Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Las Kabacki

  • DST 52.90km
  • Czas 04:25
  • VAVG 11.98km/h
  • VMAX 29.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2014 | dodano: 05.06.2014

Dziś tak jak przedwczoraj.
Z rana pojechałam na Puławską na rehabilitację i nie miałam czasu czekać na łaskawe satelity.
Wycieczka jest więc rejestrowana jak wyszłam już z rehabilitacji....

Lubię tam jeździć co roku - rok temu też tam byłam ...Wycieczka 43 :)
Jeździ mi się coraz lepiej ale po dzisiejszej wycieczce czuję się jak po masie krytycznej - jestem ledwo żywa.
Pod koniec wycieczki to już miałam stracha bo nagle mi się przypomniało że syn dziś ma karate więc tak do końca wolnego nie mam.
Musiałam ostro przyśpieszyć jak na moje możliwości :)
Ale ostatecznie i tak nie poszliśmy na karate bo kurier przywiózł nowy rowerek dla Arka :D Więc wzięliśmy się za składanie i karate poszło w zapomnienie :D
Jutro może razem po szkole gdzieś pojedziemy :) 

A teraz czas na zdjęcia :))




Droga w lesie Kabackim
Komarów w tym roku mniej - aż dziwne bo zima była w sumie łagodna


Fajny dąb - chyba naprawdę stary


A tu już mostek miłości w Wilanowie


heh :) obie nurkowały w tym samym czasie :)


Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej


Agrykola








Kategoria Wycieczka


komentarze
oelka
| 14:55 piątek, 6 czerwca 2014 | linkuj Książęca jest trudniejsza od Agrykoli. Szczególnie końcówka przy Nowym Świecie.
Katana1978
| 20:37 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj zabrakło czasu :D motywację mam, bo rehabilitant powiedział że bardzo dobrze że jeżdżę na rowerze ....
jolapm
| 20:16 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj Może zabrakło motywacji w postaci dziadka na rowerze, wtedy i pod Agrykolę smignęłabys jak z płatka :)
Katana1978
| 20:01 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj O synku nie zapomniałam tylko o jego karate :))) - nagle mnie olśniło że dziś czwartek :D
Książęca poszła jak z płatka pod koniec już ledwo dyszałam ale wjechałam ...korciło mnie by spróbować wjechać na górę na Agrykoli - ale stwierdziłam że innym razem.
jolapm
| 19:47 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj Może rehabilitacja i wycieczka na takim dystansie, to jeszcze po prostu zbyt dużo dla Ciebie.
A zapomnienie o synku to już bardzo niebezpieczny objaw cyklozy :)
yurek55
| 19:47 czwartek, 5 czerwca 2014 | linkuj No, niezły dziś dystans pokonałaś, gratuluję. I pod Książęcą podjechałaś, duży wyczyn biorąc pod uwagę połamaną nogę
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!