Dzień 7 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś był u mnie psycholog, (pierwszy raz miałam styczność z psychologiem) i wrażenia mam takie nijakie że nie wiem czy trafił mi się kiepski czy po prostu trochę się znam na psychologii z książek i z życia.
Wiem na czym polega podtrzymywanie człowieka na duchu, wiem jak wzbudzić u człowieka by mu się chciało walczyć o "lepsze jutro" i praktycznie domyślałam się na czym te spotkanie będzie polegać i w sumie niczym mnie nie zaskoczył...
Mimo wszystko dziś humor mam w miarę ok.
Łzy mi dziś z oczu nie wypływały.
Ćwiczę tak jak zawsze od w dnia zdjęcia gipsu.
Powiedziałam sobie że dam sobie przynajmniej tyle czasu ile noga była unieruchomiona czyli od 17 grudnia do 17 lutego czyli 2 miesiące jeśli po tych 2 miesiącach nie zegnę nogi - to wtedy sobie popanikuję....
Kategoria Perypetie życiowe
komentarze
Pozdrawiam.
Zdrowiej szybko ! :)