Trening czyni mistrza
-
DST
16.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
12.00km/h
-
VMAX
19.80km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano myślałam że nie pojadę rowerem na rehabilitację - smutno mi było bo kolano mnie bolało.
Pomyślałam jednak że ruszę ten rower (tak bardzo go chciałam, a teraz by stał i kurzył się) a w aucie pewnie ugotowałabym się i w ogóle byłabym z tego powodu jeszcze bardziej zła i smutna.
Pojechałam i o dziwo jechało mi się jeszcze lepiej niż wczoraj i przedwczoraj - noga mi się rozruszała i było ok.
Praktycznie całą już trasę pokonałam na ulicy.
Po rehabilitacji przyjechałam do domu.
Odsapnęłam trochę założyłam gatki z pieluchą zostawiłam ciężki plecak z 3 kg łańcuchem i pojechałam zwiedzić kawałek ursusa.
Tu jest ta mapka z tej wycieczki :))
Km z licznika są liczone razem z trasą na rehabilitację.
Myślę że mogłabym dalej pojechać ale nie wzięłam nic do picia i myślałam że ta wycieczka trochę więcej czasu mi zajmie.
Wyprzedziłam nawet taką jedną babcię :)))
Górkę na wiadukcie który jest nad torami z wiatrem w twarz pokonałam bez zmęczenia ...
Już coraz mniej się boję - tylko żeby było trochę chłodniej.
Mam już typowo rowerową opaleniznę :))))) czerwone ręce i białe dłonie :)))
Jutro jadę na działkę - nie biorę rowerka bo syn jeszcze nie ma roweru i boję się że było by mu przykro.
Dziś przychodzi klient z allegro po jego stary rower a w przyszłym tyg może uda się kupić rowerek i będziemy już mogli razem śmigać :))
Myślałam żeby zmienić opony z tych traktorów na slicki ze Silvera ale kurcze są przetarte z boku po wypadku w jednym miejscu , niby można na nich jeździć (tak mąż powiedział) ale się jeszcze zastanawiam ....
Kategoria Wycieczka
komentarze