Dzień 9 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
I jestem po pierwszej rehabilitacji.
Wrażenia ? - pozytywne nawet bardzo - rehabilitant okazał się moim sąsiadem (blok dalej mieszka) no i zajął się mną wyjątkowo :).
Na dzień dobry było prostowanie nogi i to będzie głównym zadaniem i jak noga się wyprostuje dopiero wtedy będzie zginanie - ale zginanie też było ćwiczone :D
Naciągał i wyginał tą nogę że ledwo żyję ;P - jak ruszał rzepką tzn jakoś ją przemieszczał to kolano bardziej się zginało.
Czyli rzepka jest do rozruszania, tyle że kolano jest jeszcze opuchnięte i tak łatwo nie będzie no i nie wiadomo czy łąkotka boczna jest już ok (bo ona była rozerwana) na operacji mi ją zszyli ale na rtg nie widać czy się już zrosła...
Możliwe że jest też trochę wody w kolanie ....;/
Tak czy siak noga na rehabilitacji już prawie prosta była.
Gość powiedział że mam bardzo elastyczną tą nogę (pewnie przez rowerowanie)
W domu już tak fajnie nie chce mi się wyprostować.
Na kulach kazał chodzić chodem - czyli tak jak normalnie się chodzi - ja sobie skakałam 2 nogami naraz bo wtedy jest szybciej.
No ale jak kazał chodem to od rana już chodzę.
Ponoć później miałabym problemy psychiczne z przestawieniem się na normalne chodzenie :D
Potem poszłam sobie na spacer na pocztę i po chleb - sprzedawczyni z piekarni była w szoku jak mnie zobaczyła o kulach, tak samo taki jeden Pan z warzywniaka.
Powiem wam że na poczcie odebrałam pasek do spodni dla mojego syna i wezwanie od ZUSu - mam się stawić na komisję - pewnie sprawdzają czy czasem nie symuluję ...
Kategoria Perypetie życiowe
komentarze