.91km/h
-
VMAX
33.90km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś długo zastanawiałam się gdzie pojechać.
Nie działało mi google.maps.pl w kompie i nie mogłam jakoś zaplanować trasy.
Miałam też ograniczenia czasowe - niestety...
Ale mimo wszystko dzisiejsza wycieczka sprawiła że jestem naprawdę szczęśliwa.
Cieszyłam się jazdą tym że w ogóle jeżdżę - że udało mi się to osiągnąć.
Oczywiście złapał mnie drobny deszcz - zaczęłam już myśleć że to będzie u mnie norma ;/
Zgięcie cały czas ćwiczę już prawie prawie mogę palce na pedale postawić.A jak postawię wtedy będę mogła już prawidłowo maltretować mięśnie.
Próbowałam też jechać na stojąco - z tym to w ogóle teraz kosmos 2 zakręcenia i noga ledwo żywa ....
Stwierdziłam że oszczędzę trochę sił na popołudnie bo może syn będzie chciał pojechać gdzieś - ale koledzy go wyciągnęli na podwórko i nigdzie nie pojechaliśmy.
Na swojej drodze zmierzyłam się z taką kałużą - przejechałam.
Byłam ciekawa dokąd prowadzi ta ścieżka - i oczywiście donikąd.
Koniec powyższej ścieżki rowerowej był z takim zbiornikiem wodnym.
Ewentualnie mogłam jeszcze skręcić na to pole ale nie skorzystałam :P
Zrobiłam w tył zwrot i skręciłam w Warszawską.
Fajne były bezdroża niedaleko torów kolejowych - wybiorę się tam z Arkiem będzie można poszaleć ;)
Kategoria Wycieczka
komentarze