Dzień 36 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś nowa kolejna porcja ćwiczeń - naprawdę babka rehabilitantka daje mi wycisk taki że mam zakwasy i ledwo żyję.
Powiedziałam jej że chyba ciężkie dzieciństwo miała i się na mnie wyżywa :))) - ale ponoć nie :) i się tylko śmiała z moich teksów.
W domu też nogę naciągałam tak żeby było chociaż te 90 stopni bez żadnego wysiłku ale jeszcze tak łatwo nie jest,
ale z mega wysiłkiem i z zaciśniętą szczęką na maksa jest.
Poza tym kolano znów mam mega spuchnięte i nie wiem czy przez moje naciąganie czy przez rehabilitacje - tak czy siak jak robię okłady to jest lepiej.
Boję się trochę tej artroskopii - ponoć ten zabieg może sprawić że zasięg zgięcia znów się skróci i od nowa będzie trzeba go wyrabiać (może w krótszym czasie - ale mimo wszystko). Tak mi powiedziała ta rehabilitantka :/
Kategoria Perypetie życiowe
komentarze