Młociny
-
DST
45.00km
-
Czas
03:30
-
VAVG
12.86km/h
-
VMAX
36.80km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś moim głównym celem były Młociny i zrobienie więcej kilometrów niż przewiduje ustawa - nie udało mi się, ale nie ze względu na nogę czy tyłek, tylko tak znienacka znalazłam się blisko domu więc stwierdziłam że sobie już odpuszczę :D - szczególnie że zaczęły gonić mnie czarne chmury !!
Podczas trasy były kryzysowe momenty ;/ a to z głodu (McDOnalda tym razem odpuściłam) , a to było mi jakoś za zimno, a to przez nogę ....
Ale cel osiągnięty - strasznie się cieszę, że tam pojechałam - cisza, spokój, śpiew ptaków (strasznie za tym tęskniłam) - minęłam tylko 2 rowerzystów.
Było naprawdę pusto i super ! - może jeszcze raz się tam wybiorę tylko jak będzie słonko świeciło ....wtedy będzie jeszcze milej :)
Jak jechałam do Młocin to coś mi zaczęło w rowerze stukać - kurka wodna ile ja się zatrzymywałam ile sprawdzałam ale za nic nie mogłam zlokalizować co to za stukanie (było to podczas pedałowania)
W drodze powrotnej stukanie zniknęło ! - może się coś przyczepiło a potem się odczepiło (mam nadzieję).
W sumie powinnam już zrobić przegląd zerowy (na gwarancji jest żeby taki przegląd zrobić między 100 a 200 km) ale czekam na jakiś przypływ gotówki.
A przy 40 km przestało boleć mnie kolano, jakie to było dla mnie WOW ....ale nie jest jeszcze tak zupełnie różowo.
Pięknie będzie jak będę mogła zakręcić mając początek stopy (okolice palców) na pedale - teraz za Chiny tak nie zrobię i jeżdżę na śródstopiu - ale podczas jazdy praktycznie cały czas ćwiczę by ten cel osiągnąć.
Zaczęłam już jeździć na normalnym przełożeniu czyli z przodu 3 (największa tarcza) a z tyłu 5, 6, 7 - rzadko już włączam z przodu 2 - no chyba że pod jest górkę :)
fotek mało - bo jakoś tak nie było co fotografować
Droga w Młocinach.
Mały postój.
Kategoria Wycieczka